słuchajcie jak to moja dowcip zepsuła: dowcip w oryginale: Warszawa jest jak kobieta, z jednej strony wola i ochota a z drugiej bródno i włochy a moja żona chciała zabłysnąć i mówi: Warszawa jest jak kobieta, z jednej strony wola i ochota a z drugiej bródno i praga :)
Różowe paski okiem klasyka: Jerome K. Jerome, "Trzech panów w łódce (nie licząc psa)", rok wydania 1889
Najwięcej jednak wrażeń można doznać, gdy łódkę ciągną na linie dziewczęta. Są to przeżycia, których nikt nie powinien sobie odmówić. Trzeba do tego trzech dziewcząt: dwie trzymają linę, a trzecia lata w kółko i chichocze. Z reguły zaczynają od tego, że się zaplątują w linę. Najpierw pętają sobie nogi – muszą usiąść na ścieżce i
Chcecie prawdziwa #logikarozowychpaskow? zobaczcie to... https://youtu.be/eRKTtl8iMPE jak tak słucham tej dziewczyny to wstyd mi za to, że jestem różowym paskiem bo przez takie kobiety jak ona później faceci boją się zagadać itp.
@Yankumiii: Pijawka. Inna sprawa jakby potrafiła umiejętnie wpłynąć/pokierować facetem by stał się takim ideałem - niemniej wymaga to ogromnego wysiłku. Nie wiem czy jej współczuć, bo każdy facet z wymienionymi cechami nigdy nie wejdzie z nią w stały związek, a tylko jedno-kilkurazowo się zabawi i "poleci" kumplom. W końcu taka przechadzana lalka, łapie się pierwszego lepszego z kasą.
Kiedyś wchodzę do piekarni a tam dwie kolejki. W jednej 3 facetów a w drugiej jedna starsza pani. No nic, idę tam gdzie mniej ludzi. I to był błąd. To było tak niezdecydowane babsko, że myślałem, że jebnę. A wierzcie mi, że kisłem z każdym jej zdaniem. Pozwólcie, że ubarwię trochę dialog, ale sens i kluczowe momenty ogarniecie bez problemu. Po prostu z mimiki sprzedawczyni można było czytać jak w książce i
@BQP: Poszedłem z moją do żabki. I odwala dokładnie takie same rzeczy. Mówię jej, że to niegrzeczne wymagać by wszyscy ludzie czekali na nią i sklepy samoobsługowe mają to do siebie, że się zakupy robi PRZED pójściem do kasy. Na to padł miażdżący argument NO ALE PRZECIEŻ TERAZ JEST MOJA KOLEJKA.
Dzwonię ostatnio do znajomej i przy okazji pytam się czy wczoraj ona zadzwoniła do naszego wspólnego znajomego i złożyła mu życzenia urodzinowe? - Nie... - Czemu...?? Zapomniałaś...? - Nie! Pamiętałam... ale zapomniałam.
Mój objaw logiki ostatnio: Spacer po mieśćie, niebieski się pyta czy chcę pączka. Prawilnie odpowiedziałam że nie, bo muszę schudnąć. Pasek kupił pięć pączków po czym usłyszał "kochanieee mogę pączka?" :D
@elsaha: no ale trzeba przyznać, że #niebieskiepaski są w takich sytuacjach trochę #!$%@? ;) sam szedłem ze swoją do maca gdy ona starała się być na diecie. Pomijam fakt, że można tam kupić sałatkę...
@ernix: miałem podobną babkę na komisji wyborczej. Zresztą były same babki i ja. Miały policzyć głosy za i przeciw czemuś na referendum. Głosy za to było jakieś 95% całych głosów i one zamiast liczyć ile jest przeciw a były tylko cztery, liczyłe te za. Oczywiście wiedziały ile jest łącznie wszyskich głosów. A jak zwróciłem uwagę, że to bez sensu to - haha no w sumie, ale już liczymy więc policzymy do
Komentarze (795)
najlepsze
dowcip w oryginale: Warszawa jest jak kobieta, z jednej strony wola i ochota a z drugiej bródno i włochy
a moja żona chciała zabłysnąć i mówi: Warszawa jest jak kobieta, z jednej strony wola i ochota a z drugiej bródno i praga :)
Praga to w sumie niezły syf i od razu przynajmniej wiadomo, że Twoje kobieta jest wygolona.
Najwięcej jednak wrażeń można doznać, gdy łódkę ciągną na linie dziewczęta. Są to przeżycia, których nikt nie powinien sobie odmówić. Trzeba do tego trzech dziewcząt: dwie trzymają linę, a trzecia lata w kółko i chichocze. Z reguły zaczynają od tego, że się zaplątują w linę. Najpierw pętają sobie nogi – muszą usiąść na ścieżce i
Inna sprawa jakby potrafiła umiejętnie wpłynąć/pokierować facetem by stał się takim ideałem - niemniej wymaga to ogromnego wysiłku.
Nie wiem czy jej współczuć, bo każdy facet z wymienionymi cechami nigdy nie wejdzie z nią w stały związek, a tylko jedno-kilkurazowo się zabawi i "poleci" kumplom. W końcu taka przechadzana lalka, łapie się pierwszego lepszego z kasą.
- Nie...
- Czemu...?? Zapomniałaś...?
- Nie! Pamiętałam... ale zapomniałam.
- ...
- w to drugie "lewo"