Autor tego tekstu zamiast siedzec przed telewizorem albo po prostu gapic sie w sciane postanowil to napisac. I nawet jezeli skloni choc 1 osobe do przemyslenia swojego zycia i zmian to i tak dobrze. Tekst sam w sobie jest dobrym przykladem tego o czym pisze ^^
Ja to nazywam "syndromem wakacji" - całe wakacje nic nie robię, a ostatniego dnia żałuję, że nic nie robiłem. Ale w gruncie rzeczy nie jest mi z tym źle, wręcz przeciwnie ;)
Pusta demagogia, zakop. Poza tym epikureizm nie jest jedyną filozofią, radziłbym zapamiętać, że przyjemności życia codziennego nie muszą być jedyną drogą do szczęścia. Zakop, za wmawianie ludziom, że imprezy i zdobywanie umiejętności, ciągłe zmienianie życia zrobią z nich ludzi szczęśliwych.
Najgorzej jest żałować, że czegoś się nie zrobiło, gdy nie można już tego zrobić...
Owszem, zgadzam sie z tym w duzej mierze. Jednak nie zawsze to zdanie ma odzwierciedlenie w zyciu.
Przeciez ilekroc zalujemy, ze cos zrobilismy, przed czym powinnismy sie byli przestrzec? Eeh. I nie mowie tu nawet o brawurowych akcjach, a o takich codziennych. Nieprzemyslana czynnosc, nawet banalna, typu podrywanie kolezanki pod wplywem emocji moze prowadzic do fatalnych skutkow. Tym
Dla kogoś o łagodnym usposobieniu i unormowanym charakterze życie spokojne będzie o wiele bardziej szczęśliwe, niż gdyby miał przymusowo i niezgodnie ze swoimi preferencjami szaleć i bawić się. Co kto lubi, co kto lubi. Nie widzę konieczności (ani sensu) w zmuszaniu ludzi do aktywności i nowości wbrew ich przekonaniom i pragnieniom.
aaaaaaa, sami k!@#a pesymiści. Że albo płytkie, że albo banalne, że może jedni wolą żyć spokojnie blablabla. Dlatego opowiem coś o sobie. Ja właśnie jestem osobą, która w pewnym momencie posłuchała takich słów, tzn nie byłem taki od urodzenia, tylko w pewnym momencie zacząłem się trochę zmuszać do pewnych rzeczy i wiecie co? Jak Edith Piaf - "niczego nie żałuję". Może niektóre osoby mają spokojną mentalność do takiego stopnia, że faktycznie nie
To co robisz to próbujesz narzucać swoje "widzimisie" innym ludziom. Dlaczego to co dla ciebie podziałało musi zadziałać na wszystkich? Ja mam stabilną pracę, dom, samochód, 30 lat - wszystki spłacone. Trzecie dziecko jest w drodze i planuje czwarte. Czasem po pracy lubie sobie siąść przed komputerem i grać do 2 w nocy. Czasem lubie pójść z dzieciakami na spacer albo porobić inne rzeczy. Wiodę spokoje życie.
@weegee : Uważam, że ten wykop nie może traktować o tobie bo jesteś młody i jesteś studentem. W twoim zyciu z racji tego co robisz raczej monotonii być nie może. Wg. mnie skierowany jest bardziej do tych co przez monotonną pracę czują się zmęczeni i powtarzają swój rytuał dzień w dzień aż do emerytury a potem tego żałują. A takie sytuacje miejsca raczej nie mają. Pójdź spytaj starszych ludzi ilu z nich
Komentarze (94)
najlepsze
Jak ktoś nie wychodzi to nie musi też wchodzić. Logiczne.
Owszem, zgadzam sie z tym w duzej mierze. Jednak nie zawsze to zdanie ma odzwierciedlenie w zyciu.
Przeciez ilekroc zalujemy, ze cos zrobilismy, przed czym powinnismy sie byli przestrzec? Eeh. I nie mowie tu nawet o brawurowych akcjach, a o takich codziennych. Nieprzemyslana czynnosc, nawet banalna, typu podrywanie kolezanki pod wplywem emocji moze prowadzic do fatalnych skutkow. Tym
Nie krytykuje ludzi za to,
Komentarz usunięty przez moderatora