Hah! Mam za sobą 180 dniową przygodę na takim trawlerze-przetwórni. Nie pamiętam już dokładnie liczb, bo było to w latach 90, ale mam tu takie oto ciekawostki:
Trawler MT Włócznik, armator: ś.p. Odra Świnoujście. - załoga pokładowa: ok. 25 osób (kapitan, pierwszy, drugi, trzeci oficer, radiooficer, lekarz, 2 kucharzy, steward, 2 zmiany po 8 marynarzy pokładowych, cheef w maszynie i dwóch mechaników, ); - załoga przetwórni: 2 zmiany po 20 osób + dwóch majstrów + 1 inżynier produkcji.
@mdesign: na jakiej zasadzie to działa, że się zapuszcza sieci i same mintaje się wyciąga? trzeba szukać ławic konkretnego gatunku ryb? czy zawsze w danym miejscu tylko jeden gatunek występuje? a co jakbyście wyciągnęli inne ryby, to idą z powrotem do wody?
@gardziok: tak! Jeśli włok trafi w ławicę, to tak (a do namierzania ławic na mostku jest sprzęt tupu sonar i... radio podsł#!$%@?ące inne statki:)
trzeba szukać ławic konkretnego gatunku ryb?
Tak. Są łowiska na których żerują konkretne gatunki i tam się je odławia. Kiedy lecisz na morze Beringa lub Ochockie, to wiesz, że będziesz łapał mintaje. Jeśli wiozą Cię na Bałtyk, to albo na dorsza, albo
@Lemartez: kurcze, byłem tam raz i było to jakieś 20 lat temu i wielu szczegółów już po prostu nie pamiętam, a wiesz jak to jest - czego mózg nie pamięta to nawymyśla;)
Polskie statki przetwórnie na Morzu Północnym i północnym Atlantyku wyglądały w latach 70 jeszcze jeszcze ciekawiej. Łowiły, obrabiały mroziły itd. Z niektórych wychodziły gotowe puszki. W zasadzie nie zawijały do portu. Wahadłowo wymieniły się załogi i dowożono zaopatrzenie. Ale przecież nie były potrzebne i już ich nie ma.
@nikto: Nie dlatego że stały się zbędne, tylko dlatego że w tym czasie rozpoczęto program poszerzania wyłącznej strefy ekonomicznej oraz praw poszczególnych krajów do łowisk. Stałe jednostki-przetwórnie dostały bardzo wysokie opłaty od swojej działalności na terenie Atlantyku i z racji trudności z przeniesieniem ich w inny rejon świata poszły na złom o ile nie należały do krajów które miały prawa do gigantycznych łowisk... Z czasem postawiono na ekologię bo potężne
@nikto: @rebel101: Do tego UE narzuca limity na połów poszczególnych gatunków, więc np. brytyjscy rybacy #!$%@?ą całe tony martwego dorsza do morza przez specjalne zsypy. Niestety nikt w Brukseli nie pomyślał, że rybak nie decyduje, co mu wpadnie w sieć.
@uknot: Jak jest zimno to nie pachnie chyba niczym :). Jedynie psująca się ryba śmierdzi, tam chyba czuć jedynie morska wodą. Świeża ryba szybko zmrożona długo trzyma świeżość i nie śmierdzi.
Mój ojciec pływał w Dalmorze 20 lat. Ochockie, Beringa, Afryka, Ameryka Pd, Nowa Zelandia. Nieraz to przez 9 miesięcy go nie było w domu. Mam gdzieś jeszcze kasety VHS nagrywane na Dalmor II. Musze je przegrać do wersji cyfrowej zanim się całkiem rozpadną.
Komentarze (55)
najlepsze
Nie pamiętam już dokładnie liczb, bo było to w latach 90, ale mam tu takie oto ciekawostki:
Trawler MT Włócznik, armator: ś.p. Odra Świnoujście.
- załoga pokładowa: ok. 25 osób (kapitan, pierwszy, drugi, trzeci oficer, radiooficer, lekarz, 2 kucharzy, steward, 2 zmiany po 8 marynarzy pokładowych, cheef w maszynie i dwóch mechaników, );
- załoga przetwórni: 2 zmiany po 20 osób + dwóch majstrów + 1 inżynier produkcji.
@gardziok: tak! Jeśli włok trafi w ławicę, to tak (a do namierzania ławic na mostku jest sprzęt tupu sonar i... radio podsł#!$%@?ące inne statki:)
Tak. Są łowiska na których żerują konkretne gatunki i tam się je odławia. Kiedy lecisz na morze Beringa lub Ochockie, to wiesz, że będziesz łapał mintaje. Jeśli wiozą Cię na Bałtyk, to albo na dorsza, albo
Parę słów o tym co widać na filmie:
0:22 - mostek (nawigacja)
0:37 - sterownia sprzętu do łowienia
0:47 - radio