Vincent V. Severski odpowiedział na wasze pytania dotyczące pracy oficera wywiadu. Autor ksiażęk Nielegalni, Niewierni oraz Nieśmiertelni przepracował w wywiadze 26 lat, uczestniczył w 140 misjach w blisko 50 krajach. Zwerbował i prowadził około 30 agentów. Był odznaczony m.in. przez Lecha Kaczyńskiego i Baracka Obamę. Odszedł ze względu na problemy zdrowotne w 2007 roku.
0. JackieChan: W konfliktach zbrojnych obserwuje się wzrost roli profesjonalnych firm militarnych (PMC) wykorzystywanych często do niewygodnych i trudnych zleceń.
Czy podobną kwestię można odnaleźć w działaniach wywiadu tj. czy działają prywatne, poza-państwowe firmy zajmujące się pozyskiwaniem informacji niejawnych na zlecenie rządów? Czy jednak delikatna specyfika działalności wywiadowczej wyklucza taki outsourcing?
VS: Wywiad jest instrumentem realizacji polityki państwa, a w szczególności zachowania jego bezpieczeństwa. Dlatego wykluczone jest bezpośrednie korzystanie z innych organizacji niż państwowe. Tylko państwowa organizacja wywiadowcza daje gwarancje wiarygodności informacji, na podstawie których rząd może podejmować decyzje. A mówimy wyłącznie o informacjach tajnych. Natomiast wywiady mogą korzystać ze wszystkich dostępnych źródeł informacji, które podlegają jednak weryfikacji i uwiarygodnieniu.
1. yosemitesam: Czy są niepisane zasady, których bezwzględnie przestrzegają nawet zwalczające się wywiady? Czy są działania, akcje, których się po prostu nie podejmuje wobec przeciwnika, bo byłoby to złamaniem reguł, których wszyscy starają się przestrzegać? Swoisty kodeks etyki "my nie robimy tego wam, a wy nie robicie tego nam"?
VS: Tak, istnieje taki niepisany kodeks zdrowego rozsądku, ale miedzy służbami „cywilizowanymi”. Innymi słowy, nie czynimy przeciwnikowi bezsensownej i nieuzasadnionej krzywdy, bo obowiązuje zasada „oko za oko” i zawsze spotka nas zapłata. Zresztą, praca w wywiadzie, to służba dla państwa i element osobisty, emocjonalny jest nieistotny, ani dobrze widziany. Żelazną zasadą jest, że nie dotykamy naszych rodzin.
2. aaandrzeeey: Jak Pan ocenia siłę polskiego kontrwywiadu w porównaniu do lat 80/90?
VS: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie znam zbyt dobrze kontrwywiadu z tamtych lat. Znam lepiej kontrwywiady innych państw. Taka jest charakterystyka oficera wywiadu. Z tego co do mnie dotarło, to polski kontrwywiad i wtedy i teraz jest bardzo dobry. Mam tam wielu przyjaciół i mogę powiedzieć, że to fachowcy najwyższej próby.
3. Velati: W jednym z wywiadów wyjawił Pan, że pracę w wywiadzie załatwił Panu wujek. Podobne deklaracje składali inni oficerowie. Czy koneksje rodzinne również dzisiaj są istotnym elementem przy rekrutacji do pracy w służbach?
VS: Nie załatwił mi pracy w sensie dosłownym, aż takich możliwości nie miał. Ale akurat „nepotyzm” w służbach wywiadowczych jest dobrze widziany. W MI6 służy już 3-5 pokolenie oficerów, tak też w CIA, KSI, Mosadzie czy SWR i GRU. Jednak dobór kandydatów, prawie zawsze (szczególnie w pionie operacyjnym) jest taki sam dla tych z miasta i z „rodziny”. Innymi słowy, syn czy córka oficera musi mieć takie same kompetencje, jak kandydat z miasta. Rzecz w tym, że dzieci oficerów maja silniejszą motywację i lepsze przygotowanie etyczne wyniesione z domu. Związani są mocniej emocjonalnie. Znam też dzieci oficerów, które nie przeszły nawet badań podstawowych i odpadli przed kwalifikacją. Ogólnie, w polskim wywiadzie to nie więcej 5%, a w MI6, czy Mosadzie ponad 30%,
4. aaandrzeeey: Jak Pan ocenia działania Macierewicza w kontekście służb. Proszę o osobną ocenę likwidacji WSI i publikacji Raportu Macierewicza.
VSV: Sposób likwidacji WSI oceniam negatywnie, nie samą decyzję o likwidacji. Należało przeprowadzić weryfikację oficerów, zachować to co pozytywne i wartościowe, i dać fachowcom budować nową służbę, ale nie harcerzom i strażnikom miejskim. Co więcej, wszystko powinno być prowadzone w sposób ściśle tajny, bez udziału polityków i mediów. Publikacja raportu (nie samo jego stworzenie) przyniosła większe straty dla polskich służb i bezpieczeństwa państwa, niż samo rozwiązanie WSI.
5. aaandrzeeey: Jak Polska wygląda dzisiaj na mapie wywiadów USA, Rosji, Izraela, Niemiec? Czy Polska pośredniczy w komunikacji pomiędzy wywiadami bloków Wschód-Zachód? Czy ma miejsce u nas jakaś wojna wywiadów?
VS: Nie ma czegoś takiego jak ranking wywiadów, ani mapy. Najlepsze są te wywiady, które są dobrze dofinansowane, mają szacunek i poważanie w społeczeństwie, uznanie i dobrą współpracę z politykami. Łatwo sobie zatem odpowiedzieć na to pytanie. Nie istnieje żadne pośrednictwo we współpracy. Wywiady, nawet w ramach NATO i UE współpracują wyłącznie na zasadzie bilateralnej. Wywiady nie walczą lecz zdobywają informacje. Nie istnieje coś takiego jak wojna wywiadów. Pracujemy stale, najlepiej jak możemy, chociaż czasem bardziej nerwowo. A zależy to od sytuacji międzynarodowej.
6. RonPaul i krolikbartek: Proszę określić profil idealnego kandydata na oficera wywiadu. Kawaler czy żonaty? Jakie umiejętności powinien posiadać by wzbudzić zainteresowanie AW? Jakie wykształcenie jest preferowane? Czy Agencja sama znajduje kandydatów czy możliwe jest bezpośrednie zgłoszenie się do pracy?
VS: Nie istnieje idealny kandydat na oficera wywiadu. Znam świetnych oficerów, kobiety i mężczyzn, absolwentów ASP, weterynarzy, technologów żywienia. Bardzo dobrze sprawdzają się prawnicy. Liczą się naturalne predyspozycje, ludzie którzy chcą się uczyć, są zrównoważeni, zdecydowani, lubią i potrafią pracować w samotności, odważni ale rozsądni, pozbawieni nienawiści, patrioci bez zadęcia. Zgłosić się może każdy, ale to AW wybiera.
7. Velati: Skoro służby są kontrolowane przez Komisję do Spraw Służb Specjalnych a aby zostać jej członkiem trzeba otrzymać pozwolenie od ABW to widać, że służb nie kontroluje nikt. Czy tę sytuację należy zmienić? Jeżeli tak to w jakim kierunku?
VS: To jest standard natowski i europejski. Problem leży w kompetencjach członków Komisji, ale to inna sprawa. Komisja nie ma wglądu ani wpływu na działalność operacyjną służb. Służby w Polsce podlegają takiej samej kontroli jak inne w Europie. Mechanizm funkcjonuje dobrze, ale zawsze można coś usprawnić. AW podlega premierowi i w demokratycznym państwie zawsze można rozliczyć kierownictwo po wyborach. Członkowie Komisji dostają „certyfikat” na ogólnych zasadach i nawet Szef ABW nie może ingerować w procedurę.
8. Vealheim: W wywiadzie dla Polska Times powiedział Pan, że:
"W mojej ocenie i wedle mojej wiedzy Rosji nie zależy na Polsce biednej. Rosjanom zależy, żeby Polska była zamożna, żebyśmy budowali drogi, żeby rosyjskie ciężarówki tędy przejeżdżały bez problemu, żeby na granicach była szybka odprawa, żebyśmy lepiej i taniej produkowali i sprzedawali im, a oni mogli nam sprzedawać swoje wyroby, żeby mogli podróżować bez wiz. Paradoksalnie Rosjanom zależy na Polsce sukcesu gospodarczego i de facto to wszystko się dzieje."
Czy wobec tego można się spodziewać, że jeden z największych, najpotężniejszych, najlepszych wywiadów świata oddziałuje jakoś na naszą scenę polityczną i np. ma oczekiwania wobec tego jakie ugrupowania odniosą sukces wyborczy? Jeśli tak, to można się spodziewać, że jakie działania z tym związane prowadzi w Polsce?
VS: Z cała pewnością jest to ważny, o ile nie najważniejszy kierunek pracy rosyjskiego wywiadu w Polsce. Dzisiaj, po wydarzeniach na Ukrainie, widać to z całą mocą. Te zadania realizuje się wykorzystując agenturę wpływu głównie i wbrew temu, co mówią niektórzy „specjaliści”, nie potrzeba wielu takich agentów. Wystarczy ledwie kilku, byle dobrze uplasowanych.
9. yosemitesam: Jest Pan już na zawodowej emeryturze. Czy takim jak Pan "emerytom", grozi fizyczne niebezpieczeństwo ze strony tych, przeciwko którym pracował? I podobne pytanie, tylko inaczej sformułowane: służby wywiadowcze jakich państw nie odpuszczą oficerowi obcego państwa, choćby ten nawet wycofał się ze służby czynnej?
VS: Oficer na emeryturze nie jest już groźny. Jest groźny, gdy stoi za nim Agencja. Zemsta nie istnieje w naszej profesji, mówiłem o tym wyżej. Praca w wywiadzie nie jest naznaczona osobistymi emocjami, bo inaczej „musielibyśmy się pozabijać”. Oficerowie służą swojej ojczyźnie, są ludźmi inteligentnymi i potrafią doceniać te same wartości u przeciwnika.
10. rissah: Czy to prawda, że WSI uchodziły za jeden z najlepszych i najskuteczniejszych wywiadów na świecie? Słyszałem, że mieli ludzi i informatorów w miejscach, o których Amerykanie czy Rosjanie mogli tylko pomarzyć (np. niektóre kraje Bliskiego Wschodu).
VS: Tego nie wiem. Służyłem w AW, ale wątpię.
11. woocash23: Czy oficerowie AW mogą informować swoich bliskich gdzie pracują? Czy raczej tworzy im się fikcyjne stanowiska, którymi się posługują w kontaktach z innymi?
**VS: **Nie mogą informować, poza wyjątkowymi sytuacjami. Najbliżsi wiedzą, gdzie pracujemy, ale nie wiedzą, co robimy. Natomiast znajomi, nawet przyjaciele, nie wiedzą, że jesteśmy oficerami wywiadu i mamy przygotowane dla nich odpowiednie „historie”, czyli legendy.
12. Vierling: Czy zgadza się Pan z ulubioną teorią Stanisława Michalkiewicza mówiącą o Polsce jako terenie działania trzech zwalczających się stronnictw: pruskiego, ruskiego oraz sojuszu amerykańsko-izraelskiego. Czy jest na tej arenie ktoś jeszcze, kto ma podobne możliwości operacyjne jak trzej wymienieni powyżej? Anglicy, Francuzi, Białorusini, Czesi, Szwedzi, Chińczycy? Na ile ważnym jest osłabianie strategicznych porozumień pomiędzy tymi „stronnictwami"?
VS: Szczerze mówiąc, to naiwna teoria żywcem z XVIII i XIX wieku. Dzisiaj świat jest globalną wioską, a sojusze zawiera się w zależności od aktualnych potrzeb, które nieustannie się zmieniają. Znaczenie polityczne Polski w świecie jest stosunkowo ograniczone, i z Moskwy, Berlina, czy Pekinu nasza pozycja nie wygląda tak jak się nam czasami wydaje. Przypisywanie Polsce takiego znaczenia, jak to robi Stanisław Michalkiewicz może być dla niektórych atrakcyjne, trąci jednak lekką megalomanią i groteską. Gdyby przyjąć taką optykę, to polski wywiad, który należy do jednego z lepszych, też musiałby odgrywać taką rolę, a nic o tym nie wiem.
13. Velati: Proszę wymienić trzy najlepsze książki (ale nie fabularne), które przydały się w Pana pracy.
VS: Trzy razy „Archiwum Mitrochina”.
14. Velati: Wielu oficerów uzasadnia służbę przed 89 rokiem w sposób następujący: "Służymy Polsce, nieważna jaka ona jest. Tak samo służyliśmy Jaruzelskiemu, Kwaśniewskiemu i Kaczyńskiemu." W ustach Niemca, Rosjanina czy Kambodżanina deklaracja ta nie brzmi zbyt rozsądnie. Taka postawa zaciera różnicę pomiędzy państwem a krajem. Nie zaprzeczy Pan chyba, że istnieją państwa, które szkodzą własnemu krajowi i własnemu narodowi. Wg wielu takim państwem był właśnie PRL. Jaka granica musiałaby zostać przekroczona aby uznał Pan, że praca w wywiadzie dla danego państwa szkodzi krajowi i lepiej działać w podziemu w celu obalenia tego państwa?
VS: Nie ma takiej granicy, bo służba dla państwa, to nie jest dylemat szekspirowski „być albo nie być”, to prosta kalkulacja: albo jesteś albo cię nie ma. PRL nie był państwem w pełni suwerennym, bo utworzonym przez ZSRR, USA i Wielka Brytanię, bez pytania Polaków o zgodę. Dokładnie tak samo jak Królestwo Polskie 1815 roku, czyli pierwszy PRL, utworzone na kongresie wiedeńskim z konstytucją nadaną przez Rosję. Jaką granicę przekraczali generałowie i oficerowie polscy, bohaterowie wojen napoleońskich spod Somosierry, Smoleńska, Lipska, którzy składali przysięgę wierności carowi Rosji, królowi Polski? O „marionetkowym" Księstwie Warszawskim utworzonym przez Francję i Rosję z prawem i konstytucją narzuconą przez Napoleona i zarządzaną przez francuskich namiestników, nawet nie wspominam. PRL był tworem swoich czasów, ale państwem uznanym międzynarodowo, nie było tez państwem jednorodnym. Czym innym był zbrodniczy stalinizm, czym innym siermiężny i biedny komunizm Gomółki, czym innym okres Gierka, a potem Jaruzelskiego. Wbrew temu, co się dzisiaj często mówi, nie było wtedy alternatywy działania w podziemiu. Nie było żadnego podziemia. Pojawiło się dopiero po stanie wojennym. Gierek cieszył się powszechną sympatią i poparciem społeczeństwa, chociaż było to na kredyt, ale wtedy tego nie wiedzieliśmy. Mimo wszystkich ułomności PRL to był kraj, w którym mówiliśmy po polsku, nasza ziemia, woda, powietrze, mieliśmy swoją walutę i symbole, poczucie, że to nasz kraj, to był czas w którym wybudowano więcej kościołów niż przez poprzednie 1000 lat. I na koniec, Polska to nie tylko ostatnie 25 lat, czy 20-lecie II RP, to właśnie te 1000 lat historii, czasami dużo bardziej dramatycznej niż czasy PRL-u. Dopóki istniał ZSRR trzeba było umieć przetrwać, bo zginąć można zawsze, to akurat nic trudnego. A wtedy, gdyby doszło do starcia Wschodu i Zachodu, Polski już dzisiaj by nie było i mieliśmy tego pełną świadomość, nie tylko pułkownik Kukliński. A co do Niemca i Rosjanina, to właśnie brzmi bardzo rozsądnie, wbrew temu co pan mówi, bo sowieckie/rosyjskie służby od 1918 roku są wciąż te same, a niemieckie (na przykład wywiad) tworzyli po II wojnie oficerowie hitlerowskiej Abwehry i wywiadu SS, np. gen. Reinhard Gehlen. Co do Kambodży, to twórca demokracji w tym kraju Hun Sen był wcześniej Czerwonym Khmerem, a władze objął przy wsparciu wojsk wietnamskich. Jak widać są liczne podobieństwa w odległych nawet od siebie krajach. To wolna Polska zaproponowała mi w 1990 służbę i tworzenie nowego wywiadu. Propozycję przyjąłem z satysfakcją. Nikomu nie przeszkadzała moja przeszłość.
15. George_Patton: Czy wg Pana organizacje odwołujące się do swojego związku ze Śląskiem jak np. RAŚ, albo też organizacje bardziej radykalne są wspierane przez niemiecki wywiad?
VS: Jestem pewien na 99%, że nie.
Komentarze (118)
najlepsze
Część odpowiedzi na 14 pytanie; jakie piękne, nie romantyczne, nie polskie myślenie. Tego mi brakuje w tym narodzie.
Komentarz usunięty przez moderatora
I można to uznać jako upadek narodu. Ludzie bardziej uwieżyli w "byty nadprzyrodzone" niż w siebie.
Odnośnie Archiwum Mitrochina