Czyją marionetką jest Platforma Obywatelska? Początki III RP to było eldorado dla wszelkiego rodzaju miłośników przekrętów...
Rządzą nami ludzie o niejasnych życiorysach i niejasnych powiązaniach. Taka podwórkowa ferajna, gotowa na wszelkie chwyty, łącznie z „seryjnym samobójcą” i „ruskimi serwerami”. Byle nie wypuścić z ręki rządów.
Czy może być tak, że za karierami krajowych polityków stoją układy międzynarodowe? Wygląda na to, że tak. Od lat ważne funkcje pełnią u nas ci sami ludzie. Czy bez wsparcia medialnego i finansowego byłoby to możliwe? Ktoś ich pasował i ktoś nieustannie pilnuje, by układ sił na naszej scenie politycznej był tak zabetonowany, że na żadne zmiany praktycznie nie ma szansy.
Wybory to u nas procedura śmiechu warta. Są tak zorganizowane, że zawsze wygrają ci, co mają wygrać. Czy w samorządzie czy do parlamentu. Demokracja u nas zdaje egzamin.
Początki III RP to było eldorado dla wszelkiego rodzaju miłośników przekrętów i okradzenia Polaków z majątku narodowego. Powstały fortuny. Wtedy ukuto określenie „Liberały Aferały”. W Kongresie Liberalno Demokratycznym brylowali od początku: Jan Krzysztof Bielecki, Janusz Lewandowski i Donald Tusk. Brylują do dzisiaj, a jakich stanowisk się przez ten czas dochrapali. Jacyś wyjątkowo zdolni ludzie.
W pewnym monecie zaniepokojony negatywnymi informacjami na swój temat premier Donald Tusk stwierdził: „Ktoś przełożył wajchę”. Zaraz, zaraz, to w Polsce czy może poza nią są tajemnicze ośrodki, które mogą decydować jak się mówi aktualnie w mediach o premierze i premier traktuje to jako coś normalnego?
Jeden generał stwierdził publicznie, że Platformę Obywatelską założyły służby specjalne. Niedługo potem telewizje pokazały, jak w kurtce na głowie był wpychany do samochodu, bo prokuratura w Katowicach przypomniała sobie o korzyści majątkowej jaką miał rzekomo przyjąć w związku z prywatyzacją STOEN S.A. Przestał paplać o genezie Platformy, prokuratura uznała to chyba za okoliczność łagodzącą, bo sprawa przycichła.
W naradzie nazwanej „nocną zmianą” obalającą rząd premiera Jana Olszewskiego i torpedującą ustawę lustracyjną nie uczestniczyły osoby przypadkowe. Co to to nie. Donald Tusk z jakiegoś powodu do tego grona pasował. Rewelacje Pawła Piskorskiego o dofinansowaniu KLD przez Niemców, czy o korzystaniu niegdyś przez Donalda Tuska z samochodów - „prezentów”, wywołają tylko burzę w szklance wody.
Szybko się okaże, że wtedy wszystkie partie tak działały. „Zaprzyjaźnione telewizje” znajdą tematy przykrywkowe. Nie takie cuda udawało się u nas rozmydlić. Zresztą cała ta sprawa wygląda na naparzankę pomiędzy frakcjami tego samego układu. Potem ktoś z kimś wypije, czymś się podzieli i „wajchę” znowu się przestawi.
Platforma jest oblepiona jak lep na muchy: aferami, przekrętami, układami, kłamstwami, służbami, nepotyzmami, cynizmami i arogancką butą. W tak zwanym normalnym państwie, tacy ludzie gnili by dawno w więzieniach, a u nas cały czas cieszą się poparciem społecznym.
Kto tu pociąga za sznurki i sypie srebrniki można sobie łatwo dośpiewać. Tylko, że jak się naród nie obudzi i nie rozgoni tych cwaniaków na cztery wiatry, będzie to nasz łabędzi śpiew.
Kolejny premier Ewa Kopacz , kobieta starająca się podróżami koleją za wszelką cenę utrzymać władzę ...Mimo iż sama nie jest czysta,zwykła kłamczucha ...
Platforma dba o siebie i ludzi wokół ,nas obywateli ma w dupie !!!BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ ...