Potwierdzam. W cenzurowaniu prym wiodą tacy osobnicy, jak: Elfhelm, Szwedzki, LeinaD (młody członek fundacji Wikimedia) oraz paru innych wdrażających poprawność polityczną.
Czasami mój kraj mnie zadziwia. Budzę się pewnego rana i włączając telewizor słyszę o aresztowaniu Polańskiego. Potem zaś słyszę wypowiedzi wielu "osobistości" mego kraju, różnych celybrytów, profesorów, literatów. I nagle dowiaduje się, że Polański był OFIARĄ, że jest on wielkim skarbem narodowym i że to wszystko to jeden wielki skandal. Oczywiście nie kwestionuję wielkości dokonań reżysera i scenarzysty Polańskiego, ALE NA MIŁOŚĆ BOSKĄ przecież przespał się z tą 13-latką w pełni świadomy
Muszę zmartwić wszystkich wyznawców teorii spiskowych – po prostu jeśli jakaś informacja jest niepewna, to z dwojga złego lepiej ją usunąć. Dziennie dodawane są ogromne ilości różnego typu propagandy, zarówno lewicowej jak i prawicowej, pro- i anty- ekologicznej, itd. i niestety w trosce o podstawową wiarygodność Wikipedii lepiej jest nie dopuścić niesprawdzonej informacji, niż później czytać po raz kolejny artykuły w stylu: „Wikipedia zrobiła z bohatera zbrodniarza“. Nie wiem jak jest w
Wikipedia to nie encyklopedia. Jeśli nawet są jakieś wątpliwości co do tego czy źródło informacji jest "wartościowe" dla tego czy innego moderatora, to zawsze można kontrowersyjny akapit odpowiednio sformułować, np. nadając mu tytuł "Kontrowersje wokół agenturalnej przeszłości Krzysztofa Skubiszewskiego".
Z resztą - jako źródło można było z podać Księgę Inwentarzową Wydz. III BEiA UOP - archiwum Zarządu Wywiadu, nr rej. data rej. organ rejestrujący 1. 6173/64/5242 Dep. I Warszawa 2. - Dep.
Tak mnie zastanowiło, od kiedy to Wikipedia jest "poważnym" źródłem jakichkolwiek informacji?
Jest jakimś tam źródłem poglądowym, ale w jakiejkolwiek "poważniejszej" dyskusji ( z tego co zauważyłem) nie do pomyślenia jest podanie jako źródła Wikipedii.
Nie mnie oceniać wiarygodność niezalezna.pl (pierwsze słyszę o tym portalu), ale tylko 4 minuty zwłoki w usunięciu tak kontrowersyjnej informacji, pozbawionej za pierwszym razem jakichkolwiek źródeł, to bardzo dobry wynik i plus dla wikipedii.
Z zasad wikipedii:
"Jednym z kluczy do pisania dobrych artykułów encyklopedycznych jest zrozumienie, że powinny one opisywać wyłącznie fakty, teorie, idee, założenia, opinie i argumenty, które zostały wcześniej opublikowane przez wiarygodnego wydawcę."
"Mnie to wszystko jedno, ale pewnie katolicy w dniu śmierci człowieka nie plują na jego zwłoki, nawet jeśli to prawda. Ibsen się kłania. Jak pisałem, pańska sprawa. Jutro byłoby pewnie za późno. Zapewne ta prawda pana wyzwoliła, chociaż troszeczkę i innych.Ta prawdę należało dziś zamieścić w Wiki. Pozdrawiam."
A nie pomyślał nikt że taki moderator, który z założenia nie ma wiedzy na każdy temat i nie ma możliwości zweryfikowania takiego wpisu musi podjąć decyzję. Jak ona wygląda z jego perspektywy? Ano tak, że każdego dnia kiedy umiera ktoś znany banda troli i frustratów rzuca się na związane z nim hasło w Wikipedii i wypisuje szkalujące bzdury. Nawet jeśli ten wpis był prawdziwy (nie mam pojęcia i gówno mnie
W ten sposób podważa Pan sens edytowania KAŻDEGO hasła dotyczącego bieżących wydarzeń. Wynika z tego, że w haśle o trzęsieniu ziemi na Haiti nie można napisać od razu, że haitański rząd i całe państwo to zdegenerowana struktura mafijna żerująca na własnym społeczeństwie (koloryzuję, ale sens chyba Pan rozumie?) bo Haitańczykom wydarzyła się straszna tragedia. A już miesiąc po tragedii można napisać o złodziejskim rządzie na Haiti? Gdzie tu logika? Internet nie cierpi
Wystarczy aby admin doczytał źródło, mowa jest o wyroku sądu, sprawa jest jednoznaczna, prawda wcześniej czy później wyjdzie najaw. Historia hasła mówi o tym, że wielokrotnie tą informacje próbowano dodać... moim zdaniem jeśli to prawda to nie ma znaczenia kiedy się ją dodaje, ona powinna tam się znależć jak najszybciej
Źródła znalazły by się także na to, że Ziemia jest płaska ( http://astro4u.net/yabbse/index.php?board=10;action=display;threadid=2772 ) albo że księżyc jest z zielonego sera. Co jeden pan sądzi o drugim panu nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia encyklopedii. Źródłem w takim jak opisywany przypadku może być wyrok sądowy (gdyż ten rodzi skutki prawne), lub poważna opublikowana i recenzowana praca naukowa. A nie publicystyka. Encyklopedia jest od notowania istotnych faktów mających potwierdzenie w rzetelnych źródłach,
W ogóle nie rozumiem, czemu jakikolwiek artykuł w jakiejkolwiek niespecjalistycznej prasie ma być źródłem. Źródła to dokumenty albo publikacje naukowe z odnośnikami do dokumentów. Patrząc po tym, jakie bzdury potrafią dziennikarze pisać o naukach przyrodniczych (w dobrej wierze, po prostu za mało wiedzą i rozumieją), nie spodziewam się, żeby ten efekt nie działał dla historii, prawa czy nauk społecznych.
Innymi słowy - jeśli komuś to nie daje spać kwestia czyjejś tajnej współpracy,
Nie twierdzę, że tak nie jest. Twierdzę, że jest niezdrową sytuacją, kiedy nie ma dostępu do prawdziwego źródła, tzn. dokumentu (być może opatrzonego komentarzem specjalisty) i w zamian nie ma nic lepszego niż artykuł w gazecie.
Tylko nikt z Was fanów podważania prawdziwości żródeł nie bierze pod uwagę że portal niezalezna.pl a dokładnie miesięcznik "Niezależna Gazeta Polska - Nowe Państwo" prowadzi stałą rubrykę tworzoną we współpracy z IPN, i racji drażliwości poruszanych tematów "odbrązawiania komunistycznych bohaterów" nie może sobie pozwolić na zamieszczenie nieprawdy bo ich bohaterowie rozszarpali by gazetę na sztuki w sądzie - patrz wyrok przeciwko Życiu ( z kropką) o związki Kwaśniewskiego z agentem KGB Auganowem,
Całkowicie się z Tobą w kwestii owego "sedna" nie zgadzam. Każdy widzi problem z własnej perspektywy i "sedno" wypada mu gdzie indziej. Dla jednych "sednem" będzie to, że dawni donosiciele zostali wybieleni i mogą odgrywać rolę autorytetów moralnych, choć mieliby się czego wstydzić. Dla innych "sednem" będzie zirytowanie tym całym szumem i znęcaniem się nad niewiele znaczącymi pionkami. Dla jeszcze innych - własny interes.
Nie do końca mówisz o tym o czym powinieneś. Mówisz o rzucaniu gównem w ciepłe zwłoki, ale masz podane daty z przed dwóch i trzech lat kiedy to też próbowano poprawiać jego stronę na wiki. Hubnerowej wyczyścili stronę przed wyborami, a nie przed pogrzebem. Też uważam, że dzisiaj czy wczoraj to nie odpowiednia chwila żeby wyciągać przeszłość człowieka, który dopiero co zmarł. Ktoś jednak to zrobił i może to świadczyć
Polański mnie nie obchodzi, dla mnie ani z niego zbrodniarz, ani ofiara, ot, stary świntuch, a na tym, co mu się za to prawnie za oceanem należy, się nie znam. Moim zdaniem też jest to chore, ta cała nagonka na niego, ale jeszcze bardziej by było, gdyby zabroniono o tym mówić i twierdzono, że nigdy się z nikim nie przespał.
Próby korygowania życiorysu ś.p. K. S. w Wikipedii były podejmowane
O zmarłych, zwłaszcza krótko po śmierci nie powinno się mówić ani pisać źle. W imię zasad. Z drugiej strony przypadek jest ciekawy, bo na prawdę bardzo trudno tutaj znaleźć źródła, których nie da się zakwestionować (czy w ogóle takie istnieją?). IMHO w takich przypadkach notka powinna co najwyżej zostać oznaczona jako kontrowersyjna. Podane źródła te co są - bo jakim prawem w ogóle moderator ocenia wiarygodność źródła? To jest IMHO kompletną bzdurą,
W Wikipedii nie ma żadnych "moderatorów". Każdy internauta ma w takim samym stopniu prawo zakwestionować źródła. Przecież niepoważne będzie jeśli np. ktoś napisze, że "UFO istnieje" powołując się na jakąś stronę o zjawiskach paranormalnych - i nie ma znaczenia, czy taką zmianę wycofa administrator Wikipedii (który po prostu ma kilka guzików więcej) czy jakiś inny Wikipedysta.
Komentarze (135)
najlepsze
Z resztą - jako źródło można było z podać Księgę Inwentarzową Wydz. III BEiA UOP - archiwum Zarządu Wywiadu, nr rej. data rej. organ rejestrujący 1. 6173/64/5242 Dep. I Warszawa 2. - Dep.
Jest jakimś tam źródłem poglądowym, ale w jakiejkolwiek "poważniejszej" dyskusji ( z tego co zauważyłem) nie do pomyślenia jest podanie jako źródła Wikipedii.
Z zasad wikipedii:
"Jednym z kluczy do pisania dobrych artykułów encyklopedycznych jest zrozumienie, że powinny one opisywać wyłącznie fakty, teorie, idee, założenia, opinie i argumenty, które zostały wcześniej opublikowane przez wiarygodnego wydawcę."
A nie pomyślał nikt że taki moderator, który z założenia nie ma wiedzy na każdy temat i nie ma możliwości zweryfikowania takiego wpisu musi podjąć decyzję. Jak ona wygląda z jego perspektywy? Ano tak, że każdego dnia kiedy umiera ktoś znany banda troli i frustratów rzuca się na związane z nim hasło w Wikipedii i wypisuje szkalujące bzdury. Nawet jeśli ten wpis był prawdziwy (nie mam pojęcia i gówno mnie
To trzeba wrzucić źródło z sądu, albo IPN-u, a nie "niezalezna.pl".
Innymi słowy - jeśli komuś to nie daje spać kwestia czyjejś tajnej współpracy,
Nie twierdzę, że tak nie jest. Twierdzę, że jest niezdrową sytuacją, kiedy nie ma dostępu do prawdziwego źródła, tzn. dokumentu (być może opatrzonego komentarzem specjalisty) i w zamian nie ma nic lepszego niż artykuł w gazecie.
Całkowicie się z Tobą w kwestii owego "sedna" nie zgadzam. Każdy widzi problem z własnej perspektywy i "sedno" wypada mu gdzie indziej. Dla jednych "sednem" będzie to, że dawni donosiciele zostali wybieleni i mogą odgrywać rolę autorytetów moralnych, choć mieliby się czego wstydzić. Dla innych "sednem" będzie zirytowanie tym całym szumem i znęcaniem się nad niewiele znaczącymi pionkami. Dla jeszcze innych - własny interes.
Dla mnie "sednem" jest problem wolności,
Nie do końca mówisz o tym o czym powinieneś. Mówisz o rzucaniu gównem w ciepłe zwłoki, ale masz podane daty z przed dwóch i trzech lat kiedy to też próbowano poprawiać jego stronę na wiki. Hubnerowej wyczyścili stronę przed wyborami, a nie przed pogrzebem. Też uważam, że dzisiaj czy wczoraj to nie odpowiednia chwila żeby wyciągać przeszłość człowieka, który dopiero co zmarł. Ktoś jednak to zrobił i może to świadczyć
Polański mnie nie obchodzi, dla mnie ani z niego zbrodniarz, ani ofiara, ot, stary świntuch, a na tym, co mu się za to prawnie za oceanem należy, się nie znam. Moim zdaniem też jest to chore, ta cała nagonka na niego, ale jeszcze bardziej by było, gdyby zabroniono o tym mówić i twierdzono, że nigdy się z nikim nie przespał.
Próby korygowania życiorysu ś.p. K. S. w Wikipedii były podejmowane