NIE KRZYWDZĘ SWOJEGO DZIECKA
Miał zjechać z chodnika. Proste jak drut prawda? Bał się. Powiedziałam sobie w duchu, że tym razem nie ulegnę. ”Koniec i kropka, bądź twarda. Da sobie radę. Ile będziesz czasu go wyręczać?” Usiadłam na ławce obok i czekałam, aż zrobi to sam. Dokładnie miał pokazane i objaśnione wcześniej...
marzena-sadlon z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 0
- Odpowiedz