Moja historia z ZUS
W 2013 została ogłoszona abolicja ZUS dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
Abolicja ta oczywiście z założenia była niekonstytucyjna, gdyż umarzała zobowiązania nie wszystkim, ale wyłącznie wybrańcom i to na zaległości nie młodsze niż z 2009 roku.
Tym samym, jeśli ktoś np. zaciągnął kredyt na spłatę zadłużenia w ZUSie to oczywiście mu się już abolicja nie należała.
Podważyłem zapisy abolicji żądając anulowania moich zaległych składek jakie powstały po 2009 roku czyli zastosowanie konstytucyjnej równości wobec prawa w stosunku do wszystkich obywateli.
Pierwsze pismo w tej sprawie jest datowane z kwietnia 2013 roku. Sprawa toczyła się dalej wg zasady – kolejna odmowa ZUS, moje kolejne odwołanie do następnej instancji odwoławczej.
W pewnym momencie poinformowano mnie ustnie w ZUS, iż nie ma już kolejnych instancji odwoławczych więc odwołałem się do sądu.
Sąd oddalił moją skargę jako przedwczesną, gdyż okazało się, że nie wyczerpałem wszystkich środków odwoławczych. Przy okazji rozprawy sąd przyznał mi rację, iż abolicja nie jest konstytucyjna.
Sprawa toczyła się dalej wg zasady kolejna odmowa, odwołanie do kolejnej instancji odwoławczej, aż do ostatniej instancji jaką jest prezes ZUS.
W końcu prezes ZUS wydał decyzję, ale stało się to dokładnie na początku ferii zimowych.
Pisma po powrocie z ferii nie udało mi się już odebrać z poczty, a ponieważ nie wiedziałem nic o tym piśmie (awizo nic nie mówi o nadawcy), nie wiedziałem też że sprawa dobiegła końca.
W międzyczasie ZUS zaczął zajmować mi kolejne konta bankowe.
Po moim ponagleniu z prośbą o wydanie decyzji dostałem informację o tym, iż wniosek skierowany do prezesa ZUS został rozpatrzony negatywnie oraz, że mogę ewentualnie złożyć kolejny wniosek (to już się dzieje za czasów PiS).
Złożyłem taki wniosek, podając między innymi w rubryce stanu posiadania nieruchomość jaką otrzymałem od rodziców.
Właśnie otrzymałem informację z sądu ksiąg wieczystych o założeniu przez ZUS hipoteki przymusowej na tą nieruchomość (zresztą o wartości około dwudziestokrotnie wyższej).
Od ponad 3 lat nie jestem w stanie bronić swoich racji w jedynym miejscu który jest do tego przeznaczony czyli w sądzie.
Wg. mojej oceny ZUS świadomie uniemożliwia mi obronę w sądzie mając nadzieję, że kolejne zajęte konta czy założone hipoteki spowodują, iż ureguluję należność. Informuję więc pracowników ZUS, którzy czytają ten artykuł – jestem przekonany do swoich racji i będę ich bronił choćby miało to trwać 10 lat i zakończyło się sprawą w Strassburgu.
Już dawno przestało w tej sprawie chodzić o pieniądze – nie możemy po prostu zostawić czegoś takiego swoim dzieciom.
Od ZUS mogłyby się uczyć nawet firmy windykacyjne o rosyjskim rodowodzie.
Pozew zbiorowy
Ze względu na zaawansowanie mojej sprawy, a tym samym odpowiednią wiedzę i doświadczenie rozważam złożenie pozwu zbiorowego o umorzenie wszystkich zaległych składek (wraz z odsetkami) od właścicieli jednoosobowych działalności gospodarczych od 2009 roku do chwili wejścia w życie ustawy abolicyjnej czyli do 2013 roku.
Jeśli macie lub mieliście Państwo takie zaległości i ZUS próbuje zmusić lub zmusił Państwa do ich uregulowania prosiłbym o kontakt na mój mail – jszczepanik@sirsi.pl
Poszukuję także prawników posiadających wiedzę i najlepiej praktyczne doświadczenie w prowadzeniu pozwów zbiorowych.
Pozdrawiam
Jarek Szczepanik
Komentarze (2)
najlepsze
Nie uznaję tych należności - nie ma mowy o układzie ratalnym. Tu juz dawno przestało chodzić o te pieniądze tym bardziej, że kwota nie jest znaczna.