Jazda na kole zakończona czołowym zderzeniem z samochodem

Niewinne wheelie skończyło się bardzo źle, ale nie z winy kierującego motocyklem

[brambi]

Jakby jechał normalnie to byłoby widać jego świecące światło i cała sytuacja nie miałaby miejsca.

[k.....k]

@brambi: Słyszałeś kiedyś o wymuszeniu, jego stójka przed skrzyżowaniem nie ma znaczenia. Kierowca po prostu wymusił na nim pierwszeństwo i tyle.

[a.....k]

Takie "niewinne wheelie" spowodowało, że nie był gotowy na manewr ani na hamowanie, kiedy było trzeba. Publiczna droga to nie tor do akrobacji. Samochód oczywiście zajechał drogę, ale można było uniknąć zderzenia. Duża część winy jest po stronie motocyklisty.
Pieprzona motobanda - następnym razem zabije rowerzystę albo pieszego na pasach, bo "robił tylko niewinne kółeczko".

[a.....s]

Pieprzona motobanda - następnym razem zabije rowerzystę albo pieszego na pasach, bo "robił tylko niewinne kółeczko".

@astromek: Równie dobrze może to być ten kierowca który wymusił pierwszeństwo, dziś nie zauważył motocykla, jutro nie zauważy ludzi na przejściu.

Ale przecież on jeździ wolno i bezpiecznie, wcale nie szkodzi że jeździ jak p---a i zamiast uciec z kursu kolizyjnego to wcisnął hamulec i jak ten debil został na środku krzyżówki.

[stasioto]

Z winy zwiny...

[amarillos]

typowa kobieta za kolkiem nie dosc ze nie patrzy czy moze wyjechac to jeszcze idiotka stanela na pasie, jezu co za debilizm, gosc tez jest kretynem ale gdyby nie ta idiotka to do niczego by nie doszlo