pare lat temu jechałem w nocy, k!?@!sko zmeczony przez niemcy. Pasy jedni zaczely mi sie dwoic i troic i zjezdzac w jeden, wiedzialem ze czas zjechac i sie kimnac. Wnet, przedemna chmura kurzu, cos sie dymi, patrze a tam jakemus laweciarzowi auto spadło z lawety, pare aut przytarło bariere i ogólnie zamieszanie. Tak mnie to pobudziło, że dojechałem do domu bez postoju.
@nawykopie: Moze to nienajlepsza rada, ale czasem zeby nie zasnac trzeba wcisna buta w podloge i wyprzedzic pare aut. Oczywiscie trzeba przy tym zachowac wymagane bezpieczenstwo i ostroznosc, ale manewr generalnie pomaga..
Niestety ale ma rację żadne podgłaszanie muzyki otwieranie okien i inne bzdury nic nie dają, jedyny sposób to się chwile przespać. Najwięcej zaśnieć za kierownicą ma miejsce tuż nad ranem między 4 a 7 rano bo organizm domaga się snu, zwłaszcza jeśli jechaliście przez całą noc.
@zibiusz1: tez troche "tirem" jezdzilem po nocach. Rzeczywiscie rozne rzeczy mozna czasem zobaczyc na poboczu. Pozniej dociera do ciebie ze to zmeczenie i mozg probuje roznym ksztaltom nadac "nazwe"
Kilka minut odpoczynku robi ogromna roznice.
Najlepiej nie nagrzewac zbyt mocno kabiny i czasem glosno do siebie krzyczec/spiewac.
@zibiusz1: no ja mam zawsze omamy i zwidy ze zmęczenia za kółkiem różne rzeczy cienie przybierają kształty które istnieją tylko w mojej glowie. Heheh ale najlepsze było jak jechałem autostradą przez całą europe i wjechałem do polski i wyprzedzając tira na normalnej drodze wydawało mi się ze to autostrada i jechałem sobie spokojnie lewym pasem a tu nagle jakies światła z naprzeciwka :)
Na mnie padający deszcz, kiedy za szybą jest szaro i zimno, działa megausypiająco... Na szczęście już od lat 90% tras pokonuję w mieście ale wtedy i tak muszę ustawić klimę tak, że suty tną koszulę, puszczam głośno jakąś swoją muzykę i drę gębę z wykonawcą. Na trasie deszczową zimą/wczesną wiosną/jesienią zawsze staram jechać z drugim kierowcą albo wybieram samolot/PKP.
Mi pomaga mocne ściskanie kierownicy i naprężanie mięśni rąk. Skacze dzięki temu trochę ciśnienie i na jakiś czas senność mija. Ale na dłuższych dystansach niż 400-500km może to nie wystarczyć;)
szczerze, kiedys sie kimnalem na 40 minut i wstalem po 7 godzinach, na trasie moskwa-Siedlce. Sory za brak polskich znakow, bo nie mam klawiiatury normaalnej bo ktos zajumal, lub popsol,
Ostatnio jechałem w nocy już dosyć mocno wymęczony i po całym dniu pracy i zrobiłem 400km brakowało mi 150km do domu nie dawałem rady więc postanowiłem sie przekimać 15- 30 min max, wybudziłem się po 1 godz. dzięki opcji "drzemka" co 15min.
Myślę sobie, jadę, powinno być lepiej i wiecie co ni #!$%@? nic się nie poprawiło. I po paru km w duchu myślałem sobie, że za 70km jest stacja którą znam
Komentarze (145)
najlepsze
@nawykopie: Moze to nienajlepsza rada, ale czasem zeby nie zasnac trzeba wcisna buta w podloge i wyprzedzic pare aut. Oczywiscie trzeba przy tym zachowac wymagane bezpieczenstwo i ostroznosc, ale manewr generalnie pomaga..
Kilka minut odpoczynku robi ogromna roznice.
Najlepiej nie nagrzewac zbyt mocno kabiny i czasem glosno do siebie krzyczec/spiewac.
Taka sytuacja...
Myślę sobie, jadę, powinno być lepiej i wiecie co ni #!$%@? nic się nie poprawiło. I po paru km w duchu myślałem sobie, że za 70km jest stacja którą znam