Często akcja toczy się w przyszłości, nafaszerowanej nowoczesną techniką, a tekst na monitorach wyświetla się znak po znaku, jakby szło przez modem z lat 60-tych XX wieku.
Co do szóstego punktu, niedawno musiałem na windzie 98 coś porobić. Koszmar. Ctr+shift+esc nie działa, menadżer urządzeń jakiś dziwny, zwykła komenda cmd nie chce działać! A kiedyś śmigałem przez parę lat na nim. Jak się wszystko szybko zapomina.
Ja zawsze używałem pomarańczowych znaków. Trzeba jednak przyznać, że nie wszystko musi być widoczne na ekranie z dużej odległości. Bardziej ciemny interfejs raczej mniej niszczy wzrok, zwłaszcza przy CRT.
Film (zwłaszcza fabuła) nie ma na celu odtwarzać rezeczywistości, sceny i sekwencje mają gładko przebiegać po sobie, w zgodzie z prawidłami sztuki kinematografii, scenariusz także nie jest wiernym zapisem wszystkich czynności, które wykonalibyśmy naprawdę chcąc uzyskać pożądany efekt. W każdym filmie, musi być akcja, a np. pięciominutowe oczekiwanie na włączenie się komputera któregoś z bohaterów każdego chyba by zanudziło.
P.S.
Przypomniał mi się film węgierskiego reżysera (nazwiska nie pamiętam), który zekranizował powieść autora łamiącego Polakom języki swoim nazwiskiem László Krasznahorkai, a sam film trwa 450 minut (sic!). I tam, kiedy w scenariuszu jest napisane, że świnia ma przejść przez podwórze, to taśma rejestruje nagranie, aż ta świnia przejdzie. A tu kroczek do przodu, potem dwa do tyłu, tam poleży w błocie itp. Chcielibyście tego?
@guovencia: a chociaż pierwszy paragraf przeczytał(a)?
"Ja wiem, że to wszystko ma uzasadnienie, że gdyby komputery wyglądały tak jak w rzeczywistości to wszystko byłoby nieczytelne, albo nudne, ale… pośmiać się przecież można!"
Zawsze mogą pokazywać wyczesane komputery bez klasycznych, twardych dysków ;-) . Np. moduł pamięci na płycie głównej. Tylko, co tam wtedy robi Outlook z Times New Roman?
Komentarze (115)
najlepsze
http://www.youtube.com/watch?v=d5BWqSYM9Go#t=7m30s
Pen-Drive BOMBA.
Ostatnio w 'Majka' koles wsadzil Pen Drajwa do Servera po czym zaczly iskry leciec i server sie spalil.
P.S.
Przypomniał mi się film węgierskiego reżysera (nazwiska nie pamiętam), który zekranizował powieść autora łamiącego Polakom języki swoim nazwiskiem László Krasznahorkai, a sam film trwa 450 minut (sic!). I tam, kiedy w scenariuszu jest napisane, że świnia ma przejść przez podwórze, to taśma rejestruje nagranie, aż ta świnia przejdzie. A tu kroczek do przodu, potem dwa do tyłu, tam poleży w błocie itp. Chcielibyście tego?
Wiem,
"Ja wiem, że to wszystko ma uzasadnienie, że gdyby komputery wyglądały tak jak w rzeczywistości to wszystko byłoby nieczytelne, albo nudne, ale… pośmiać się przecież można!"