Nie nasza Wojna - Nie dla wysłania żołnierzy do Afganistanu!
Jak donosi Polityka i Gazeta.pl Premier Tusk zastanawia się czy wysłać dodatkowych żołnierzy do Afganistanu. USA wielokrotnie udowodniła, że źródła decyzji o rozpoczęciu wojny były fałszywe.Najwyraźniej widać to po pewności "ekspertów" ONZ i zmanipulowanego środowiska międzynarodowego przekonanego o występowaniu broni masowego rażenia w Iraku.
funaticfantasta z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 15
Komentarze (15)
najlepsze
Nie można stawiać znaku równości między wojną w Afganistanie, a tą w Iraku.
Chcesz (chcecie) wycofania polskich wojsk... I rozumiałem takie apele, kiedy chodziło o wojnę w Iraku (teraz to już nieaktualne). Tyle, że w Afganistanie Polacy są częścią ISAF, oddziałów NATO (oczywiście jest tam też garstka żołnierzy z krajów nie należących do NATO, ale niezbyt wielu). To nie Irak, gdzie udział był naszym widzimisię. Przynależność do sojuszu do czegoś zobowiązuje.
USA wielokrotnie udowodniła, że źródła decyzji o rozpoczęciu wojny były fałszywe.Najwyraźniej widać to po pewności "ekspertów" ONZ i zmanipulowanego środowiska międzynarodowego przekonanego o występowaniu broni masowego rażenia w Iraku. Nie ma broni masowego rażenia to jest fakt, więc nie było podstaw do jej rozpoczynania.
To w koncu mowimy o Iraku, z ktorego polacy i amerykanie sie juz wycofali, czy o Afganistanie? Bo wojsko walczy w
A jeśli chodzi o biednych podoficerów, weź proszę pod uwagę, że emerytura dla nich zaczyna się duuużo, duużo wcześniej niż dla szarych zjadaczy chleba. Nikt przecież nie kazał im być zawodowymi żołnierzami. Chcieli bronić ojczyzny - mają co chcieli.
Od tego są oni - od tego oni są...
Dlaczego nie ma relacji z drugiej strony? Bo to fanatycy, ktorzy wola porwac zagranicznego dziennikarza niz zlozyc mu relacje.
Żołnierze, którzy jadą, są tam dla pieniędzy. Wracają bez nóg, w trumnach albo w najlepszym razie z "Posttraumatic stress disorder". Po powrocie nie są już tymi samymi uśmiechniętymi chłopcami, tak się składa że słyszałem wypowiedzi żołnierzy, którzy wrócili z misji i jeżeli mieli bezpośredni kontakt z wojną i ofiarami cywilnymi to mieli trudności adaptacyjne
Z drugiej strony, takie misje uczą zołnierzy walczyć. Jednym to nie wychodzi, inni stają się weteranami. Moim zdaniem, można się szkolić we własnym państwie, ale jakby przyszło co do czego, to możemy mieć problemy z obroną kraju, nie wspominając już o wojnie nukleranej(bo wtedy jesteśmu