Witajcie,
Nie jest o tym głośno w mediach, ale PiS pracuje nad ustawą regulującą lokalizację elektrowni wiatrowych. Głównym zapisem jest ustalenie sztywnej odległości od zabudowań mieszkalnych/ z funkcją mieszkalną jako 10-cio krotność wysokości turbiny razem ze śmigłami. Sam interesuje się tematem i osobiście uważam, że jest to odległość przesadzona i powinna być regulowana tak jak teraz hałasem (można zmienić normy, sposób obliczeń) a nie za pomocą sztywnych ograniczeń.
Do tej pory myślałem, że ustawa uderzy tylko w branżę wiatrową ( a w dłuższym okresie dotknie wiele osób), natomiast słuchałem audycji w radiu i ktoś powiedział, że
uderzy to w tej chwili w zwykłych obywateli. Dlaczego?
Niestety ustawa działa w dwie strony. Będzie również zakaz budowania domów/ budynków z funkcją mieszkalną w odległości 10-cio krotności wysokości wiatraka.
Większość elektrowni wiatrowych w Polsce ma wysokość około 150m. Zgodnie przytoczoną ustawą, na nowych warunkach powinna być ona zlokalizowana 1,5km od zabudowań mieszkalnych. Były one jednak budowane na starych warunkach tzn. normy hałasowej. Zgodnie z nią zostaly one ulokowane w odległości około 500-600m od zabudowań mieszkalnych.
Ustawa, która ma wejść w życie zablokuje możliwość budowania elektrowni w takich odległościach tj. 500-600m.
Drugą wiadomością jest to, że ludzie nie będą mogli budować domów nawet w odległości 1500m od wiatraka.
Przykładem tego są moi rodzice i ich przyjaciele. Rok temu stwiedzili, że na starość wyniosą się z bloku z miasta i wybudują dom na wsi. Kupili razem z przyjaciółmi za niemałe pieniądze dwie działki na wsi zaraz pod miastem. W odległości około 1,2 km jest zlokalizowana elektrownia wiatrowa o wysokości około 150-160m. Jeśli ustawa o któej mówię wejdzie w życie, moi rodzice i ich przyjaciele (a oprócz nich wiele innych ludzi) nie bedzie mogła wybudować domu na swojej działce !!
Moi rodzice wydali ponad 70 tysięcy złotych na działkę pod miastem. Ogrodzili teren za kolejne kilkanaście tysięcy. Ostatnio wybrali projekt domu i zaczynają załatwiać formalności tj. mapy do celów projektowych, gedoetę, projektanta, przyłączenia do wodociągu i prądu. To chłonie kolejne tysiące.
Jeśli ustawa wejdzie w życie nie będzie można na tej działce wybudować domu! Ludzie, a w tym moi rodzice, stracą swoje oszczędności i nikt im tego nie odda. Działka straci na wartości bo nikt nie będzie mógł wybudować na niej domu i nikt jej nie kupi.
Moi rodzice jak i wiele ich przyszłych (mam nadzieje) sąsiadów stwierdzili, że turbina, która jest 1,2km od ich działki, którą zasłania dom po drugiej stronie ulicy, której nie widać ani nie słychać, nie bedzie w żaden sposób im przeszkadzać. Nagle się okazuje, że mają pecha i ktoś zmienia zasady w trakcie gry i działka którą kupili za wieloletnie oszczędności będzie gówno warta. Już nie mówię jak oni się teraz czują. Chodzą spięci, mama mówi, że ojciec nie sypia od kilku dni...
Te rządy już naprawdę idą w złym kierunku. Rozumiem, że chcą uregulować stawianie elektrowni wiatrowych. Ale dlaczego uderza to w normalnych, zwykłych pracujących na etacie ludzi? Czemu oni są winni i mają stracić swoje ciężko zarobione pieniądze przez jakiś pomysł polityków?
Życzę Wam, abyście Wy nie znaleźli się w takiej sytuacji...
Oto projekt ustawy:
//orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/00F19F37C2687719C1257F720039E6A9/%24File/315.pdf
Komentarze (14)
najlepsze
Oni dopiero przygotowują budowę. Planują ją od dawna, ale co z tego, skoro pstryknieciem palca polityków można zepsuć plany i marzenia?
obejmującego funkcję mieszkaniową wydane przed dniem wejścia w życie ustawy,
zachowują moc."
Jest jeszcze czas. Uzyskać pozwolenie i nikt nic nie zrobi.