gdzieś czytałem (tak tak potrzebne źródło) że statystycznie biorąc kobiety są tak samo inteligentne co mężczyźni ale u facetów odchylenie od średniej jest większe - stąd też wiecej jednostek wybitnych wśród męskiej populacji, ale również i więcej kretynów. ci jednak giną w mrokach dziejów :) (przeważnie)
Prawda jest taka, że KOBIETY ZAWSZE BĘDĄ GORSZE... w konkurencjach z natury rzeczy faworyzujących cechy męskie.
Tak tak drogie Panie - jesteście do kitu w myśleniu systemowym i abstrakcyjnym, w planowaniu strategicznym, w zapieprzaniu łopatą 8 godzin, w piciu wódy, bieganiu za piłką i siedzeniu na kanapie z pilotem w łapie.
I na tego typu polach NIGDY NAS - MĘŻCZYZN NIE DOGONICIE. I w tym macie problem, że mimo iż jest
Nigdzie nie napisałem, że chodzi mi o "wszystkich" brzydzę się uogólnieniami, ale z faktami nie mam zamiaru dyskutować.
Są biali, którzy mają proste włosy i czarni, którzy mają włosy kręcone; wysocy, którzy grają w NBA i niscy, którzy stanowią załogi czołgów; kobiety, które mają piersi i mężczyźni, którzy mają mięśnie. Każda z tych grup ma jakieś swoje cechy, choć na pewno bywają wyjątki.
Guzik prawda. Statystycznie mają mniejsze szanse na mistrzostwo, ale codzienne, indywidualne życie konkretnej osoby to NIE statystyka.
Oczywiście, ale (już bardzo konkretnie) - sam zauważyłeś, że nie napisałem "kobieta", tylko "kobiety". Po prostu potraktowałem kobiety i mężczyzn jako pewne zjawiska i w odniesieniu do tych zjawisk powiedzenie, że kobiety "to" a mężczyźni "tamto", nie jest żadnym błędem.
Ogólnie kobiety mają dłuższe włosy niż mężczyźni. Prawda? Tak samo można powiedzieć, że mężczyźni są
Nie głupsze, a statystycznie mniej inteligentne. Mam nadzieję, że każdy wie co to statystyka i nie wyjdę na męską świnię. Bo to chyba jasne, że nadal istnieje (liczba z kosmosu) 40% kobiet inteligentniejszych od powiedzmy połowy mężczyzn ;)
P.S. Użyłem fragmentu własnego komentarza z innego 'tematu':
W zasadzie wykopałem, bo ciekawi mnie czy nawiąże się jakakolwiek dyskusja.
Tekst zalatuje mi przeciwieństwem feminizmu- ma prowokować, i chyba tylko taki jest jego sens.
O kobietach w nauce nie słyszymy - to jest fakt. Jednym z pierwszych socjologów była Martineau Harriet, która apelowała o zwracanie uwagi na kobiety, rodzinę etc. jako elementy również przynależne do społeczeństwa- apel ten zbywano, zaś o samej autorce niewiele słychać poza faktem, że była.
Zastanawiam się, jak można na serio używać argumentu opartego na tym, że kobiety nie przyczyniły się do rozwoju nauki i kultury. Chłopi, niewolnicy i Murzyni też się nie przyczynili, jednak nikt nikomu nie usiłuje wmówić, że jeśli jest Murzynem albo pochodzi z chłopskiej rodziny, to jest głupszy.
A na marginesie parę pań, którym udało się zdobyć wykształcenie w dawnych czasach:
Moja żona studiuje na Politechnice, więc pozwolę sobie mieć inne zdanie:
1) Od XIX wieku kobiety przestały umierać. Dzisiaj wielu jest trudno to zrozumieć, ale do niedawna poród nie był łatwą sprawą. Wiele kobiet po prostu umierało podczas ciąży, porodu lub połogu. Dodam, ze jednym z przełomowych odkryc XIX wieku bylo stwierdzenie, ze mniej kobiet umiera gdy zmienia się posciel po porodzie poprzedniej pacjentki. Wtedy jeszcze nie wiedziano o bakteriach.
Porządek rzeczy jaki opisujesz nie powstał (...) w trakcie długiego procesu
Ta, umieranie kobiet w czasie porodu czy połogu jako skutek długotrwałego procesu rozwijającego się w czasie. Ja bym powiedział raczej odwrotnie - to, że umiera co raz mniej to długotrwały proces rozwoju cywilizacji.
Kobiete i mężczyzne można porównać do trójkątu i kwadratu. My mamy jeden bok więcej - wy macie szersze kąty. Jesteśmy inni i tych inności mamy po równo :)
Według mnie, wszystkie takie próby podkreślania tak zwanych różnic między płciami (oprócz tych różnic wynikających z definicji płci - czyli anatomii układu rozrodczego) są kompletnie bez sensu. Polegają one na uśrednieniu wszystkich kobiet i wszystkich mężczyzn, stworzenie w ten sposób statystycznej kobiety i statystycznego mężczyzny, i mówieniu że np. ta statystyczna kobieta jest bardziej wrażliwa i uczuciowa, a mężczyzna jest bardziej skłonny do rywalizacji. Być może (a może nie) jest to prawda.
Niby jesteś jak Captain Obvious, a jednak cała ta dyskusja, łącznie z artykułem świadczy o tym, że jesteśmy w bardzo odosobnionej mniejszości. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sam :)
Tak z logiczne punktu widzenia: tekst w którym kobieta udowania, że kobiety są głupsze od mężczyzn, a mężczyźni jej przyklaskują. Jesli ona udowania, że jest głupia, i załóżmy, że ma rację, to czy sama metodologia, że tak powiem, sposób rozumowania i dojścia do tego wniosku stworzony przez głupią kobiete, nie jest głupi? Tak się pytam, bo z fałszu prawda zwykle nie wynika.
Wiem, wiem,pisząc, że z fałszy nie wynika zwykle prawda, nieco to uproscilam, wybacz, ale nie wszyscy znają logike matematyczną.
Napisze więc jaśniej, autorka w swoim wywodzie posłużyła sie błednym rozumowaniem, które wyżej zostało już wyjasnione, np. jej interpretacja statystyk była ułomna, bo nie brała pod uwage odchyleń. Jak już ktoś wyżej pisał, w przypadku mężczyzn odchylenie od przeciętnego poziomu jest bardzo duże, jest więc tyle samo męskich geniuszy co męskich d%$#!i. Autorka
To nie jest logiczny punkt widzenia. Chyba, iż piszesz o słynnej 'logice ludu', która się obija o empiryczny nurt logiki (zwany pseudologiką), z prawdziwą - matematyczną nie mając wiele wspólnego.
Rozpatrujesz zagadnienie jako absolutne, pomijając skalę.
Ta kobieta nie udowadnia, iż jest głupsza - pisze o czymś mocno odmiennym.
Jeżeli z fałszu wynika prawda, zdanie jest prawdziwe. Czy też inaczej - nieprawidłowa 'metodologia' (nauka o metodach badań naukowych stosowanych w danej dziedzinie
Przecieram o czy ze zdumienia, to na głównej?! Ten artykuł jest niepoprawny metodologicznie, autorka wyssała dane, na których się opiera z palca. Prezentowanie swoich poglądów to jedno, ale braki w sztuce - to drugie.
To jest gwałt na naukach społecznych i statystyce.
Statystycznie, biorąc pod uwagę obecną konstrukcję testów inteligencji to pewnie że tak właśnie jest. Chociażby jeszcze z jednego powodu którym jest w wielu krajach uniemożliwianie edukacji kobietom. Nie widzę w tym żadnego skandalu, ale poczytam art. może i tak jest.
Kiedyś amerykańska armia robiła testy na inteligencję rekrutom z podziałem na kolor skóry i pochodzenie i wyszło im, że czarnoskórzy mają statystycznie o ileś tam punktów mniej niż biali i żółci. Podniósł się rwetes i zakazano tego typu badań. I już na wieki wieków pozostanie tam ten wynik, że Murzyni są głupsi niezależnie od tego czy to prawda czy nie, bo to jedyny wiarygodny test a prawo zabrania powtarzania go.
dajcie sobie siana ludzie, każdy człowiek jest indywidualny, daliście się podejść temu trendowi żeby wszystko łącznie z ludźmi ponumerować i wrzucić do odpowiedniej szufladki, wysokie iq wcale niczego nie gwarantuje... nie którym pomaga inni się chwałą albo pocieszają swoim IQ, serio mnie nie imponuje, że 6 letnie dziecko zna wszystkie stolice świata albo jakiś gość jest w stanie zapamiętać ileś czegoś tam... fajny skill i tyle.
Mimo że jestem facetem, to czytając ten tekst uświadomiłem sobie, że kobieta, żeby coś takiego napisać musi być jakąś katolicką fanatyczką, bo tylko religia (a w szczególności katolicyzm) może motywować do takiego bezpardonowego odebrania samej sobie prawa do decyzji o tym jak chce się żyć. Nie pomyliłem się, autorka jest młodą, fanatyczną katoliczką i bryluje na portalu prawica.net artykułami dużo głupszymi niż ten np: http://prawica.net/node/11290
Nigdy nie sądziłam, że mężczyźni, którzy tak przeciwstawiają się feminizmowi mogą tak ochoczo krytykować również poglądy pro męskie :D. jestem naprawdę zaskoczona :D.
nie jestem fanatyczną katoliczką, a nawet nie praktykującą katoliczką, a w pełni zgadzam się z poglądem autorki, głównie co do tego, że kobiety nagle wyrywają się spod władzy mężczyzn chcąc podbić świat. jesteśmy płcią słabszą, taka jest prawda i żadnych praw sobie tym nie odbieram. chcę realizować swoje pasje,
Żeby odnieść sukces i się przebić nie wystarczy być mądrym, utalentowanym i pracowitym. O tym głównie decyduje konkurencja i rywalizowanie poprzez zwalczanie rywali wszystkimi dostępnymi metodami, oraz promowanie się często przez kłamstwa.
Kobiety które to potrafią mogą się przebić np. Margaret Thatcher, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Safona z wyspy Lesbos. Wiec niby jest równouprawnienie.
Kobiety nie są głupsze, nie mają też niższego IQ (w rozumieniu umiejętności szkolnych, kojarzeniu faktów i pamięci), nie mają też
równouprawnienie nie polega na obowiązku wykonywania przez kobietę 'męskich' zawodów, tylko na dawanie jej takiej możliwości. Chce taka kobieta robić w kamieniołomie? niech robi, jak się okaże, że jest za słaba, to nie będzie się wywiązywać z obowiązków, jej praca będzie nieefektywna i ją zwolnią, na takich samych warunkach jak mężczyznę. Ale to jej świadomy wybór. Czy nie tak powinno to wyglądać?
Ja promuję równouprawnienie mężczyzn w świecie kobiet. Pracuję w biurze, a wśród wszystkich pracowników zaledwie ok. 10% to mężczyźni. Do tej pory nie mam pojęcia dlaczego tak jest, czy to sprawia męski charakter, że faceci nie są w stanie wysiedzieć za biurkiem czy kobieca solidarność próbuje wyeliminować męski pierwiastek ze swojego otoczenia.. Kiedyś zastanawiałem o co chodzi z tym równouprawnieniem skoro to kobiety mają niejako zarezerwowane w pewnym sensie łatwiejsze, zwykle lżejsze
Wg mnie jest w miarę równo, inny jest natomiast rozkład. Wśród mężczyzn statystycznie jest więcej geniuszy i więcej imbecyli. Natomiast, przeciętna kobieta jest 'zdolniejsza' od przeciętnego mężczyzny, jednak geniusz-facet na pewno przewyższa kobietę-geniusza.
Wszystkim pożal się Boże ekspertom od wszystkiego, badań nad inteligencją nie wyłączając, chciałbym przypomnieć, że IQ ma w populacji rozkład normalny. Tym samym teza zawarta w tytule wykopu jaki i w treści wypocin pani Żuraw-Mikke nie wytrzymuje konfrontacji z nauką.
Mnie w tym tekście prócz tego, co już wytknęli moi przedmówcy, czyli wyssanych z palca statystyk , błędów i politycznych nalotów rzucił się w oczy pewien fragment. (przepraszam jeśli będzie nieco przydługi)
"Przewaga kobiety nad mężczyzną tkwi jeszcze w jednym: oni są bardzo podatni na urok kobiety. Przysłowiowe „okręcenie wokół palca” nie ma źródła w naszej błyskotliwości, inteligencji, bystrości czy niewiarygodnej mocy rozumu (to czasem nawet przeszkadza), a w KOBIECOŚCI. Dla naiwności,
Temat może i dobry na felieton, acz felietony mają dostarczać rozrywki, a nie naukowych dowodów na pewne hipotezy. Dla mnie sam tekst niezwykle miałki i po prostu słaby. Szczególnie "fakty" świadczą na niekorzyść Pani Magdaleny Ż. tak posunięte generalizacje mogą wywoływać debaty jedynie wśród ludzi niezbyt lotnych.
A już najbardziej urzekł mnie opis tej pani na własny temat :
"Kobieta, która nie znosi feminizmu. Przeciwniczka lewactwa i poprawności politycznej. A do tego
Postulat, aby kobieta mogła np. studiować filozofię i publikować felietony jest postulatem typowo feministycznym. Antyfeministka z wyższym wykształceniem to contradictio in adiecto. Jakby była prawdziwą antyfeministką, to by nie studiowała i nie pisała, tylko zmywała gary w domu.
Komentarze (279)
najlepsze
Tak tak drogie Panie - jesteście do kitu w myśleniu systemowym i abstrakcyjnym, w planowaniu strategicznym, w zapieprzaniu łopatą 8 godzin, w piciu wódy, bieganiu za piłką i siedzeniu na kanapie z pilotem w łapie.
I na tego typu polach NIGDY NAS - MĘŻCZYZN NIE DOGONICIE. I w tym macie problem, że mimo iż jest
Są biali, którzy mają proste włosy i czarni, którzy mają włosy kręcone; wysocy, którzy grają w NBA i niscy, którzy stanowią załogi czołgów; kobiety, które mają piersi i mężczyźni, którzy mają mięśnie. Każda z tych grup ma jakieś swoje cechy, choć na pewno bywają wyjątki.
Z resztą - nie chodzi przecież o jednostki.
Oczywiście, ale (już bardzo konkretnie) - sam zauważyłeś, że nie napisałem "kobieta", tylko "kobiety". Po prostu potraktowałem kobiety i mężczyzn jako pewne zjawiska i w odniesieniu do tych zjawisk powiedzenie, że kobiety "to" a mężczyźni "tamto", nie jest żadnym błędem.
Ogólnie kobiety mają dłuższe włosy niż mężczyźni. Prawda? Tak samo można powiedzieć, że mężczyźni są
kobieta: mamy cycki
facet: wygrałaś ...
Skrót IQ zawiera już w sobie słowo iloraz (intelligence quotient).
Ewidentnie widać, że tekst pisała kobieta.
P.S. Użyłem fragmentu własnego komentarza z innego 'tematu':
http://www.wykop.pl/link/272046/ciekawostki-szachowe
To takie wyjaśnienie dla czepialskich, albo raczej pamiętliwych.
ciężko to ocenić, na pewno wśród kobiet jest mniej geniuszy i mniej imbecyli
ale są oczywiście odstępstwa od reguły:
Magdalena Środa
Joanna Senyszyn
i wiele innych wyjątków jest w Polsce
Tekst zalatuje mi przeciwieństwem feminizmu- ma prowokować, i chyba tylko taki jest jego sens.
O kobietach w nauce nie słyszymy - to jest fakt. Jednym z pierwszych socjologów była Martineau Harriet, która apelowała o zwracanie uwagi na kobiety, rodzinę etc. jako elementy również przynależne do społeczeństwa- apel ten zbywano, zaś o samej autorce niewiele słychać poza faktem, że była.
Naukę zdominowali
"jednak nikt nikomu nie usiłuje wmówić, że jeśli jest Murzynem albo pochodzi z chłopskiej rodziny, to jest głupszy."
Jesteś pewien że nikt tak nie mówi?
A na marginesie parę pań, którym udało się zdobyć wykształcenie w dawnych czasach:
http://en.wikipedia.org/wiki/Artemisia_Gentileschi
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hildegarda_z_Bingen
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hypatia_z_Aleksandrii
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ada_Lovelace (bonus dla geeków)
1) Od XIX wieku kobiety przestały umierać. Dzisiaj wielu jest trudno to zrozumieć, ale do niedawna poród nie był łatwą sprawą. Wiele kobiet po prostu umierało podczas ciąży, porodu lub połogu. Dodam, ze jednym z przełomowych odkryc XIX wieku bylo stwierdzenie, ze mniej kobiet umiera gdy zmienia się posciel po porodzie poprzedniej pacjentki. Wtedy jeszcze nie wiedziano o bakteriach.
2) Kobiety
Porządek rzeczy jaki opisujesz nie powstał (...) w trakcie długiego procesu
Ta, umieranie kobiet w czasie porodu czy połogu jako skutek długotrwałego procesu rozwijającego się w czasie. Ja bym powiedział raczej odwrotnie - to, że umiera co raz mniej to długotrwały proces rozwoju cywilizacji.
@A3M
Po prostu wreszcie jakaś kobieta spojrzała z dystansem na swoją płeć i chwała jej za to
Tekst nie jest mocny, wręcz przeciwnie jest słaby i nie
Kobiete i mężczyzne można porównać do trójkątu i kwadratu. My mamy jeden bok więcej - wy macie szersze kąty. Jesteśmy inni i tych inności mamy po równo :)
Napisze więc jaśniej, autorka w swoim wywodzie posłużyła sie błednym rozumowaniem, które wyżej zostało już wyjasnione, np. jej interpretacja statystyk była ułomna, bo nie brała pod uwage odchyleń. Jak już ktoś wyżej pisał, w przypadku mężczyzn odchylenie od przeciętnego poziomu jest bardzo duże, jest więc tyle samo męskich geniuszy co męskich d%$#!i. Autorka
Rozpatrujesz zagadnienie jako absolutne, pomijając skalę.
Ta kobieta nie udowadnia, iż jest głupsza - pisze o czymś mocno odmiennym.
Jeżeli z fałszu wynika prawda, zdanie jest prawdziwe. Czy też inaczej - nieprawidłowa 'metodologia' (nauka o metodach badań naukowych stosowanych w danej dziedzinie
To jest gwałt na naukach społecznych i statystyce.
A wiecie dlaczego kobiety malują się i używają perfum?
Zaraz zakażą
A co do samego artykułu to ja
nie jestem fanatyczną katoliczką, a nawet nie praktykującą katoliczką, a w pełni zgadzam się z poglądem autorki, głównie co do tego, że kobiety nagle wyrywają się spod władzy mężczyzn chcąc podbić świat. jesteśmy płcią słabszą, taka jest prawda i żadnych praw sobie tym nie odbieram. chcę realizować swoje pasje,
Panie także potrafią z sukcesami zajmować się problemami uważanymi stereotypowo za męskie.
Np. pań na politechnikach jest bardzo wiele, na mojej jest ich 33%, i z roku na rok jest ich coraz więcej:
Architektury - 60,8%
Chemiczny - 68,0%
Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki - 8,3%
Elektrotechniki i Automatyki - 2,8%
Inżynierii Lądowej i Środowiska - 30,4%
Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej - 47,7%
Bo fizyka to jest typowo dla facetów a baby to sobie mogą co najwyżej chemii uczyć bo to też jest do mieszania w garnkach podobne.
Jakby zobaczył te statystyki to by na zawał zszedł :D
Komentarz usunięty przez moderatora
Kobiety które to potrafią mogą się przebić np. Margaret Thatcher, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Safona z wyspy Lesbos. Wiec niby jest równouprawnienie.
Kobiety nie są głupsze, nie mają też niższego IQ (w rozumieniu umiejętności szkolnych, kojarzeniu faktów i pamięci), nie mają też
Wg mnie jest w miarę równo, inny jest natomiast rozkład. Wśród mężczyzn statystycznie jest więcej geniuszy i więcej imbecyli. Natomiast, przeciętna kobieta jest 'zdolniejsza' od przeciętnego mężczyzny, jednak geniusz-facet na pewno przewyższa kobietę-geniusza.
Znajdź sobie dziewczynę i wyjdź do ludzi ;)
http://www.iqcomparisonsite.com/Images/Sex%20differences%20on%20the%20WISC.jpg
Dziękuję za uwagę.
"Przewaga kobiety nad mężczyzną tkwi jeszcze w jednym: oni są bardzo podatni na urok kobiety. Przysłowiowe „okręcenie wokół palca” nie ma źródła w naszej błyskotliwości, inteligencji, bystrości czy niewiarygodnej mocy rozumu (to czasem nawet przeszkadza), a w KOBIECOŚCI. Dla naiwności,
Brawo za trzeźwe podejście do sprawy. Wojna płci nie istnieje, nie ma sensu jej kreować wykopywaniem takiego dennego tekstu. Również pozdrawiam :)
A już najbardziej urzekł mnie opis tej pani na własny temat :
"Kobieta, która nie znosi feminizmu. Przeciwniczka lewactwa i poprawności politycznej. A do tego