Cześć Mirki i Mirabelki :)
Miałem dziś takie zdarzenie jadąc ulicą Narutowicza w Łodzi.
Stoję sobie w korku powoli przesuwając się do przodu, gdy nagle słyszę odgłos jak gdyby w przednią szybę uderzył spory kamień. Okazało się że lewą stroną jezdni przeciskała się para rowerzystów i Pan po złości uderzył mocno w moją szybę otwartą dłonią :(
Od razu zrozumiałem o co mu chodzi bo sam często od Maja korzystam z rowerów miejskich i wiem że w godzinach szczytu bywają problemy z przejazdem rowerem gdyż część kierowców (w tym przez nieuwagę ja dziś) stoi w korku bardzo blisko prawej części pasa na którym są znaki P-27 (tzw. sierżant).
przykład:
Jadąc dalej widziałem że Pani rowerzystka nie zdążyła na światłach i czeka na czerwonym, a Pan jest już za skrzyżowaniem, oddał już rower w punkcie i czeka na nią; zatrzymałem auto na parkingu i dobiegłem do niego. Pytam się czemu uderzył w moje auto dłonią.
On że mu blokuję jego pas, że tam wyznaczona trasa jest znakiem P-27. Przeprosiłem go za to i wyjaśniłem że też jestem rowerzystą i że go rozumiem ale to nie daje mu prawa do uderzania w cudze auta.
Wymieniliśmy jeszcze kilka opinii na temat tego czy auta muszą czy powinny zostawiać wolną przestrzeń po prawej w tej sytuacji. Czy rowerzysta powinien jak inni stać w korku gdy nie ma możliwości wyprzedzenia z prawej (wiem, brzmi absurdalnie :) ). Dowiedziałem się też że ów Pan działał w masie krytycznej i że o rowery w mieście to on walczył, i że zna przepisy i że na pewno ma racje.
Ostatecznie powiedziałem Panu że następnym razem wystarczy lekko zapukać w szybkę i zwrócić uwagę a nie uderzać w szybę, oraz przeprosiłem że zastawiłem mu pas. On też przeprosił i się rozeszliśmy.
Po powrocie do domu szukałem sporo w internecie przepisów ale nie znalazłem czy auto ma obowiązek czy tylko zalecenie zostawiać miejsce z prawej; oraz jak powinien zachowywać się rower gdy jest korek i nie ma on możliwości wyprzedzania z prawej.
TL;DR
Miałem dziś spięcie z jednym rowerzystą. Ja dałem ciała bo nie zostawiłem mu miejsca z prawej strony a on nie mógł mnie wyminąć i uderzył moje auto łapą w szybę.
Moje pytania do wykopowych ekspertów:
- Czy w przypadku znaków P-27 (tzw. sierżanta), kierowca powinien (jego dobra wola) czy jest zobowiązany (jakimiś przepisami) do zostawiania wolnego miejsca z prawej części pasa dla roweru? (jeżeli ma taką możliwość; TIR może nie mieć) - oczywiście wiadomo że nawet jeżeli nie jest to konieczne to warto kierować się zdrowym rozsądkiem i kulturą i nie robić sobie nawzajem problemów
- Czy znak P-27 tworzy na jezdni jakiś obszar? czy jest to tylko informacja o kierunku jazdy dla rowerzysty, a sam rowerzysta powinien się stosować do ogólnych przepisów jazdy po jezdni gdzie jest wiele pasów?
- Czy rowerzysta może używać chodnika gdy pas ruchu którym się porusza jest blokowany np. przez autobus, tiry?
PS: pozdrowienia dla rowerowej pary którą spotkałem :))
Komentarze (4)
najlepsze
Rowerzysta widząc sierżanta ma obowiążek jechać tak jak mu nakazuje sierżant... np wzdłuż lewej lub prawej krawędzi jezdni., albo bardziej środkiem, gdy przy prawej parkują samochody i poruszanie się prawą krawędzią może być niebezpieczne.
na drodze jednokierunkowej może on dopuszczać