Adrenalina robi swoje. Kiedyś na kuligu złamałem nogę i niestety myślałem że tylko skręcona czy coś. I niestety wstałem - jakbym się zapadł w ruchome piaski. Złamanie otwarte, ojciec wiózł mnie autem do oddalonego o 15km szpitala bo na pogotowiu nikt nie odbierał a pół nogi leżało na podłodze na ręczniku. Równe 100dni w szpitalu, noga cała w śrubach, dwa przeszczepy skóry, łączenie ścięgien itp. I najdziwniejszą rzeczą było to, że nawet
@tysonic: Współczuję, kiedyś miałem dość podobną sytuację w #podbaza , na szczęście nie było to złamanie otwarte ale wciąż podwójne z przemieszczeniem. Też w sumie wtedy o bólu nie myślałem, ale żal miałem do pań z sekretariatu, które z ręką zginającą się między nadgarstkiem a łokciem kazały mi wracać na zajęcia :/
@Lysyn: Tak to napuchło, że jakimś cudem się nie wykrwawiłem. Co nie oznacza, że krwi było mało. Najgorszy był ten brak karetki - nieśli mnie a noga mi latała, normalnie gruz zamiast kości. Na początku chcieli mi ją od razu amputować ale ojciec (łapa jak mały cygan noga) raz, że potrząsnął lekarzem na dyżurze, dwa, że znał dwóch ortopedów z tego szpitala więc jakimś cudem poskręcali mi nogę szyną "zespol 2000".
Nie zdziwie sie jakby walka byla ustawiona. Kursy u bukow podskoczyly kosmicznie. Nie wierze ze na takim poziomie, a byla to walka o jakiegos mistrza wspolnoty, profesjonalny zawodnik nie wykorzystal takiego handicapu. Chcialbym wierzyc w ducha sportu i wytrwalosci no, ale bez jaj.
@fumiasty: Patrząc na zachowanie po pierwszym knockdownie jest to bardzo możliwe, zwłaszcza ze zbliżała sie przerwa i lekarz zapewne nie pozwolił by kontynuować walki.
Filmik z walki genialnego Wasyla Łomaczenki o tytuł mistrza świata z przeciwnikiem z Tajlandii. Na początku 7 rundy Ukrainiec uszkodził sobie lewą rękę, nie przeszkodziło mu to jednak w dalszej deklasacji przeciwnika, używając tylko prawej ręki, wygrał pewnie każdą rundę aż do końca pojedynku.
Komentarze (62)
najlepsze