Jak POLKOMTEL, ale nie tylko..., marnuje nasz czas?
Od 11 lat korzystam z usług sieci Plus. Dużo, mało? Trudno ocenić. Uważam, że wystarczająco, przynajmniej w kwestii poszanowania czyjegoś czasu.
Standardowa formuła. Wszyscy ją znacie. Mamy podpisaną umowę z tą, czy z tą siecią i kończy się czas jej trwania. Miła konsultantka lub konsultant telefonuje do nas z prośbą o przedstawienie nowej oferty. My się zgadzamy, rozmowa nabiera tempa. Spostrzeżenia? Pierwsze - to już 58 telefon tej Pani w ciągu dnia i wyraźnie nie chce jej się rozmawiać. Spostrzeżenie nr 2 - nie wysila się specjalnie, żeby mnie czymś zaskoczyć. Ma gotowy szablon, postępuje wg niego i ok. Nie mam do niej pretensji to odgórne dyrektywy, ale pani usilnie próbuje mnie przekonać do czegoś, co jest kompletnie pozbawione sensu. Na koncie plusa mam obecnie 434,98 zł i odliczam dni do końca umowy. Dlaczego? Głównie korzystam z drugiego nr telefonu, a ten muszę doładowywać z uwagi na MixPlusa. Pani na początku proponuje mi abonament, cholernie drogi jak na obecny rynek, a kiedy mówię jej, że to bez sensu, bo nie mogę wydzwonić pieniędzy zgromadzonych na koncie zachęca mnie do.... MixPlusa i uruchomienia usługi za 25 zł, która daje mi 500 darmowych minut do wszystkich. Czas rozmowy: ok. 10 min i 33 sekundy. Dobra myślę, może Pani chciała dobrze. Proponuje mi, że zadzwoni do mnie jeszcze dziś po południu z nową ofertą. Proszę ją o telefon w kwietniu. I powtarzam dwukrotnie. Godzina 16:12 i telefon od kolegi tej Pani. Czy mogę wierzyć, że konsultantka przygotuje dla mnie coś naprawdę wyjątkowego, skoro zapomina o mojej prośbie?
Sytuacja z POLKOMTELEM nie jest jednak pierwszą i niestety pewnie nie ostatnią, w której konsultanci dzwonią do nas, udając że mają nam do zaoferowania coś naprawdę wyjątkowego. Później w ich zastępstwie telefonuje koleżanka lub kolega, która/y nie wie, o czym rozmawialiśmy z jego poprzednikiem i musimy opowiadać się na nowo. Beznadziejnie bezproduktywna strata czasu.
Komentarze (2)
najlepsze
Ja to odebrałem jako "idz i nie wracaj" i chyba tak zrobię.