Jak zgasić klienta, który daje psie pieniądze za uczciwą robote.
Pamiętacie wykop traktujący o zleceniu wartym 50zł? Rzeczowe uzasadnienie, czemu za psie pieniądze robotę wykona jedynie "kolega synka sąsiadki". ;)
![staho_33](https://wykop.pl/cdn/c3397992/staho_33_1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 110
Pamiętacie wykop traktujący o zleceniu wartym 50zł? Rzeczowe uzasadnienie, czemu za psie pieniądze robotę wykona jedynie "kolega synka sąsiadki". ;)
Komentarze (110)
najlepsze
Taki sam efekt, jakby pan prezes chodził w 10-letnim garniturze od chińczyka i pachniał tanią wodą kolońską z kiosku. Ich wizerunek, ich sprawa.
;)
Frajerem jest freelancer który w momencie negocjacji łapie się najgłupszego możliwego argumentu - zarobków zleceniodawcy, włączając tym samym podświadomy mechanizm psychologiczny Polaka mówiący "gówno cie obchodzi ile ja zarabiam".
Takim płaczącym freelancerom polecam nauczenie się podstawowych technik sprzedaży, nakreślajcie jakość oferowanego produktu, pokażcie co was wyróżnia od tych co robią za pół ceny - jeżeli to się odpowiednio uargumentuje, to się sprzeda, a
freelancer działa jak agent ubezpieczeniowy - muszą go ludzie polecać jeden drugiemu, bo wtedy ma płynność zleceń (niestety większość hiper freelancerów tego nie rozumie, nie stosuje i nie dostrzega potencjału), jeżeli natomiast nawtykasz jakiemuś prezesowi, to ten prezes nawet nie specjalnie, przy piwku z kolegami na podobnych stanowiskach, bardzo możliwe, że też przedsiębiorcami (potencjalny target freelancera) zrobi taką antyreklamę, że w promieniu
na przykładzie mojej, budowlanej.
położenie gładzi na ścianie, kompleksowe z wcześniejszym przygotowaniem podłoża i późniejszym pomalowaniem - ludzka stawka - minimum 20zł/m2 na czarno.
wczoraj dzwoni do mnie klient, mówie mu 17zł/m2 bo za dużo wolnych terminów w kalendarzu.
- haha, nie jest Pan zbyt konkurencyjny. Ja widziałem już ogłaszających się po 5zł.
taki klient stracony jest już na starcie. W rozmowie telefonicznej nie uświadomisz mu,
nie sposob nie przyznac Ci racji, iz riposta byla precyzyjna i cieta i powiedzmy, poziomem celujaca w Einstein'a - aczkolwiek, jezeli jestes osoba, ktora po raz kolejny spotyka sie z takim stawianiem sprawy, to moze to juz byla po prostu przygotowana odpowiedz na spodziewany argument w postaci, mowiac krotko, smiesznych pieniedzy?
Przez 1rok pracowałem z człowiekiem robiącym grafe [naprawdę ładny flash]. On natomiast współpracował z człowiekiem, który robił bebechy. Moja praca polegała na zdobywaniu klienta.
Dzieliliśmy się 50/50 wynagrodzeniem z grafikiem.
Przejechałem się. Niesumienny był ten mój grafik.
Właściwie tak chciałem się podzielić doświadczeniem. Do sedna:
Ale! Ile to ja się nagadałem o tworzeniu CMS, (nie że Joomla - Joomla to za słaba "ja potrzebuję nowego"
Tego typu rozwiązanie stawia w znacznie gorszej sytuacji osobę wykonującą zlecenie. Zleceniodawca ma wtedy więcej do powiedzenia bo wie, że druga strona pracowała nad projektem tydzień i teraz nieopłacalną będzie dla niej rezygnacja. Mogą zatem przycisnąć taką osobę, gdyż będzie gotowa na ustępstwa aby tylko dostać wynagrodzenie. Firma praktycznie nic nie traci