Unity GDC demo - Adam - Part I
Reltimeowa animacja, wykonana w silniku do gier Unity. Obraz rewolucji CGI, który dzieje się na naszych oczach?
- #
- #
- #
- #
- #
- 157
- Odpowiedz
Reltimeowa animacja, wykonana w silniku do gier Unity. Obraz rewolucji CGI, który dzieje się na naszych oczach?
Komentarze (157)
najlepsze
dzieki!
Nie wierze w to.. Na jakiej maszynie takie coś pójdzie? Za dużo tam efektów, cieni, odbić, załamań świateł. Przyglądam się uważnie obecnym efektom w grach. Coś nie coś też napisałem dla zabawy w OpenGL i mam świadomość jakie obciążenie niesie za sobą wyrenderowanie trochę bardziej skomplikowanej sceny. To co jest pokazane na filmie, złożoność, ilość tych robotów gdy wyszli na zewnątrz plus jakość obrazu to
Pamiętaj, że to produkcja pod osiągnięcie konkretnych efektów graficznych, a nie optymalizowany program do uruchomienia na najsłabszym nawet sprzęcie po przełączeniu większości opcji w najsłabsze detale. Tu się tym nikt nie przejmuje. Te wszystkie odbicia, cienie, załamania światła to
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Głowna zaleta Unity to duża społeczność i prostota zrobienia byle-gówna bo posklejasz gotowe kawałki z darmowych modułów ze "sklepu" i "zrobiłeś grę".
Mysle ze wszyscy beda szczesliwi mogac je obejrzec.
ps. akurat graficznie Unity strasznie nadrobilo i nie czuc w nim kompleksow w stosunku do pierwszego z brzegu Unreala.
problem w tym ze efekty sa uzyte w bardzo dobrym guscie - subtelnie. a pokazowki robi sie zazwyczaj tak zeby klulo w oczy (co mnie czesto denerwuje wlasnie). zasada zawsze jest taka - jesli uzywasz efektu graficznego wywaz go tak jak trafia w twoj gust.. a potem zmniejsz o polowe. przyjrzyj sie demom jakichs symulacji materialow czy fizyki plynow, wiatru - nigdy te demo nie
Problem w tym, ze jest na tyle prosty (i tani), ze staje sie atrakcyjny dla amatorow i kiepskich developerow. Skutkuje to masa czerstwych produkcji.
Język programowania nie ma tu nic do rzeczy. Ten film pokazuje, że samodzielne dłubanie w silnikach graficznych w dzisiejszych czasach troszkę mija się z celem. No co, zrobisz lepszy silnik? Z resztą po jakiego grzyba?
W IT dawno już panuje specjalizacja. Do wszystkiego są specjalizowane narzędzia, a sami programiści też specjalizują się w konkretnych tematach. Bez specjalizacji się nie da. Nie ma lepszego i gorszego programowania. Niskopoziomowcy wcale nie są lepsi od wysokopoziomowców. Uzupełniają się. Robią kompletnie inne rzeczy w inny sposób.
Z resztą - ostatnio w robocie pracuję nad integracją kodu niskopoziomowego z wysokopoziomowym. Praca z kodem niskopoziomowym to droga przez mękę. Cała masa godzin praktycznie zmarnowana na znalezienie jakiegoś śmiesznego buga porównywalnego z literówką. Po przerzuceniu bebechów do wysokiego poziomu większości z tych bugów albo nie da się zrobić, bo kompilator nie puści, albo rzucą konkretny wyjątek a debugger pokaże "palcem" gdzie jest błąd. Przy czym różnica w wydajności jest pomijalna, bo wysoki poziom odpowiada tylko za "logikę biznesową" a niski mieli