Wykop. Mi się podobało jak chłopaki układali więźbę dachową u mnie - wszystko docinane na ziemi, piłą mechaniczną i piłką ręczną, "wygłaskane" strugiem, a po złożeniu ze sobą krokwi, murłat i jętek wszystko idealnie* spasowane.
*Zdaję sobie sprawę, że nie co do milimetra, Jednak robi wrażenie taka robota, jak się to z boku obserwuje - gościu sobie biega z miarką, tu wymierzy, tam kąt sobie ustawi, tutaj dotnie, doszlifuje i po wciągnięciu
@OperatorHydrolokator: Dokładnie, ale i firma z doświadczeniem ceni swoje umiejętności, a część osób nie potrafi tego zrozumieć. Mój tata od 20 lat ma firmę dekarską, wcześniej pracował u innych i od tego czasu nie było ani jednej reklamacji :) I wcale nie musi się reklamować, wszystkich klientów ma z poczty pantoflowej. Przez kryzys (który był odczuwalny w budownictwie bardzo) nie ma takiego nawału klientów, ale kiedyś to grafik miał ustawiony o
@OperatorHydrolokator: W rzeczywistości nie jest to takie strasznie trudne, naturalnie są typy więźby, które wymagają dużego kunsztu i wiele ekip dekarskich sobie z nimi nie radzi. Piszę to z perspektywy osoby, która #!$%@? na budowlańców, sama buduje sobie dom od A - Z. Do dachu miałem dwóch chłopaków do pomocy, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z budowlanką, tak jak i ja. Konstrukcja składa się z 18 wiązarów, czyli 36 krokwi
@Sangreal: Przypomniała mi się taka historyjka. Znajomy miał jakiś zestaw japońskich taborecików i w jednym pękła nóżka. Zdecydował się, że skontaktuje się z producentem i zamówi sobie brakujący. Wysłał mu zdjęcie, że chce taki sam jak przedstawiony. Majster napisał, że nie ma problemu, ale będzie musiał trochę poczekać. Dogadali się i przez pół roku nie było kontaktu, aż w końcu przyszedł mail, że taboret gotowy i meblarz czeka na przelew. Nasz
Komentarze (148)
najlepsze
Mi się podobało jak chłopaki układali więźbę dachową u mnie - wszystko docinane na ziemi, piłą mechaniczną i piłką ręczną, "wygłaskane" strugiem, a po złożeniu ze sobą krokwi, murłat i jętek wszystko idealnie* spasowane.
*Zdaję sobie sprawę, że nie co do milimetra, Jednak robi wrażenie taka robota, jak się to z boku obserwuje - gościu sobie biega z miarką, tu wymierzy, tam kąt sobie ustawi, tutaj dotnie, doszlifuje i po wciągnięciu
Mój tata od 20 lat ma firmę dekarską, wcześniej pracował u innych i od tego czasu nie było ani jednej reklamacji :)
I wcale nie musi się reklamować, wszystkich klientów ma z poczty pantoflowej. Przez kryzys (który był odczuwalny w budownictwie bardzo) nie ma takiego nawału klientów, ale kiedyś to grafik miał ustawiony o
https://www.youtube.com/watch?v=v3Ad6tBdLbM