Pierwszy raz miałem do czynienia z mikrofalą pracując w Wawie w 1994r.Po pracy a że była niedziela to na Elbląskiej był otwarty tylko monopolowy,po za winami nie było nic innego,no to kupiłem winiacza w szkle i do mikrofali bo zimny był,po minucie wyjąłem,wszystko ok,(butelka zimna) szybki zaciąg i....popaliłem sobie mordę wrzątkiem:)
Głupoty gadacie. Fale mikrofalowe pobudzają cząsteczki wody do drgań, co powoduje podgrzanie. Po prostu wino, zamknięte w szczelnej butelce, w końcu nie wytrzymało ciśnienia i zrobiło się p$%!%$$nięcie.
Raz kumpel dostał na urodziny jabola zamiast markowego wina i zostawił sobie trzymając na regale z winami. Tak po kilku miesiącach butelka sama z siebie eksplodowała zalewając kuchnie jakimś syfem który tak śmierdział że nie dało się w domu wytrzymać.
Bardzo fajny przykład jak w amatorskim filmie sensacyjnym, tudzież dramacie, zasymulować efekt wrzucenia granatu do pomieszczenia. Na kompie tylko kuchenkę trzeba wymazać i demolka pierwsza klasa.
Komentarze (29)
najlepsze
nie lubi PISu, lubi piwko i jest bordowy
Mogę cię dotknąć?
Fake.
Tam gdzie kuchenka:P
ps.mała rada dla was: nie róbcie nigdy jajek sadzonych w mikrofali. Bo będziecie mieli jajka wysadzone i mikrofale do czyszczenia :)