Roman Polko: Polscy instruktorzy na Ukrainie? Na razie to wielka improwizacja
„Trzeba mieć sprzęt, wiedzę i przede wszystkim jakąś spójną koncepcję, kogo szkolimy i do jakich zadań. Obawiam się, że takiej koncepcji nie ma, że to jest na razie wielka improwizacja . Wysyłanie tam po prostu podoficerów po to, żeby szkolili od podstaw żołnierzy, jest bez sensu”
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 39
- Odpowiedz
Komentarze (39)
najlepsze
Kto podejmował tą decyzję? Czy był telefon od Obamy? Bo wydaje się być skrajnie nieodpowiedzialna..
1.obecnie wojsko nie jest w stanie nas obronić skutecznie naszych granic, a my po raz kolejny bawimy się w mocarstwo
2.politycy liczą na poklask u Amerykanów, reszta NATO nie garnie się do wojny jak przed 2 ws.
3.chca dalej zabawiać się w grę "utrzyj nosa putinowi" , jak na razie idzie "świetnie", patrz brednie Schetyny
4. Oni na prawdę sądzą, że Ukraina
1.Tych Ukraińców można zaprosić na szkolenie na Polski Poligon i byłoby to samo.
2.Po co dawać Putinowi kolejny argument,że niby na Ukrainie walczą Polacy ?
3.Ewentulna obecność Polskich agentów,obserwatorów i szkoleniowców powinna być ściśle tajna - żebyśmy Polska mogła się w razie czego tych ludzi oficjalnie wyprzeć tak jak Rosja
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191,title,III-wojna-swiatowa-jest-mozliwa-Prof-Nikolaj-Iwanow-Putin-ma-mniej-do-stracenia-niz-Zachod,wid,17311659,wiadomosc.html?ticaid=11476e&_ticrsn=5