Z bardzo podobnej sytuacji musialam wybrnac w kilka dni po pierwszej samodzielnej jezdzie samochodem. Do teraz pamietam ten horror ruszania sie po dwa, trzy cm w kazda strone zeby jakos wyjechac bo pomimo, ze caly chodnik byl pusty to jacys dwaj panowie postanowili sie samochodami "przytulic" do mojego...
Phi... Też mi coś! Niech spróbuje to samo zrobić ponad 20-letnim golfem bez wspomagania, wtedy będzie kozak, ha! ;) Ja to przerabiam za każdym razem jak parkuje gdzieś w okolicach rynku :P
znalem kiedys kierowce autobusu, ktory 60-osobowym autokarem zaparkowal niemalze zderzak w zderzak. jak go zapytalem, jak to zrobil, powiedzial, ze po prostu kwestia doswiadczenia -- 30 lat jazdy autobusem, a wczesniej ciezarowka.
Komentarze (109)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
ale wpasowywal sie dobre piec minut.