@soosh071: Naturalna kolej rzeczy w byłych demoludach. Ogólnie to chyba i tak jesteśmy legalnymi ultrasami biorąc pod uwagę, że kupujemy produkty po cenach zachodnich, za wschodnie zarobki. To tak jakby Niemiec, Holender czy Amerykanin płacił kilkukrotnie więcej za to samo.
Ja oryginały (soft i gry) kupuję z dwóch powodów. Raz - zależy mi na rozwoju produktów, dość mam kiepskiej jakości produktów darmowych. Ale wiem, bo sam tworzę otwarte oprogramowanie - jak
@pies_harry: Dodaj do tego to, że kupujesz np windowsa 10 za cenę wyższą niż Amerykanie, to otrzymujesz produkt niekompletny - brak Cortany w Polsce. Płacisz więcej, otrzymujesz produkt niepełnowartościowy.
Cracka zawsze łatwo poznać – nie jest to ładny program z estetycznym interfejsem, tylko mroczne okienko z trupią czaszką i grającą w tle chiptune’ową muzyką, splatającą się w kakofoniczną jedność z odgłosami alarmów, wzniecanych przez antywirusy.
Łooo jaka mroczna strona internetu. Crack to zwykle ikonka taka sama jak gra/program plus parę plików dll XD Tak było od zawsze. Czasami jakaś grupa da swój instalator do gry i leci 8-bitowa muzyczka. To wszystko.
@Kotlet_Rybny: tez cos mi to nazewnictwo nie pasuje. Crack to zawsze byl .exe, ktory podmienialismy w folderze gry/programu. Reszta to albo keygeny, albo troche pozniej aktywatory
@Bord: Ja mam na to taki patent, że cracka odpalam pod Linuxem (wine). Crack zwykle się odpali, ale wybudowany w niego wirus już się wywala, bo nie odpalony na Windowsie.
@OjciecMalwersant: mi w tamtych czasach wystarczył magnetofon 2 kasetowy. Kiedyś w polskim radio 3 nadawali program tzn puszczali sygnal ktory się nagrywalo na taśmę wkladalo do xc12 i byl jakis tam program w Basic zaczatki transmisji danych.
Najgorzej jak zabezpieczenie zabezpiecza przed legalnym użytkownikiem. Nie wiem jak teraz ale ładnych parę lat temu aby zainstalować znajomemu legalną Normę musiałem spędzić na telefonie z pomocą techniczną kilka godzin bo normalnie nie szło tego ogarnąć. Co ciekawe na większości kompów na których spotykałem piracką Normę do kosztorysowania wgrywało się cracka i było po kłopocie.
Ja za młodych czasów piraciłem ponieważ: 1. Było wtedy drogo, 2. Nie miałem własnej kasy, 3. O wszystko bym musiał prosić rodziców.
Obecnie jest tak: 1. Patrzę czy jest wersja na linuksa, 2. Jeśli jest to szukam jakiegoś demo, 3. Jeśli nie ma demo to raczej nie kupuję, chyba że jestem pewien (aczkolwiek to się zmieni za sprawą darmowego okresu w Steam).
Komentarze (103)
najlepsze
Przed drugie pół nadrabiam i kupuje oryginały.
Naturalna kolej rzeczy w byłych demoludach. Ogólnie to chyba i tak jesteśmy legalnymi ultrasami biorąc pod uwagę, że kupujemy produkty po cenach zachodnich, za wschodnie zarobki. To tak jakby Niemiec, Holender czy Amerykanin płacił kilkukrotnie więcej za to samo.
Ja oryginały (soft i gry) kupuję z dwóch powodów. Raz - zależy mi na rozwoju produktów, dość mam kiepskiej jakości produktów darmowych. Ale wiem, bo sam tworzę otwarte oprogramowanie - jak
Dodaj do tego to, że kupujesz np windowsa 10 za cenę wyższą niż Amerykanie, to otrzymujesz produkt niekompletny - brak Cortany w Polsce.
Płacisz więcej, otrzymujesz produkt niepełnowartościowy.
Łooo jaka mroczna strona internetu. Crack to zwykle ikonka taka sama jak gra/program plus parę plików dll XD
Tak było od zawsze. Czasami jakaś grupa da swój instalator do gry i leci 8-bitowa muzyczka. To wszystko.
http://www.wykop.pl/ramka/1633796/historia-zabezpieczen-antypirackich-od-lensloka-do-dzisiaj/
- My antivirus detects this crack as a virus. Is it save ?
- Yes it's safe, ignore your antivirus.
- Thanks !
1. Było wtedy drogo,
2. Nie miałem własnej kasy,
3. O wszystko bym musiał prosić rodziców.
Obecnie jest tak:
1. Patrzę czy jest wersja na linuksa,
2. Jeśli jest to szukam jakiegoś demo,
3. Jeśli nie ma demo to raczej nie kupuję, chyba że jestem pewien (aczkolwiek to się zmieni za sprawą darmowego okresu w Steam).