Znaleźliśmy w zasobach internetu relację z manifestacji, która odbyła się przed dwoma laty, kiedy to na komorniczej licytacji sprzedawana była zrujnowana kamienica u zbiegu ul. Szkolnej i Paderewskiego. Głównym mówcą podczas tej demonstracji był - pochodzący z hrabiowskiego rodu Kęszyckich - aktor Teatru Ósmego Dnia Marcin Kęszycki. Potępiał osoby uczestniczące w legalnej licytacji budynku, w którym - nie pytając nikogo, a zwłaszcza właściciela o zgodę - zamelinowali się anarchiści. Ludzi publicznie wygadujących głupoty jest w naszym mieście wielu i aktor-hrabia Kęszycki nie zasługiwałby na szczególne opisywanie. Nawet nas zszokowała jednak wyjątkowa hipokryzja Marcina Kęszyckiego. W tym samym czasie bowiem, kiedy na ulicy w Poznaniu deptał prawo własności i krzyczał o prawie anarchistów do zajmowania cudzych nieruchomości, w internecie, razem z rodziną, wystawiał na sprzedaż pałac w Błociszewie. "Czerwony Hrabicz" nie zaproponował by anarchiści w jego opuszczonej, "wyczyszczonej" z dotychczasowych lokatorów, rodowej siedzibie urządzili sobie ośrodek spotkań twórczych, nie pomyślał o tym, żeby zasiedlić go "bezdomnymi inicjatywami" Bartka Bez Nazwiska, nie pomyślał żeby stworzyć tam miejsce wspierania lokatorów z czyszczonych kamienic, nie pomyślał żeby udostępnić pałacowe wnętrza gnieżdżącym się po ogródkach działkowych rodzinom romskim, które jak powszechnie wiadomo bardzo lubują się w pałacach. Do swojego pałacu hrabicz Kęszycki nie zastosował ideałów, które publicznie nakazuje stosować innym i najzwyczajniej w świecie wystawił pałac na sprzedaż za pieniądze...
Komentarze (5)
najlepsze
Znaleźliśmy w zasobach internetu relację z manifestacji, która odbyła się przed dwoma laty, kiedy to na komorniczej licytacji sprzedawana była zrujnowana kamienica u zbiegu ul. Szkolnej i Paderewskiego. Głównym mówcą podczas tej demonstracji był - pochodzący z hrabiowskiego rodu Kęszyckich - aktor Teatru Ósmego Dnia Marcin Kęszycki. Potępiał osoby uczestniczące w legalnej licytacji budynku, w którym - nie pytając nikogo, a zwłaszcza właściciela o zgodę - zamelinowali się anarchiści.
Ludzi publicznie wygadujących głupoty jest w naszym mieście wielu i aktor-hrabia Kęszycki nie zasługiwałby na szczególne opisywanie. Nawet nas zszokowała jednak wyjątkowa hipokryzja Marcina Kęszyckiego. W tym samym czasie bowiem, kiedy na ulicy w Poznaniu deptał prawo własności i krzyczał o prawie anarchistów do zajmowania cudzych nieruchomości, w internecie, razem z rodziną, wystawiał na sprzedaż pałac w Błociszewie.
"Czerwony Hrabicz" nie zaproponował by anarchiści w jego opuszczonej, "wyczyszczonej" z dotychczasowych lokatorów, rodowej siedzibie urządzili sobie ośrodek spotkań twórczych, nie pomyślał o tym, żeby zasiedlić go "bezdomnymi inicjatywami" Bartka Bez Nazwiska, nie pomyślał żeby stworzyć tam miejsce wspierania lokatorów z czyszczonych kamienic, nie pomyślał żeby udostępnić pałacowe wnętrza gnieżdżącym się po ogródkach działkowych rodzinom romskim, które jak powszechnie wiadomo bardzo lubują się w pałacach. Do swojego pałacu hrabicz Kęszycki nie zastosował ideałów, które publicznie nakazuje stosować innym i najzwyczajniej w świecie wystawił pałac na sprzedaż za pieniądze...