12 zabawek dzięki którym nasze dzieciństwo rządziło

Wszyscy wiemy, że dzieciństwo ''rulzuje'', dlatego bardzo lubimy do niego wracać. Kiedy nie bawiliśmy się w ganianie i całowanie koleżanek z osiedla, albo kopanie w lesie bunkrów, o których istnieniu nikomu nie można było powiedzieć, braliśmy w swoje łapy nasze ukochane zabawki. Dziś cofniemy się w czasie aby przyjrzeć się dwunastce z nich, na myśl

[Bartholomew]

Czekam tylko aż mój syn na tyle zmądrzeje, żeby nie zeżreć co mniejszych elementów, aby wręczyć mu mój kolekcjonowany przez lata a leżący obecnie w piwnicy - wór z kilkunastoma zestawami LEGO. I się razem z nim nimi pobawić!!! Znaczy poinstruować go co i jak. :p

[M.....k]

i tak matka sie darla "NIE JEZDZIJ PO MEBLACH" :)

[Hoob]

Właśnie, w tym zestawieniu zapomnieli o zwykłym rowerze.

[glamos]

@Kismeth: matkom to powiedz.. Moja też się darła "NIE JEŹDZIJ PO MEBLACH", a brata nie mam ;-)

[panDyskoteka]

Brakuje pająka na wężyku, który podskakiwał i takich łapek glutów co się do wszystkiego przyklejały

[itus]

Łapkę miałem z Kaczora Donalda, była też np. lepka ośmiornica, którą rzucało się w ścianę i schodziła lub spadała :)

[plusbear]

nie lepka ośmiornica tylko polip monstrum :]

[L.....6]

Aż sie zdziwiłem ze autor tak trafił z tymi zabawkami!

He-mana miałem takiego samego i tego zielonego murzyna też.

Ruskiego gameboya tez miałem dokładnie takiego samego.

Nawet

[anonim1133]

Dinozaury to i ja miałem, a koleżanka do dziś ma szramę na brwi(agresywne skurczybyki były... :P )

[blunch]

dinozaurów się bałem ale żołnierzyki jak najbardziej. Pamietam jak szedłem do kolegi na przeciwko, wysypywałem torbe małych samochodów bo miał wykładzie we wzór dróg, wiecie na pewno o co chodzi ;) Potem starsze lata czyli pegazus; contra, tanki itp itd :)

[fcgocek]

brakuje mi trochę bąka co się tak fajnie długo kręcił :D

[glamos]

Moja przyjaciółka próbowała takiego bąka kupić swojej córce. Zwykłego bąka, bez światełek, melodyjek i innych wodotysków.. Ponoć trochę czasu jej zajęło ale w końcu się udało :-)

[bulzaj]

A gdzie kapsle + krawężnik? Ew. jakieś podwórko, plastikowe pistoleciki i "tratatatatata NIE ŻYJESZ!!!" "A wcale że nie bo Ty nie żyjesz!" "Ale to ja pierwszy strzeliłem!" "A nie bo ja!".

[t.....n]

Ja grałem na żołnierskich zbiorowych grobach z długimi podmurywkami, bo za domem miałem cmentarz. Ale też robiliśmy trasy w lesie, w igliwiu. Trzeba jeszcze było dorwać jakiś atlas żeby flagi powycinać, zamiast rysować. Potem się wklejało. Zresztą chyba tez sprzedawali takie gotowce z flagami, w kółeczkach.

[mr_matt]

Aż się łezka w oku kręci na wypomnienie tych wielkich osiedlowych wojen i innych heroicznych walk z użyciem plastikowych pistoletów.

[g.....f]

Czy ktoś z was pamięta taki zestaw, dzięki któremu można było wybudować autostradę, a następnie ścigać się po niej w dwa samochody? Wkładało się je w takie rynienki i jedyna rzecz, którą można było sterować to prędkość, kto cisnął gaz za mocno wypadał z trasy. To był hit u mnie w bloku, IMO zabrakło na tej liście :)

[bitelse]

Oooo, właśnie. Zapomniana zabawka. Z tego co pamiętam to sam wyścig był trochę bez sensu, bo prędkość była ta sama, więc chodziło tylko o to, kto pierwszy ruszy z miejsca. Ale samo poruszanie się tych samochodzików było iście hipnotyzujące (najlepiej torem "ósemką").

[Bartholomew]

No ja miałem nawet dwa takie zestawy - jeden z pojazdami na magnesach (nie spadały z toru), drugi bez magnesów, dzięki czemu jazda z napędem na tylne koła była cholernie trudna. Nie wiem czemu tory te nie budziły jakiegoś większego entuzjazmu we mnie.

[InivaridU]

Zapomnieli jeszcze o grze planszowej Eurobuisness...

http://www.dzieci.sklep.pl/all/eurobiznes2.jpg

[yilka]

Taaa ja miałam jeszcze Fortunę ;D

Wersja gdzie trzeba było śpiewać O sole mio... :D

[pawelJG]

ja miałem wersję s-f: "Cosmobusiness"

[Marek1904]

... a gdzie perwersyjny "Mały doktor" - zestaw, z budzącą respekt wielką strzykawą, bloczkiem recept i stetoskopem, do szczegółowego badania koleżanek z sąsiedztwa ?

[blunch]

gej i koleżanki bada?

[Gej]

Ech, pamiętam, w krzakach się koleżanki badało.

[misiafaraona]

A gdzie "Poczta" o której tak marzyłam

[Bartholomew]

No, poczta jak najbardziej! Było jeszcze kilka fajnych zabawek. Np. samochody "zdalnie sterowane", tyle ze zdalność była mocno ograniczona długością kabelka z cięgłami prowadzącymi do kierownicy trzymanej w ręku. Samochody były fajne, ale topornie wykonany mechanizm skręcania utrudniał manewry :/

Ale i tak najfajniej było wyjść z kolegami na podwórko, pobawić się w wojnę za karabiny mając zwykłe patyki, pograć w narysowane na zwykłej ziemi Państwa i Miasta, berka, podchody czy dwa

[t.....n]

A łunochód? Od ruskich, kamazy, skręcane metalowe klocki, mała poczta, kapsle... małe żołnierzyki (nie takie badziewie z nadlewkami jak dziś), pistolety korkowe, brak komputerów polepszał wyobraźnię. Prędkość maksymalna z mojego dizecińśtwa to było 100km/h.