A ja mam taki pomysł na tych psiarzy srających psami (dokładnie w tym szyku - bo to ludzie srają za pomocą psa, celowo, z premedytacją i dokładnie tam gdzie im się zachce): w przypadku recydywistów - powiedzmy 3-krotne wykroczenie tego typu - konfiskata psa. Jak ktoś nie umie wziąć odpowiedzialności za pupila, to nie nadaje się do opieki nad zwierzętami. I wypuścić straż miejską na osiedla, niech łapie tych patałachów. Jak
"jak ktoś ma dziecko i nie jest na tyle odpowiedzialny, żeby po nim posprzątać, to mu też zabiorą".
Ty naprawdę głupi jesteś.
Po pierwsze, nikt nikomu nie zabierze dziecka za to, że po nim nie posprzątał. Do tego są potrzebne o wiele cięższe przewinienia. Ktoś musi krzywdzić bezpośrednio samo dziecko, żeby mu je zabrali - w innej sytuacji to raczej niemożliwe.
Jest podatek za psa -pies może zdefekować legalnie.Każdy cieć blokowy może te kupy sprzątać.Powinien dostawać jakąś dodatkową kasę i tyle.A ciekawym czemu wogóle jest ten podatek,jakie jest uzasadnienie jego pobierania?
A dlaczego "cieć blokowy" ma sprzątać gówna po psie jakiegoś kretyna, któremu nie chce się schylić. Może niedługo będą buraki sami srać na chodnikach i wymagać, żeby po nich sprzątano? Wcale bym się nie zdziwił, jaki pies taki właściciel:)
To co zakażemy teraz trzymania psów w mieście?A dzieci na trawniku- jak to? To jawne łamanie przepisów! Wszystko można sprowadzić do absurdu.Chętnie zabiorę to co Fafik zostawił, ale płacić podatek to przesada.Albo rybki albo akwarium.Wiem co to znaczy wybierać g....o z buta.Znieść w cholerę ten podatek a wprowadzić tanie torebki i łopatki.A teraz sytuacja wygląda tak ,płacę podatek nie wiadomo za co i jeszcze do tego mam zbierać psie kupy i jeszcze
Nie prościej zatrudnić gościa do sprzątania tych gówien? Obchodziłby taki co godzinę całe osiedle i sprzątał. Problem z głowy.
W zależności od wielkości osiedla oczywiście kilka osób itd.
Bo takiego idiotyzmu jak sprzątanie po swoim psie to nigdy robić nie będę, nie chce mi się, mam głęboko w dupie ludzi którym to przeszkadza (oh oh minusy). Na plac zabaw oczywiście nie wyprowadzam. Ale opłatę za psa już mogę zapłacić (to chyba jakieś
A jeżeli jakaś 70-letnia babcia przyganie psa ze schroniska i nie może się schylić po tą kupę? Albo wyobrażacie sobie, że ziomek wyjdzie z psem i na oczach innych ziomków będzie sprzątał odchody? Co innego gdy jest tabliczka, a obok miejsce na takie rzeczy, to się zgodzę. Myślę, że nie tędy droga (w sensie, że każdy musi sprzątać) bo szczerze mówiąc nie wierze, że to coś da. Specjalne miejsca czy rejony na
To znaczy, że nie jest w stanie zająć się psem i nie powinna go przygarniać. Ewentualnie wyprowadzać po terenie prywatnym (swoim lub za zgodą właściciela).
Komentarze (135)
najlepsze
Ty naprawdę głupi jesteś.
Po pierwsze, nikt nikomu nie zabierze dziecka za to, że po nim nie posprzątał. Do tego są potrzebne o wiele cięższe przewinienia. Ktoś musi krzywdzić bezpośrednio samo dziecko, żeby mu je zabrali - w innej sytuacji to raczej niemożliwe.
Po
W zależności od wielkości osiedla oczywiście kilka osób itd.
Bo takiego idiotyzmu jak sprzątanie po swoim psie to nigdy robić nie będę, nie chce mi się, mam głęboko w dupie ludzi którym to przeszkadza (oh oh minusy). Na plac zabaw oczywiście nie wyprowadzam. Ale opłatę za psa już mogę zapłacić (to chyba jakieś