"Zmiany nie były uzgadniane z inwestorem", ta a łapówki już powręczane, terminy biegną, jak nie zrobisz na czas to odsetkami się końcowego wykonawcę obciąży.
Takie prowadzenie procesu budowlanego, gdzie projekt jest tylko pro forma, a wykonawca robi co chce jest niestety normą. Co nie znaczy, że nie robi czasami lepiej niż w projekcie, ale nie konsultuje z projektantem.
To się wywodzi z tego nieszczęsnego podziału inżynierów budowlanych na tych za biurkiem i
@PanMarianPazdzioch: "nikomu raczej nic nie zrobią" no zaraz, jak ktoś robi niezgodnie ze sztuką i umową, to powinien ostro beknąć, przecież zginęli ludzie.
@tomaszk-poz: jeżeli sąd orzeknie winę wykonawcy to pewnie będzie musiał oddać kasę ubezpieczycielowi w jakichś dogodnych ratach po nastu latach batalii sądowej. To na razie tyle bo firma nadal startuje w przetargach dla GS i wykonuje prace.
Ja wam powiem tak. Gaz system to dziadowska firma. Oni wiedzą o nieprawidłowościach podczas prowadzenia robót bo przecież sprawdzają jak prowadzone są roboty. Po budowie gazociągu na dolnym śląsku roboty były prowadzone w prawie 2 razy szerszym pasie niż przewidywał to projekt. Również wymieszano ziemię z humusem. Dodatkowo w niektórych miejscach ziemia została wywieziona dalej i już nigdy nie wróciła na swoje miejsce. Walki o odszkodowania są trudne i nie wszystkich na
@qusk: Ale to już niestety ich wina, że odebrali działki i podpisali protokół. Gdyby tego nie zrobili wykonawca wypłacił by odszkodowanie lub usunął "usterki", bez tego sam by nie mógł się rozliczyć z inwestorem. To tak na przyszłość.
@qusk: Ogólnie mocno powiązany z branżą, ale po stronie wykonawczej, uczestniczyłem w tym projekcie. Nikt tych ludzi nie traktuje jak frajerów ale przy dużych inwestycjach działki idą w tysiące sztuk, wykonawca się nie skupia na każdym z osobna jak by wszyscy sobie tego życzyli, dlatego jeżeli coś nie gra właściciel powinien skorzystać ze swoich praw i dopiero po tym ktoś by w ogóle zwrócił na niego uwagę i naprawił szkody żeby
W okolicach 1988 obok wsi mojej babci prowadzono jakies prace przy gazociagu. Rury szly przez pola zyta i pszenicy. Upal. Zboze suchutkie. Koles cos spawal i w 20 min z po kilku hektarach pola zostal dywn czarnych niedopalonych klosow
Czyli standard w Polsce. Wszyscy mają w dupie wszystko i robią jak najtańszym kosztem. I tylko dzięki szczęściu nie dochodzi do wypadków w większości przypadków.
urzędnik: Dzień dobry, poprowadzimy tędy gazociąg, proszę udostępnić działkę chłop: Panie, ja nie chce rur z gazem w poprzek działki. Jeszcze mi to wybuchnie i chałupę spali. Idź pan stąd. urzędnik: Nic nie spali, bezpiecznie wszystko, proszę oto pieniążki za dzierżawę - będzie pan zadowolony, zobaczy pan.
@pracodawca_urzednikow_vel_obywatel: Żadne "dzień dobry" itd. Dostajesz decyzję o lokalizacji celu publicznego i nie masz nic do gadania. I nie "dzierżawa" a ustanowienie służebności przesyłu za wynagrodzeniem lub ewentualnie wykup działki jeśli po przeprowadzeniu sieci się do niczego nie nadaje.
Mój brat miał na politechnice poznańskiej fragment tego uszkodzonego gazociągu i doszli do wniosków, że spawy na tym gazociągu chyba dziecko robiło albo pijany były tak niechlujnie i niefachowo zrobione, że mógł on samoistnie również spowodować nieszczelność i taką tragedię.
@Albin0071: i jakoś samoistnie przez 40 lat tego nie zrobił, tak samo jak 99% reszty spoin na tych wszystkich działających w kraju gazociągach z czasów gdzie pojęcie jak radiologia, technologia spawania, czy takie błahostki jak brak przetopu nie istniały.
@hoies: Watpie... Poki nie zmieni sie mentalnosc Januszy wykonawcow (a co mi tam jakis projektant bedzie mowic jak robic) to takie fuszerki ciagle beda powstawac.
Komentarze (97)
najlepsze
Takie prowadzenie procesu budowlanego, gdzie projekt jest tylko pro forma, a wykonawca robi co chce jest niestety normą.
Co nie znaczy, że nie robi czasami lepiej niż w projekcie, ale nie konsultuje z projektantem.
To się wywodzi z tego nieszczęsnego podziału inżynierów budowlanych na tych za biurkiem i
chłop: Panie, ja nie chce rur z gazem w poprzek działki. Jeszcze mi to wybuchnie i chałupę spali. Idź pan stąd.
urzędnik: Nic nie spali, bezpiecznie wszystko, proszę oto pieniążki za dzierżawę - będzie pan zadowolony, zobaczy pan.
Żadne "dzień dobry" itd. Dostajesz decyzję o lokalizacji celu publicznego i nie masz nic do gadania.
I nie "dzierżawa" a ustanowienie służebności przesyłu za wynagrodzeniem lub ewentualnie wykup działki jeśli po przeprowadzeniu sieci się do niczego nie nadaje.
Komentarz usunięty przez moderatora