Szkoły zabijają kreatywność Ken Robinson
Ken Robinson stawia przyjemną i poruszającą do głębi tezę stworzenia systemu edukacyjnego, który raczej podsycałby kreatywność, niż ją osłabiał.
c.....i z- #
- #
- #
- 4
Ken Robinson stawia przyjemną i poruszającą do głębi tezę stworzenia systemu edukacyjnego, który raczej podsycałby kreatywność, niż ją osłabiał.
c.....i z
Komentarze (4)
najlepsze
Natomiast na studiach... co najmniej połowa przedmiotów to zapchajdziury... często wykładowcy nie wiedzą dlaczego akurat tego nas uczą lub prowadzą przedmiot dopiero po studiach...
Chciałbym, aby było tak jak w USA... masz te X przedmiotów obowiązkowych i resztę dobierasz według zainteresowań i potrzeb...
Nie mam pojęcia po co mi informacja o budowie pantofelka, 3 sposoby na
Szkoła niczego przydatnego nie nauczy, ani nigdy nie uczyła. Najbardziej skuteczny system szkolnictwa średniego w Historii, w Prusach, innych państwach niemieckich i w Austrii to było gimnazjum klasyczne, uczące łaciny i greki. Podobny był w UK.
Jedyne bowiem czego szkoła ma nauczyć, to uczyć się. I po to ci informacja o budowie pantofelka i paraboli.
Szkoła, która kreatywność pobudza ma dwie krytyczne cechy, spełniane tylko przez bardzo niewielką liczbę szkół prywatnych lub tzw. niezależnych:
1 brutalnie pozbywa się wszystkich nienadążających
2 prowadzi praktycznie indywidualne zajęcia co się przekłada na koszt kilkanaście tys. GDP rocznie (podaje w funtach, bo w UK są najlepsze).
I oczywiście wyklucza to stworzenie systemu edukacyjnego, bo wyżej opisany system jest ściśle kierowany do tripple nine society.