Ostatnie twórcze tchnienie Freddiego Merkury’ego
W maju 1991 roku Freddie Merkury i reszta zespołu Queen nagrywała swoje utwory w szwajcarskim studiu. Wykończony chorobą wokalista wniósł się na wyżyny swoich sił i talentu. W pewnym momencie powiedział: „Nie czuję się najlepiej. Chyba to...
etui64 z- #
- #
- #
- #
- 124
Komentarze (124)
najlepsze
problem z gejostwem zaczyna się wtedy, gdy ludzie ci żądają atencji albo uznania zasług w tym co robią WYŁĄCZNIE z powodu, że są gejami. gdy bycie gejem staje się treścią ich życia i obnoszą się, żądając od innych
Zwróćcie uwagę na pozostałych muzyków w teledysku those were days of out lives
Najsmutniejszy kawałek nagrany przed śmiercią to I'm going slightly mad.
Wszystko w nim nabiera nowego kontekstu, kiedy zrozumie się, że Freddie śpiewa o swojej walce z AIDS, a konkretniej z AIDS Dementia Complex (ADC).
Szczególnie fragment "it FINALLY happened" gdzie Freddie pewnie widział ludzi z AIDS, którzy "went slightly mad", a teraz przyszedł czas na niego.
Kawałek nagrany kilka tygodni przed śmiercią...
https://www.youtube.com/watch?v=Od6hY_50Dh0
@swlabr: Jeszcze do tego ta postać klauna...
Znam dwa rodzaje symboliki klauna (ale powiązane ze sobą),
1) Klaun jest dwubiegunowy, bo ma rozśmieszać, ale też przeraża sztucznością,
2) Klaun uosabia chaos i swobodne przekraczanie granic między różnymi światami, np. między sacrum a profanum, między rubasznością a powagą, między światem żywych i umarłych.
W odniesieniu do ostatnich chwil życia Freddiego, to wszystko ma duży sens. Moment przekraczania granic światów
Komentarz usunięty przez moderatora
Ulubiony kawałek "Under Pressure"
klik
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak jak to ścierwo #perfect.
Tak cholernie dużo straciłem że dopiero wtedy zapoznałem się z ich twórczością dogłębniej.
Do dzisiaj słucham naprawdę różnej muzyki ale gdy słyszę Queen, to mam dokładnie takie samo odczucie, jak podczas Queen Weekend.
Szacunek dla jego twórczości.
wykop
Komentarz usunięty przez moderatora
To jest normalna, dobra muzyka - czujesz ją, albo nie. Tu nie ma wygranych, ani przegranych (dopóki nie skaczesz przy disco polo ;)
Queen miał niesamowite, skomplikowane linie metodyczne i aranżacyjne. Do tego świetny głos Mercurego. Spróbuj spojrzeć od tej strony.