Poznać wychowanego po mowie jego
"Język, jakim się posługujemy, odzwierciedla zawartość naszej głowy. Opowiada historię intelektualnej podróży, przeczytanych książek, obejrzanych filmów, odbytych rozmów, odwiedzonych miejsc. Żaden kurs etykiety nie zastąpi długich lat pracy nad piękną, finezyjną polszczyzną, choć może skorygować niefortunne nawyki".
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 86
Komentarze (86)
najlepsze
BTW Przekleństwa, które on tworzy też są wyjątkowo finezyjne
Nie, nick własnoręcznie przywłaszczyłem z Monty Pythona :)
@oli
Nie chciałem napisać, że znajomy nie lubi czytać całkowicie, bo tak nie jest. Dlatego napisałem, że zaczytuje się w Pratchettcie (no i książkach prawniczych, ale to nie książki :D).
Niektórzy mogliby pomyśleć, że osoba, która nie lubi czytać, to ktoś po prostu leniwy, któremu brak wyobraźni. Ja sam po części tak myślałem. Przytoczyłem przykład mojego współlokatora, aby pokazać, że są osoby, które
Markowe pióro jest symbolem dobrego smaku, klasy i statusu.
Teraz markowe pióro może kupić każdy - nie jest to jakiś
Dziwne jest jednak, że mądrość jest bardzo trudno ocenić np. po ubiorze, natomiast z głupotą już nie ma takich problemów ( http://www.studiowidok.pl/images/02.jpg ).
Spotkałem wielu, którzy przy każdej okazji koniecznie chcą udowodnić na siłę swoją wyższość intelektualną nad rozmówcą (jedna osoba tłumaczyła mi jak idiocie, jaki wpływ na człowieka ma pełnia księżyca i przekonywała o działaniu leków homeopatycznych).
A co do przekleństw, znowu posłużę się przykładem mojego współlokatora, który jest
Dlatego autorytetami zostają takie osoby jak Karol Wojtyła czy ks. Tischner. Potrafią oni mówić o czymś poważnym zwykłymi, prostymi słowami.
I śmieszy mnie taki tekst jak powyżej. Dla mnie słowa: "ty ch%%u: napisane atramentem na bileciku wizytowym znaczą to samo co napisane długopisem na kartce. Możecie mnie nazwać chamem.
No nie mów, drobna różnica jednak jest. Forma nie powinna być najważniejsza, ale na pewno ma znaczenie.
http://ilovetypography.com/img/2008/11/simple.jpg
Natychmiast przestałem czytać. Jak ktoś traci zainteresowanie tematem przez to, że ktoś używa nowych form polszczyzny(dzisiaj uważanych za niepoprawne przez ideologów poprawności) to jakie ma prawo mnie pouczać o tym, jak mam mówić? Jedyne co może powiedzieć to to, jakie formy mowy jej się podobają. Ale duży + tego artykułu jest dalej, bo nigdy kurwа nie wiem jak zacząć pisać list do wykładowcy czy innego oficjela. Faktycznie lepiej brzmi
"Ty, wykładowco, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu." ;)
nigdy kurwа nie wiem jak zacząć pisać list do wykładowcy czy innego oficjela. Faktycznie lepiej brzmi niż 'witam'
Ja tam walę od razu z grubej rury: "ave" albo "salve". Ewentualnie, jak za pierwszych Piastów - "Sława!"