Dziwny algorytm. Przecież zazwyczaj przerwanie sygnału będzie spowodowane przeszkodą na drodze dron-nadajnik. Więc natychmiastowa zmiana kierunku w kierunku nadajnika spowoduje zbliżenie się do przeszkody. Już lepiej jakby dron po prostu zatrzymał się i zaczął cofać. Druga sprawa, to rozumiem, że da się go zaprogramować, żeby na podstawie współrzędnych GPS okrążył całkowicie obiekt nawet jak straci łączność z nadajnikiem?
@trv61866 Phantom po utracie połączona leci na współrzędne z których startował i koniec. Jeżeli połączenie znowu zostanie nawiązane można go kontrolować. Ten algorytm się sprawdza. Procedura RTH. Return to home. Przy starcie model (nie tylko phantomy ale wszystkie kontrolery dji, tj. Inspire jak i kontrolery dla modelarzy naza itp) zapamiętuje współrzędne 'domowe'. W powietrzu, w praktyce pilot może w dowolnym momencie aktywować funkcje RTH (lub właśnie kontroler sam rozpoczyna procedurę po utracie
@trv61866: Phantomowi mozna zaprogramowac tor ktorym ma leciec, predkosc, wysokosc, w ktora strone ma odwrocic kamera podczas lotu itd. Autor sam napisal ze spodziewal sie utraty sygnalu wiec mogl to przewidzieć i odpowiednio zaprogramowac swoj sprzet.
ps.: W Niemczech nie wolno bez licencji latac nad miastami.
Generalnie phantom 4 to cwana zabawka. Kolega miał. Sprzęt ma wgrane albo sprawdza online tzw "no fly zones" i jak jesteś w jednej znich to dronnawet nie pozwoli ci wystartować. Co do programowania trasy to nie jest wcale tak kolorowo. Fabryczna aplikacja prawie w ogóle na to nie pozwala, ale są podobno aplikacje innych firm gdzie już można wgrać trasy.
Wg mnie nienajlepszy algorytm. Ma GPS więc może zapisywać sobie trasę wraz z siłą sygnału w danej pozycji. Utrata połączenia - powrót do pozycji gdzie sygnał był silny. Oczywiście można dodać ograniczenie i np jeżeli przeleci 20 m i dalej nie ma sygnału to dopiero wtedy wraca bezpośrednio do domu.
Latałem dronem przez ponad rok (Phantom 2 więc jeszcze nie miał czujników przeszkód i ten model lubił uciekać po utrcie GPS). Wierzcie mi, dawało mi to tyle samo frajdy co stresu, po prostu nigdy nie miałem zaufania, czy nie straci sygnału/ucieknie/rozbije się gdzieś. O ile rozbić go samemu jest niezwykle ciężko (one są niesamowicie łatwe do sterowania), o tyle utrata sygnału/zakłócenia/awaria już mogą się zdarzyć. Sygnał straciłem wiele razy, potem tylko modliłem
Latam dronami, miałem kilka takich sytuacji i wiem, że koleś na bank miał instant pot na plecach, a jak go zobaczył ponownie to niczym wygrana na loterii :) Tak czy inaczej - trochę nieodpowiedzialnie, raz że te anteny emitują mega mocny sygnał radiowy, dwa, sorry ale to było centrum Berlina, upadek drona z takiej wysokości = problemy...
Komentarze (102)
najlepsze
Druga sprawa, to rozumiem, że da się go zaprogramować, żeby na podstawie współrzędnych GPS okrążył całkowicie obiekt nawet jak straci łączność z nadajnikiem?
ps.: W Niemczech nie wolno bez licencji latac nad miastami.
@ivan777: To jest zajebisty temat.
A co ma do tego wiara?
@sylwek2k: no jak to co? Ten dron co wierzy, to poleci do nieba, a ten co niewierzy - spadnie na ziemie. Proste.