Najbardziej wkurzające są sprawy ciągnące się po kilka lat. Ostatnio ojciec miał pecha być jednym z wielu oskarżonych w dużej sprawie gospodarczej, i ponad rok średnio co miesiąc jeździł na rozprawy prawie 500km w jedną stronę - często tylko po to aby usłyszeć że ktoś się nie stawił i rozprawa jest przełożona.
Ostatecznie dla świętego spokoju poszedł na układ z prokuratorem i samoukaranie, przez co zapłacił mniejszą karę niż przez 3 miesiące
@Diabl0: przykłady tego problemu można mnożyć - u mnie w rodzinie i wśród znajomych toczy się kilka spraw, generalnie nic bardzo skomplikowanego.
Ustalenia służebności - wyrok po 3 latach procesu. Rozprawy co 3 miesiące, większość polegała na tym że jedna ze stron składała jakiś wniosek i w związku z tym sąd odraczał sprawę, kolejny termin za 2-3 miesiące.
Teraz mija pół roku od złożenia apelacji od wyroku i na razie nie
@Judykator: już się czeka latami na termin pierwszej rozprawy. Moja adwokat ma jedną sprawę w Warszawie gdzie czekali chyba .15 roku na pierwszy termin... U mnie sprawa trwa już 2.5 roku (sprawa spadkowa) a jesteśmy jeszcze na takim etapie ze dopiero świadkowie i uczestnicy zostali wysłuchani i jedni biegli (opinia główna + uzupełniająca) zaraz pewnie "druga strona" zawnioskuje o kolejną opinię (bo ta dla nich nie jest korzystna) i się skończy
Z własnego doświadczenia wiem, że sprawy ciągną się latami. Najbardziej niezrozumiałe dla mnie jest to, że poszczególne rozprawy odbywają się co 3-6 miesięcy, nigdy szybciej. Do tego czasu sędzia oczywiście nie pamięta nawet czego sprawa dotyczyła. Adwokaci też. Często zdarza się, że sprawa zostaje nagle odwołana bo np. sędzia zachorował, albo świadek się nie stawił. W praktyce często jest tak, że np. 2 sprawy odwołane pod rząd dają nam rok obsuwy. Nie
Zacznijmy od tego, że wielu sędziów, którzy dostali się do zawodu jeszcze przed reformą jest zwyczajnie niedouczona. Co gorsza, nie mają zamiaru poszerzać swoich kompetencji, czytać orzecznictwa itd. Wokandy prowadzą 1-2 razy w tygodniu a cała robota spada na sekretarki.
Miejmy nadzieję, że nowo powołani sędziowie, wybrani najlepsi z najlepszych, zmienią trochę tę rzeczywistość.
@dragonhair: To bardzo ciekawe co piszesz. Dopytaj proszę jaką to pracę zrzucają sędziowie na sekretarki? Adresowanie kopert, wykonywanie zarządzeń, rozdzielanie poczty? Każdy ma swoją działkę do obrobienia i np. sekretarka nie czyta akt przed rozprawą tak jak i nie przygotowuje wyroków czy pisze uzasadnienia.
Jak to z asystentami jest to nie wiem, bo jak żona pracowała to luksusu asystenta nie zaznała - nie było takiego etatu.
w Krakowie. W Lublinie nie istnieje żaden ośrodek szkolenia
@Mard: Właściwie @Franc77: to ma racje. W Krakowie nie istnieje ośrodek szkolenia dla sędziów, tam jest ośrodek szkolenia aplikantów. Natomiast ośrodek szkolenia sędziów jest w Lublinie.
Oszukano mnie na Allegro na nieco ponad 100 zł. Sprawa ciągnęła się 10 lat i zakończyła się umorzeniem z powodu niewykrycia sprawców. Byli oni złapani przez policję bardzo szybko, dowodów też było dużo, bo poszkodowanych było wielu, nie tylko ja. Sąd jednak przez 10 lat dumania nie ustalił, czy to na pewno byli oni.
Sędzia została skazana prawomocnym wyrokiem na 2 lata w zawieszeniu. Niedawno wróciła do pracy, bo jak tłumaczy sąd nastąpiło przedawnienie karalności.
Najwyższy czas na opcję nuklearną, którą proponuje od kilku lat. Sejm powinien jedną ustawą unieważnić wszystkie uchwalone do tej pory ustawy, z mocą wejścia w życie na przykład 1 stycznia 2016 roku, a właściwi ministrowie powinni zostać zobowiązani do zaproponowania nowych ustaw, opatrzonych profesjonalną ocena skutków regulacji (OSR). Mielibyśmy rok czy dwa chaosu, ale potem okazałoby się, że oszczędzamy w skali roku kilkadziesiąt miliardów złotych, czyli znika potężna dziura w ZUS i
Sprawy karne (pracuję w wydziale karnym) trwają długo bo to kwestia procedur. Świadkowie muszą zostać prawidłowo wezwani i przesłuchani w sądzie, oskarżony poprzez swoją chorobę (celowo lub nie) może wydłużać postępowanie w nieskończoność. Sędzia ma związane ręce. Jeśli jednak jest sprawny pod względem logistycznym, ma sprawnego asystenta i dodatkowo szanuje czas ludzi ( to wszystko ma pewnie z 10% wszystkich sędziów) to jest w stanie zaplanować wiele terminów rozpraw jednorazowo i skończyć
Komentarze (65)
najlepsze
Ostatecznie dla świętego spokoju poszedł na układ z prokuratorem i samoukaranie, przez co zapłacił mniejszą karę niż przez 3 miesiące
Ustalenia służebności - wyrok po 3 latach procesu. Rozprawy co 3 miesiące, większość polegała na tym że jedna ze stron składała jakiś wniosek i w związku z tym sąd odraczał sprawę, kolejny termin za 2-3 miesiące.
Teraz mija pół roku od złożenia apelacji od wyroku i na razie nie
Miejmy nadzieję, że nowo powołani sędziowie, wybrani najlepsi z najlepszych, zmienią trochę tę rzeczywistość.
Jak to z asystentami jest to nie wiem, bo jak żona pracowała to luksusu asystenta nie zaznała - nie było takiego etatu.
@Mard: Właściwie @Franc77: to ma racje. W Krakowie nie istnieje ośrodek szkolenia dla sędziów, tam jest ośrodek szkolenia aplikantów. Natomiast ośrodek szkolenia sędziów jest w Lublinie.
http://www.kssip.gov.pl/node/1376