@ukradlem_ksiezyc: W japońskim r i l brzmią bardzo bardzo podobnie, bo jest to dla nich ten sam fonem. Election -> Erection. Łatwo to zauważyć chociażby w wymienionych nazwach krajów: Porando zamiast Polando i tak dalej.
@MagicalBoyHariPota: Po chińsku nazwy większości krajów są fonetyczną kalką z angielskiego. W dodatku 波兰 Bō lán oznacza "fala orchidei" czyli coś kompletnie bez sensu, ale fonetycznie się zgadza. Natomiast ciekawa jest Anglia: "kraj bohaterów" ciekawa nazwa na określenie imperium, które doprowadziło do upadku Chin
@sciana: To dlatego, że japoński jest językiem, który używa zapisu sylabicznego, dlatego u nich to jest ルクセンブルク; ru-ku-se-n-bu-ru-ku. (Odpowiednikiem niewystępującej głoski 'l' jest 'r', odwrotnie niż w chińskich.) Ale że -u na końcu sylab jest nieme, w wymowie jest to zbliżone do 'ruksenburk'.
@highlander: Lepsze prawo cywilne niż jakieś #!$%@? common law ze srylionami stron orzeczeń, z których każde jest normą prawną. Tak się właśnie rodzą rozdęte i skomplikowane przepisy. Np. amerykańskie federalne prawo podatkowe w latach 2002 - 2014 liczyło łącznie 5 milionów stron.
Jako specjalista od języka koreańskiego (3 miesiące nauki ( ͡°͜ʖ͡°) ) dodam, że podstawową różnicą w odmianach koreańskiego - północnego i południowego - jest właśnie tworzenie słów pochodzenia obcego. W południowokoreańskim dominuje znana u nas amerykanizacja wszystkiego - co można właśnie znaleźć w słowie Pollandy (transkrypcji jest masa, ja skorzystam z tej co się uczę), a w północno-koreańskim słowa tworzy się od ich oryginalnych nazw. Widać
Przypomniała mi się moja historia z Koreańczykiem, z którym mieszkałem w akademiku na erazmusie (Jon Jin cośtam, ksywa Joaquin). Zaraz po przyjeździe znał dosłownie kilka słów po angielsku i hiszpańsku (erazmus w Madrycie) i większość spraw załatwiało się na migi. Jednego dnia wybieramy się do ZOO, pytamy go czy chce się przyłączyć. On standardowo kiwa głową i powtarza "zoologico, si, zoologico, si" Oczywiście okazało się, że nie miał bladego pojęcia o co
@MiloMD: dodam, że większość języków azjatyckich nie ma synchronizacji z zachodnimi. Także superuniwersalne słowa w naszym mniemaniu są zupełnie niezrozumiałe
@MiloMD: Akurat w koreańskim mają mnóstwo zapożyczeń z angielskiego. Naprawdę, mnóstwo. Jakbyś chciał kupić jakieś ubrania na Gmarket, to wystarczy, że umiesz alfabet, a kupisz wszystko, co potrzebujesz :D Przykładowo: 티셔츠 (tisyeocheu) - t-shirt; 스웨터 (seuweteo) - sweter; 코트 (koteu) - coat; 하이힐 (haihil) - high heel; Przy czym jak wymawiasz to tak, jak powinno być wymawiane (a nie patrzysz na kosmiczną i niezrozumiałą romanizację) to naprawdę brzmi tak, że
Komentarze (87)
najlepsze
Erection - erekcja
Election - wybory
Election -> Erection.
Łatwo to zauważyć chociażby w wymienionych nazwach krajów: Porando zamiast Polando i tak dalej.
Jak oni na to wpadli?
Na obraz można mówić i 이미지를 (imidżiryl) i 영상 (yeongsang). Pewnie zależy od kontekstu, typu czy w internecie czy na ścianie, szczegółów nie mam.
@suore: "ㄹ" wymawiane jest jako "r", a nie "l" ze względu na samogłoski znajdujące się w pobliżu.
Przykładowo: 티셔츠 (tisyeocheu) - t-shirt; 스웨터 (seuweteo) - sweter; 코트 (koteu) - coat; 하이힐 (haihil) - high heel; Przy czym jak wymawiasz to tak, jak powinno być wymawiane (a nie patrzysz na kosmiczną i niezrozumiałą romanizację) to naprawdę brzmi tak, że