Drodzy Mircy i Mirabelki,
Chciałbym Was zapoznać z praktykami i jakością obsługi w firmie Rovese, do której należy m.in. Cersanit.
Na początku małe tl;dr
9 marca – po poprawnym montażu wanny widać „różnice wymiarowe” powodujące, że front panelu meblowego nie licuje się z brzegiem wanny. Powoduje to zaciekanie wody do środka, zamiast po drzwiczkach.
17 marca – Autoryzowany Serwis (AS) pojawia się na oględziny. Spisuje protokół, dopisuje informacje o postrzępionych brzegach, które zauważył.
Po ponad 14 dniach dzwonię do AS z ponagleniem. Nikt nie wie o co mi chodzi. Ma sprawdzić i oddzwonić. Nie oddzwania
W maju (3 miesiące od oględzin) dzwonię na oficjalną infolinię Cersanitu. Pani nie wie co jest z moją reklamacją. Obiecuje dowiedzieć się i oddzwonić. Nie oddzwania
W czerwcu (4 miesiące) piszę maila na podany na protokole reklamacyjnym adres Cersanitu – jak się na końcu dowiedziałem – nikt go nie sprawdza, bo jest nieaktualny.
Po 7 dniach od maila idę do rzecznika praw konsumenta.
W lipcu (5 miesięcy) – dzwoni do mnie AS, że jedzie z wanną. Zostawia wannę w domu, odmawia montażu. Ja dla rewanżu odmawiam oświadczenia, że przeprowadzona usługa zaspakaja moje roszczenia gwarancyjne.
Mimo dalszych roszczeń Cersanit zamyka reklamację, dzwonię na infolinię, dowiaduję się, że w ogóle nie powinni mi tej reklamacji uznać.
Po miesiącu (dziś) znalazłem czas na korespondencję z Cersanitem, dowiaduję się, że reklamację przyjęto z innego powodu niż złe wymiary. Mam się cieszyć dwiema wannami z tą samą wadą. Zostaję przeproszony za opieszałe działanie (5 miesięcy!).
Koniec historii. Nic nie wskórałem. Mam dwie wanny z tą samą wadą.
Zdjęcia poniżej
Wersja dla masochistów:
W kwietniu „wykańczałem” łazienkę do której zamówiłem meble serii SMART firmy Cersanit.
Najbardziej zależało mi na komplecie wanna + panel boczny + panel meblowy. Na stronie producenta i wystawach sklepowych – wyglądało to kapitalnie. (zdjęcia pochodzą ze strony Cersanit, są ich autorstwa i ich własnością)
Zaraz jak tylko fachowiec zmontował całość, zawołał mnie do podziwiania efektów. No i coś nie grało…
Drzwiczki półek wystają 0,7-1,1 centymetra poza brzegi wanny, a nie tak prezentowało się to w katalogach i na wystawach.
Pomijając względy estetyczne, przekłada się to na zaciekanie wody do wnętrza szafek i puchnięciu płyty z której wykonane są półki.
Po krótkiej zjebce, że kiepsko wyszedł im montaż fachowiec pokazał, że wszystko jest zmontowane prawidłowo, tylko tak jakby szerokość wanny jest mniejsza niż szerokość reszty kompletu....
Bezzwłocznie zadzwoniłem na infolinię Cersanitu, gdzie zaczęło się pokrętne tłumaczenie, że to tak może być, że wyroby akrylowe mogą mieć pewne odchyłki wymiaru. Na pytanie, czy mogę bezkarnie dociąć mebel Pani odparła, że tracę wtedy gwarancję, bo może zacząć puchnąć od strony ciętej. Postanowiłem, że w takim wypadku zareklamuję, może serwis coś z tym zrobi. Poza tym, zawsze to dla nich informacja, że coś im nie sztymuje.
I wtedy zaczął się cyrk…
Reklamację złożyłem jeszcze tego samego dnia - 9 marca - przez formularz reklamacyjny na stronie internetowej Cersanitu. Niestety na pamiątkę nie dostałem na maila treści tego, co wpisałem w formularzu – jedynie potwierdzenie wysłania.
Serwisant z Autoryzowanego Serwisu (AS) pojawił się 17 marca. Popstrykał zdjęcia, przyznał, że faktycznie ponad 0,5 cm wystających szuflad to duży niefart. W protokół wpisał „KOMPLET NIE LICUJE SIĘ” z opisem wady „po prawidłowym zamontowaniu zestaw nie licuje się” oraz bonus „brzegi wanny posiadają ostre, postrzępione krawędzie”. Zostawił kopię protokołu i odjechał w siną dal.
Nastąpiło oczekiwanie.
Po 14 dniach wykonałem telefon do serwisanta AS dając szansę na skończenie sprawy. Wiem, że przysługiwało mi już rozwiązanie reklamacji na moich warunkach, ale do pewnego momentu jestem szczególnie mało upierdliwą osobą. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg „ale o co chodzi? jaka wanna? jaka reklamacja?”
Pan wyjaśnił, że zmienił się skład w firmie i on jeszcze się nie orientuje, ale sprawdzi o co chodzi i oddzwoni.
Nie oddzwonił…
Czasu jak na lekarstwo, bo większość pochłaniała praca, więc cierpliwie czekałem, że może kogoś olśni. Początkiem maja wykonałem kolejny telefon do AS Pan powiedział, że zamówił wannę i czeka na nią od miesiąca, zdeklarował się, że zorientuje się co z zamówieniem i oddzwoni. Co się stało dalej?
Nie oddzwonił…
Postanowiłem kontaktować się bezpośrednio z Cersanitem, mając nadzieję, że ogarną swojego AS-a. 14 maja wykonałem telefon na infolinię, gdzie Pani kajała się jak mogła, tłumacząc, że coś gdzieś musiało komuś umknąć, że ona potraktuje sprawę priorytetowo i jak tylko może najszybciej oddzwoni. Słodkim pierdzeniem nakłoniła mnie, żebym cierpliwie czekał i pozwolił im sfinalizować gwarancję. Ogłosiłem dyżur przy telefonie, czekając na odzew. Co się okazało?
Nie oddzwoniła…
Nie mając czasu na wyprawę na pocztę wybrałem kontakt drogą elektroniczną. Cersanit nie ma na stronie podanego adresu mailowego na serwis, dlatego skorzystałem z adresu podanego na protokole reklamacyjnym. 3 czerwca skrobnąłem maila, tydzień czasu czekałem na odpowiedź. I co?
Nie odpisali….
Później okazało się, że na drukach którymi się posługują jest podany błędny mail. Sprawę postanowiłem przekazać do rzecznika praw konsumenta. 11 czerwca złożyłem komplet dokumentów z opisem sprawy i czekałem….
10 lipca zadzwonili!
„Panie, wannę przywieźlim”. A raczej przywiozłem. Pomogłem serwisantowi wnieść wannę do domu i zapytałem gdzie ma narzędzia do wymiany wanny.
„Ja miałem tylko dowieźć”. Serwisant wytłumaczył, że taka jest decyzja Cersanitu i w ogóle, to sukcesem jest przywiezienie całej wanny, bo wcześniejsza którą dostarczył mu Cersanit miała wadę i musiał ją od razu zgłosić jako uszkodzoną.
Powiedział, że jedyne co może, to przyjąć na protokole moją odmowę. Oświadczenie brzmiało:
„W związku z przekroczonym czasem realizacji reklamacji oraz brakiem usługi demontażu starej i montażu nowej wanny przeprowadzona usługa nie zaspakaja moich roszczeń”.
Na protokole ponowił się opis wady: „Różnice wymiarowe”
Pan poprosił, żeby zostawić u mnie wannę, żeby jej nie wozić w tę i z powrotem. Miałem czekać na dalszy kontakt w związku z brakiem oświadczenia o braku roszczeń. Czekałem i…
Nie oddzwonili…
Za to dostałem maila o zakończeniu reklamacji, ze sformułowaniem „Uprzejmie informuję, iż wanna została wymieniona podczas wizyty serwisu u Klienta. Reklamacja została zakończona.”
Nic tam moje oświadczenie i przekroczone terminy. Nic tam, że nowa wanna ma dokładnie takie same wady wymiaru co ta już zamontowana.
Zadzwoniłem na infolinię, gdzie dowiedziałem się, że jak śmiałem montować taką wannę, że to moja wina bo gdybym złożył wannę na sucho – dowiedziałbym się, że komplet do siebie nie pasuje. Po takiej odpowiedzi zrobiło mi się głupio, że w ogóle tych biednych ludzi niepokoję, zamiast cieszyć się z zakupu.
Po przeszło miesiącu wreszcie znalazłem czas (urlop) i naskrobałem maila z żalami. Pokrzepiły mnie gorące przeprosiny i zapewnienie, że taki standard obsługi nie jest standardem w tej firmie. Dowiedziałem się przy okazji, że to nie różnice wymiarowe były przyczyną wymiany wanny, tylko postrzępione brzegi :|
Umocniono mnie w przekonaniu, że +/- 5mm na metrze długości wanny, to jest chuj nie wybrak.
Nakazano mi się cieszyć z drugiej nowej wanny.
Na tym radosna historia kończy się drodzy Mirkowie i słodkie Mirkówny. Po raz kolejny dowiedziałem się, że próbując kupować polskie produkty narażam się na niemiłosiernie chujową obsługę klienta i kiepski wyrób.
Nauką niech będzie: jak najwięcej zapisywać na protokołach reklamacyjnych, po 14 dniach od przyjęcia reklamacji pisać podziękowania za uznanie jej (macie takie prawo), nie dawać się ugłaskać, bo Wam nikt by na rękę nie poszedł.
Komentarze (155)
najlepsze
Z jednej strony mógłbyś przyciąć paździerza i problem rozwiązać, ale stracisz gwarancję. Tylko co po gwarancji skoro serwis to jakaś kpina?
Ja osobiście w czasie wykańczania mieszkania nabrałem takiego wstrętu do paździerzowych płyt meblowych, że już chyba nigdy nie kupie mebla z tego gówna. Puchnie od wody, brzydkie są krawędzie okleiny i na dodatek wk*rwia przy
Dzięki za motywujące słowa ;) Chociaż
Ogólnie rozwiązanie na problem mam, ale chciałem pokazać absurd tłumaczenia "komplet nie musi do
źródło: comment_Unt0vHZ4LdeorCAGtoi0PUsHheRAtmqj.jpg
Pobierz1) Montaż przez autoryzowaną "firmę" polecaną w instrukcji ( Pan T. nazwisko jak były premier - ale nie z rodziny ;) ) - Cieknie
2) Poprawka - Cieknie,
3) Poprawka - Cieknie, koleś przestaje odbierać telefony,
Tu mogłaby się skończyć historia,
źródło: comment_9Kqsu3cjL9JqGfdkmwIikniJWg4Kfd5K.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Ponoć mało co robią już w Polsce, a jakość większości produktów (z deskami wolno opadającymi na czele) jest gorsza niż marketowe "noname".
Wanna też niezłe gówno jeżeli chodzi o odporność na zarysowania. Ostatnio zrobiła się okropnie głęboka rysa, nawet nie wiemy od czego. Nie mówię już o drobnych, bo to to nagminnie. Ale tego już nie reklamuję, bo
Ogólnie z tego co mówił, to jedyne co w Cersanicie nadaje się do użytku to umywalki i kible, które w swojej cenie
Może ty im po prostu zły numer telefonu zostawiłeś :)