Dzieci myślą czasami całkiem inaczej niż dorośli. W 2 klasie podstawówki dostałam jedynkę z matematyki. W każdym dodawaniu było o 1 za dużo a w odejmowanie o 1 za mało. Tata fizyk i matematyk tłumaczył mi cały wieczór niby wszystko rozumiałam ale dla mnie ta dodatkową jedynka istniała i nie mogłam zrozumieć czemu jej nie liczyć. W końcu tata się poddał i kazał mi na końcu dodawać lub obejmować jedynkę. Przez kilka
@Aggawa: Prawda, dzieci czasami myślą inaczej. Ja znowu w podstawówce byłem nieco "pulchny" i tata tłumaczył mi znaki równości/mniejszości. Mówił że krokodyl ustawia buzie tam gdzie jest więcej jedzonka, a że mały niebieski miał zalążki kompleksów, to nie przyznawał się że ustawi buzie tam gdzie jest więcej, przez co specjalnie mówiłem odwrotnie (znak większości był dla mnie mniejszością, mniejszości większością)... dobrze że tata miał nerwy ze stali... (wyjaśniłem mu sprawę dopiero
Konstruktor Trurl zbudował raz ośmiopiętrową maszynę rozumną, którą, kiedy skończył najważniejszą pracę, pociągnął najpierw białym lakierem; potem narożniki pomalował liliowo, przypatrzył się z daleka i dorobił jeszcze mały deseń na froncie, a tam, gdzie można sobie było wyobrazić jej czoło, położył lekki pomarańczowy rzucik i, bardzo zadowolony z siebie, pogwizdując od niechcenia, niejako z czczego obowiązku rzucił sakramentalne pytanie, ile jest dwa razy dwa?
Maszyna ruszyła. Najpierw zapaliły się jej lampy, zajaśniały
Komentarze (60)
najlepsze
#zarzutka
Niedawno w sklepie mówiła, że chce jeść jogurt. Żadne argumenty nie trafiały. W końcu zapytałem: "A masz łyżeczkę?" - Zamilkła ;-)