Nic nowego. Można takie kupić np. u Niemca: http://www.smart-hydro.de/ Do legalnego wykorzystania wymagane jest pozwolenie wodnoprawne (nie problem uzyskać), w przypadku dużej mocy lub obszaru Natura 2000 potrzebny jest Raport Oddziaływania na Środowisko.
Na skalę przemysłową, lepiej jednak spiętrzać i korzystać z energii potencjalnej zasmiast kinetycznej.
Słabe, trochę więcej inwencji mógł w to włożyć. Kształt czoła łodzi niezbyt opływowy - pewnie zakłóca przepływ; nie zauważyłem kierownicy przy turbinie. W sumie gratulacje chęci, ale jak już marnować czas na takie coś, to można by się bardziej przyłożyć... No i sam "wybór" rodzaju turbiny też średnio trafiony
Ludzie się śmieją, że wygląda koszmarnie, czy jest niezgodne z prawem. Ale ilu dałoby radę zbudować sobie coś takiego gdyby w wyniku wichury czy jakiegoś małe kataklizmu zostali odcięci od elektryki na tydzień lub dwa? Na co dzień daje to za mało energii, ale w krytycznych sytuacjach bardzo przydatny generator. By chociaż uruchomić małe radio czy podładować telefon. Owszem przerost formy nad treścią, ale takie awaryjny generatory, wymagający jedynie wartkiego nurtu lub
@hades9: dotrwałem do świecącej żarówki i powiadam z całą pewnością. Nie idzie tą drogą. 3:38 wygląda na 3,5v żarówkę latarkową i ledwo świeci. Nawet z przetwornicą step-up ładowanie telefonu trwało by wieki. Po kataklizmie telefon też pewnie mało przydatny.
@roziewicza: Ale dlaczego żyjesz ograniczeniami? Starszy pan zbudował własnym sumptem generator do zasilania małej żarówki. Pisząc o awaryjnym zasilaniu przecież nie mam na myśli budowania równie słabego generatora. Wielu młodszych i sprawniejszych intelektualnie ludzi dałoby radę zbudować coś sprawniejszego. Chodzi o wykorzystanie pomysłu, a nie kalkowania jego "niesamowitej technologii".
Pomijam już kwestię, że małe podróżne generatory, ale wiatrowe, są w sprzedaży od jakiegoś czasu. Więc chyba się da zbudować coś sprawniejszego.
Kilka lat temu, w trakcie studiów w Rzeszowie, siedziałem z laptopem na ławeczce pod uczelnią kiedy spostrzegłem obok starszego dziadka. Kręcił się i próbował zagadywać ludzi, ale widać było, że wszyscy go olewają. Pomyślałem że podejdzie i do mnie, i pewnie będzie chciał wycyganić papierosa albo pieniądze. W końcu podszedł.
Zakładając, że to interesowny Pan Żul, nie byłem na początku zbyt miły. Pan zaczął opowiadać, że jest wynalazcą, że pracuje nad turbiną
@Sibuyas: o opłacalności możemy mówić jeśli wykonamy we własnym zakresie cała konstrukcję a moc uzyskana z owego urządzenia pozwoli nam np. doładować telefon albo zasilić radioodbiornik. "Darmowa" energia zawsze na propsie.
@wiskoler: Nawet jak wykonasz we własnym zakresie to materiał trzeba skądś mieć, czas swój poświęcić, a gotowe urządzenie trzeba serwisować. Biorąc pod uwagę małą moc (pomiarów nie pokazał, ale jest to pewnie żarówka typowa do dynama ~1W i ledwo świeci) to nawet jakby taka elektrownia chodziła bez przerwy cały rok to by wyprodukowała "darmową" energię o wartości 5 złotych. Rzeczywiście, złoty róg.
Komentarze (88)
najlepsze
Do legalnego wykorzystania wymagane jest pozwolenie wodnoprawne (nie problem uzyskać), w przypadku dużej mocy lub obszaru Natura 2000 potrzebny jest Raport Oddziaływania na Środowisko.
Na skalę przemysłową, lepiej jednak spiętrzać i korzystać z energii potencjalnej zasmiast kinetycznej.
Pomijam już kwestię, że małe podróżne generatory, ale wiatrowe, są w sprzedaży od jakiegoś czasu. Więc chyba się da zbudować coś sprawniejszego.
Zakładając, że to interesowny Pan Żul, nie byłem na początku zbyt miły. Pan zaczął opowiadać, że jest wynalazcą, że pracuje nad turbiną