@M_Assacre: problem nie jest taki prosty - po 1sze byc moze dostali daleki termin bo np stan jest zadowalajacy a nie krytyczny, a z 2giej strony rodzice chca jak najlepiej i mimo, ze w Polsce operuje sie ToF na swiatowym poziomie to rodzice chca miec nie 95% skutecznosci, ale 99% w postaci najlepszego chirurga na swiecie - trudno sie dyskutuje na takie tematy z rodzina, po 3cie w opisie brak jest
@jakubeskulap: "Nie znamy planu ani terminu operacji serca Olka w kraju, wiemy natomiast, że w Niemczech Olek może mieć naprawione serce podczas jednej operacji."
To trochę brzmi, jakby nawet się nie zainteresowali tym, jak to jest w Polsce, tylko, że w Niemczech będzie "od zaraz, już, natychmiast".
Jeśli natomiast lekarze czekają i odkładają wyznaczenie daty operacji, to pewnie też maja jakieś ku temu powody. Na przykład poczekanie, aż dziecko podrośnie i
@dymek_: 2. Marketing internetowy działa. Cokolwiek nie wpiszesz w google o dowolnej wadzie serca, to wyskoczy Malec. Fundacje też go pompują, bo jaki sens by było reklamowanie profesora Mola przez fundacje, skoro profesor operuje na NFZ i na to nie trzeba zbierać kasy i czerpać z tego profitów?
@orzel1987: To było nawiązanie do spamu jaki ostatnio zalewa wykop w stylu pomóż temu, wpłać temu, ukradli mi rower, zaginą łmój przyjaciel itd, większość dodana z kont założonych kilka minut wcześniej Od tego jest cała masa organizacji i innych portali
Ja miałem tetralogię Fallota i operowany byłem w 1990 roku (w wieku niespełna 7 lat, jedna operacja) w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu. No ale przez cudotwórcę Malca (jak na niego mówią kardiolodzy) który niestety przez różnicę zdań z szefostwem wypierdzielił do Niemiec. Ale nie wierzę że od 1990 roku nie mamy choćby zbliżonej klasy specjalistów w Polsce. Kardiolog (dr. Januś) mówił moim rodzicom że im dłużej dam radę bez operacji tym
Odniosę się do kilku wypowiedzi tutaj przytoczonych. To, że nie mają wyznaczonej daty operacji wcale nie świadczy o bezradności lekarzy. Nie raz jest tak, że należy poczekać rok, dwa, aby dziecko było większe, miało bardziej rozbudowane serce, aby było więcej "mięsa" do ewentualnej korekcji. Mój synek miał CAVC, zoperowany w szpitalu w prokocimiu jak miał 5 miesięcy. Lekarze czekali prawie do "ostatniego dnia". Leżała z nami dziewczynka, która miała również fallota. Zoperowana
Komentarze (35)
najlepsze
To trochę brzmi, jakby nawet się nie zainteresowali tym, jak to jest w Polsce, tylko, że w Niemczech będzie "od zaraz, już, natychmiast".
Jeśli natomiast lekarze czekają i odkładają wyznaczenie daty operacji, to pewnie też maja jakieś ku temu powody. Na przykład poczekanie, aż dziecko podrośnie i
1. Czy poza szpitalem w Łodzi były jakieś konsultacje? W ilu szpitalach?
2. Dlaczego znowu Malec?
Od tego jest cała masa organizacji i innych portali
Komentarz usunięty przez moderatora