Dobry tekst. Co najważniejsze - nie sugeruje, że to telewizja jest źródłem problemu, ale raczej masowy odbiorca. Jest popyt na takie kabarety, więc będzie ich coraz więcej. Dzisiaj nikt ludziom nie narzuca rozrywki, nie trzeba wyrzucać telewizora za okno. Wystarczy włączyć mózg.
Fakt trzeba pochylić czoła przed autorką, że zdanie Dostosowywanie poziomu dowcipów do możliwości percepcyjnych przeciętnego odbiorcy wiąże się z ciągłym obniżaniem jakości występów. potrafiła rozciągnąć na tyle akapitów.
Chcesz przykladow ? Obejrzyj pierwszy lepszy skecz kabaretu lowcy.b, ktory jest teraz bardzo popularny. Osobiscie to nie wiem co jest smiesznego w bandzie sepleniacych, poubieranych w rozciagniete swetry facetow.
Wyrażanie emocji i podsycanie ich słownictwem brukowym ma dynamizować obrazki rodzajowe, ale też pokazywać brawurę i odwagę artystów. Kabaret traktowany jest wciąż jako forma sztuki, przejaw kultury. Transformacja agresji na płaszczyznę śmiechu nie musi łączyć się w nim z powtarzaniem kolokwialnych zachowań. Agon wpisany był od zawsze w ten gatunek twórczości humorystycznej, jednak powielenie realiów bez jakiejkolwiek obróbki w kabarecie nie oznacza mimetyzmu. Konieczny jest tu naddatek znaczeniowy, pomysł na wykorzystanie obserwacji.
czerpanie ze środowisk marginesu – pijaków, meneli czy złodziei – kusi, ze względu na potencjał żartu Właśnie, widzieliście ostatnio skecz, który nie odnosił by się do tych schematów?
Wykop. Dość już mam tych wszystkich "artystów" scenicznych, żartów o tym jak się ktoś spił jak świnia i sypania przekleństwami ze sceny przy owacjach publiczności. Kabarety transmitowane w telewizji pełnią dzisiaj funkcję zabawiaczy plebsu. Nie tylko kabaretach jest źle z humorem, kiedy furorę robią takie gnioty jak "Włatcy Móch" albo "Kapitan Bomba" to trzeba przyznać, że coś tu nie gra.
Uwielbiam - za ambitny humor, za skecze często oparte na literaturze, za Kołaczkowską - chyba najlepszą kobietę, jaka stała na polskich deskach kabaretowych :).
pamiętacie jeszcze TAMTE napisy na murach, toż to była poezja
a teraz
nazwa klubu + wulgaryzm|pochwała ot i wszystko
nie wiem kto za tym stoi, ale to już wygląda na szeroko zakrojoną akcję szmacenia społeczeństwa, pewnie alkohol tak nie zdemoralizował i nie zniszczył wcześniejszych pokoleń jak to co dzieje się teraz
nie wiem jak wy ale na obecną chwilę nie mam nadziei, żadnej nadziei, że to
Jedyny napis jaki pamiętam z czasów szkolnych to ogromne "Uśmiechnij się! Jutro będzie gorzej!" na Urzędzie Miasta, zastąpiony kilka lat temu styropianem i żółtą farbą. Codziennie go czytałem po drodze. Może nie był jakiś specjalnie odkrywczy, ale przyznam, że poczułem pewną pustkę po zmianie elewacji budynku. Teraz wszystko jest piękne, czyste, jednokolorowe i puste jak ten styropian. Czasem się chce rzygać.
Trzeba przyznać obecne kabarety pokazywane w telewizji to dno, a inteligentniejszy żart zostaje zepchnięty do prasy, radia i klubów skupiających środowiska kabaretowe. Nawet ta cała "misja" publicznej tv równa w dół. To smutne, że jeśli mam ochotę na coś zabawnego w bardziej ambitny sposób muszę odwoływać się do twórców minionych dekad, ale liczę na to, że to się może jeszcze zmieni.
Myślałem, że to ze mną jest coś nie tak, bo od dawna praktycznie większość skeczy mnie nie śmieszy, właściwie przestałem oglądać kabarety. Gdy widzę tego sepleniącego faceta z długimi włosami albo Halamę, zastanawiam się, czy naprawdę powinienem zacząć łykać Prozac, czy jednak widownia przesadziła z oglądaniem telenowel i czytaniem "Faktu" i nic więcej do szczęścia im nie trzeba, poza piciem pyffka i plazmą 42'' w mieszkaniu. Mnie taki humor nie bawi. Nawet
Znamienne jest to, że stare kabarety wciąż śmieszą (przynajmniej inteligentnego odbiorcę) co wskazuje na ponadczasowość przekazu i jego uniwersalność. Mimo, że czasem umykają dowcipy do których zrozumienia potrzebna jest znajomość kontekstu (zawsze znajdują się odniesienia do ówczesnej sytuacji czy to politycznej czy to do ówczesnej kultury "masowej") to jednak nie jest to konieczne aby dostrzec śmieszność całości.
Skoro moje pokolenie nie żyło w "ówczesnej sytuacji politycznej...", nie zrozumie pewnych aluzji, w związku z czym skecz nie będzie nas śmieszył. Za to śmieszą nas- nie bójmy się użyć tego słowa- pseudokabarety. Z roku na rok jest coraz gorzej- "Jesteśmy dnem, a ostatnio słychać pukanie od spodu".
Śmiem zauważyć, że niewszyscy są pasjonatami "sztuki wysokich lotów". Fakt, że kogoś śmieszą prostolinijne żarty nie przesądza o jego niskim ilorazie inteligencji. Ludzie oczekują od kabaretu rozrywki, chwili ucieczki od codziennego, nieraz intensywnego myślenia. Nie lubię pieprzenia "wielkich humanistów" o tym, jacy to my jesteśmy prostaccy i w ogóle be...
jasne, że nie wszyscy, co więcej przeważająca część ludzi to jeden w jednego tzw szary człowiek ale tu nie chodzi o zmuszanie kogoś do ąę i zachwycanie się nie wiadomo czym, tu chodzi o upadlanie i szmacenie człowieka, robienie z niego bydła, bezrozumnej mendy, to nic innego jak równanie w dół
to jest jak karmienie pomyjami i nie chodzi o to, aby od razu przestawiać się na kawior, homara czy trufle, tu
Jasne, masz rację. Wcale nie twierdzę, że nie ma na polskiej scenie kabaretów, które serwują zwyczajny chłam. Jednak nie przesadzajmy z tym gadaniem o wielkiej sztuce kabaretowej... Wszak chodzi o dobrą zabawę. Jeśli ktoś chce refleksji, to polecam poczytać trochę poezji.
Komentarze (85)
najlepsze
chyba jeszcze drugi to kabaret ADIN(o ile nie pomyliłem nazwy) Władysława Sikory
pamiętacie jeszcze TAMTE napisy na murach, toż to była poezja
a teraz
nazwa klubu + wulgaryzm|pochwała ot i wszystko
nie wiem kto za tym stoi, ale to już wygląda na szeroko zakrojoną akcję szmacenia społeczeństwa, pewnie alkohol tak nie zdemoralizował i nie zniszczył wcześniejszych pokoleń jak to co dzieje się teraz
nie wiem jak wy ale na obecną chwilę nie mam nadziei, żadnej nadziei, że to
Trzeba przyznać obecne kabarety pokazywane w telewizji to dno, a inteligentniejszy żart zostaje zepchnięty do prasy, radia i klubów skupiających środowiska kabaretowe. Nawet ta cała "misja" publicznej tv równa w dół. To smutne, że jeśli mam ochotę na coś zabawnego w bardziej ambitny sposób muszę odwoływać się do twórców minionych dekad, ale liczę na to, że to się może jeszcze zmieni.
Skoro moje pokolenie nie żyło w "ówczesnej sytuacji politycznej...", nie zrozumie pewnych aluzji, w związku z czym skecz nie będzie nas śmieszył. Za to śmieszą nas- nie bójmy się użyć tego słowa- pseudokabarety. Z roku na rok jest coraz gorzej- "Jesteśmy dnem, a ostatnio słychać pukanie od spodu".
to jest jak karmienie pomyjami i nie chodzi o to, aby od razu przestawiać się na kawior, homara czy trufle, tu