Cała twórczość Gombrowicza jest przesiąknięta teorią czystej formy do której Gombrowicz bez przerwy dążył- tzn. że nie zachowujemy się naturalnie, tylko jesteśmy kształtowani przez środowisko, relacje, zawód, stanowisko, rolę społeczną, to czego od nas ludzie oczekują, jak chcą nas widzieć i co wypada. Główny bohater Ferdydurke w końcu zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę to on nie wie kim jest i czego chce, a widzi tylko, że wymagają czegoś od niego inni.
Eh przypomniało mi się jak w podstawówce musieliśmy czytać Anie z zielonego wzgórza, taki sam upór „ pani od polskiego”, jaka to piękna książka. A mnie tak bardzo to nie interesowało co robi ta Ania tak mnie nudziła jej historia jej bufiaste rękawy i motyle w brzuchu, musiałem przeczytać. Raz niezaliczona kartkówka z lektury trzeba było czytać na poprawę. Uważam ze Ania z zielonego to książka typowo dla dorastających dziewczynek i zmuszanie
@mx2: pamiętam, że z charakterystyki Ani dostałem 3, co zostało uzasadnione tym, że z mojej charakterystyki wynikało, że postać ta jakoś szczególnie mi się nie spodobała
@sonoitaliano: oj, to akurat kochałam, przeczytałam kilkadziesiąt razy (jak większość książek Astrid Lindgren) z własnej woli i niektóre opowiadania znałam na pamięć. może dlatego, że podobnie jak dzieci z Bullerbyn latałam całymi dniami po podwórku, a nie siedziałam na werandzie w pięknej sukience i nie dupcyłam z moją przyjaciółką smętów na temat wyobraźni.
Ech, czasy liceum, polonistka (stara panna, pewnie koło 50) uczyła nas ze swoich notatek i zeszytów pożółkłych ze starości. Klasy starsze miały dokładnie to samo co my... No i to indywidualne podejście do naszego zdania: podzielić się na dwie grupy, jedna broni postawy Jagny, druga osądza. Ona jako sąd na podstawie naszych argumentów ocenia. Ni hu hu żeby kiedyś wygrała grupa obrońców. Po prostu nie. Albo zadanie polegające na przedstawieniu jakiejś postawy
@Elec: Do teraz były jakieś śmieszne prezentacje i potem pytania na ich temat. O ile przeczytało się swoją pracę, to praktycznie było załatwione. Jeśli się samemu napisało pracę, to gdzie trudność? Od teraz ma się niby "utrudnić", ale z tego co widziałem, to co najwyżej sytuacja wróci do tego, co było dawniej i co mnie obowiązywało. A że ciągle pozostanie ten próg zdawalności jak w obecnej maturze, czyli +30% za poziom
Umieszczenie tej książki pośród lektur obowiązkowych to istny geniusz zła.
Biednemu, zdezorientowanemu przeciętnemu uczniowi dym leci z uszu od zastanawiania się. Czy pałać nienawiścią, bo to lektura szkolna, którą biednemu człowiekowi każą czytać, czy uznać, że była dobra, ponieważ potępiała ideę edukacji szkolnej. Paradoksalnie, jeżeli uzna ją za dobrą, w myśl jej przekazu, może poczuć się jak zmanipulowany przez szkołę bezmózg (ponieważ niczym Józiowi wpajają mu się wielkość literatury w szkole). Jeżeli
@SpokojOceanu: A Orwell socjalistą, a Witkacy ostrzegał przed korporacjonizmem (połączeniem technologii z etatyzmem), a Żeromski pisał o lewackim pomyśle szklanych domów dla każdego i darmowej służbie zdrowia.
I co z tego, skoro jest to ciekawy rodzaj polemiki, a nie wrzeszczenie Ikonowicza i mądrzenie się Szumlewicza. Dlatego zacząłem lubić literaturę w szkole, kiedy po tych wszystkich sentymentalizmach, romantyzmach i innych pierdołach nadszedł czas pisarzy XX wieku, gdyż wtedy krytyce podlegał cały świat,
Mam 29 i jestem zupełnie innym człowiekiem gdy miałem 19. Miałem inne priorytety, inne zainteresowania. Ciekawe, a nawet bardzo ciekawe co by było gdyby wychowała i wyuczyła mnie mama, ojciec, albo gdyby uczył mnie ktoś z ich polecenia. Ciekawe jakim człowiekiem bym był teraz, gdyby nie magiel oświaty kształcujący przez te lata edukacji mój mózg. Z żadnej ferdydurki, ani werterów, ani pustyń i puszczyń w życiu nie skorzystałem, ale dodawania, mnożenia i
Z drugiej strony nie wiem jak bardzo mój charakter nieświadomie ukształtowały lektury szkolne
@neoster: ja jestem wdzięczny mojej polonistce z lo, że zupełnie inaczej podchodziła do lektur. Raczej mi teraz nie grozi jak niektórym śmianie się z "słowacki wielkim poetą był" a potem hehe, grażyna włączaj więcej faktów w faktach po faktach.
Klasa orłów ;) Ciekawe ile garowali? Przypomniał mi się odcinek Married with Children, gdy Peggy musiała wrócić do szkoły, bo nie zaliczyła jednych zajęć. "Przepraszam spóźniłam się" - co kwituje ktoś z klasy "Jakieś 20 lat" ( ͡º͜ʖ͡º)
P.S
Tak, wiem, że Józio miał 30 lat, aczkolwiek tylko Józio.
Ja od siebie dodam może pare słów, ja akurat książkę uwialbiałem- była w fajny sposób inna od wszystkich lektur do przeczytania.
Wyraże może trochę niepopularną opinię, ale cieszę się, że wmęczali w nas te wszystkie lektury (co nie znaczy że nie cierpiałem czytając część z nich m.in. Cierpienia Młodego Wertera, Nad Niemnem, Chłopi). Sam człowiek, zwłaszcza "nie-inteligencki" po taką książkę nie sięgnie, a to jednak bądź co bądź nasze dziedzictwo (szkoda tylko
Tak miałem w liceum. Kobieta ucząca Polskiego miała ze mną... trochę ciężko. Sęk w tym, że ja szukałem odpowiedzi, a słyszałem tylko pierdoły tego typu.
Ta scena to świetny pastisz polskiego szkolnictwa, ale jak dla mnie twórczość Gombrowicza to jak dla mnie w dużej mierze sieczka porównywalna ze Światem według Kiepskich.
@barto: Jak to Gombrowicz nie zachwyca kiedy zachwyca? Co za piękna ironia. A tak na serio to Ci minusujący przeczytali tę lekturę tak w ogóle? Bo nie wiem co może zachwycać w powieści, w której kujon zgwałcony przez uszy powiesił się na wieszaku?
Komentarze (150)
najlepsze
#pozdrodlakumatych
@ikov: Od teraz na ustnym polskim losujesz temat, masz parę minut na przygotowanie i lecisz. Masz mówić przez co najmniej 10 minut. Także ten.
@rtoip7: Miliony ludzi umarło ze śmiechu. Śmiechu Stalina, rzecz jasna.
Biednemu, zdezorientowanemu przeciętnemu uczniowi dym leci z uszu od zastanawiania się. Czy pałać nienawiścią, bo to lektura szkolna, którą biednemu człowiekowi każą czytać, czy uznać, że była dobra, ponieważ potępiała ideę edukacji szkolnej. Paradoksalnie, jeżeli uzna ją za dobrą, w myśl jej przekazu, może poczuć się jak zmanipulowany przez szkołę bezmózg (ponieważ niczym Józiowi wpajają mu się wielkość literatury w szkole). Jeżeli
I co z tego, skoro jest to ciekawy rodzaj polemiki, a nie wrzeszczenie Ikonowicza i mądrzenie się Szumlewicza. Dlatego zacząłem lubić literaturę w szkole, kiedy po tych wszystkich sentymentalizmach, romantyzmach i innych pierdołach nadszedł czas pisarzy XX wieku, gdyż wtedy krytyce podlegał cały świat,
@neoster: ja jestem wdzięczny mojej polonistce z lo, że zupełnie inaczej podchodziła do lektur. Raczej mi teraz nie grozi jak niektórym śmianie się z "słowacki wielkim poetą był" a potem hehe, grażyna włączaj więcej faktów w faktach po faktach.
Padam na ryj zawsze:)
A tam w tle podczas recytacji to Boczek siedzi?!( ͡° ͜ʖ ͡°)
P.S
Tak, wiem, że Józio miał 30 lat, aczkolwiek tylko Józio.
Wyraże może trochę niepopularną opinię, ale cieszę się, że wmęczali w nas te wszystkie lektury (co nie znaczy że nie cierpiałem czytając część z nich m.in. Cierpienia Młodego Wertera, Nad Niemnem, Chłopi). Sam człowiek, zwłaszcza "nie-inteligencki" po taką książkę nie sięgnie, a to jednak bądź co bądź nasze dziedzictwo (szkoda tylko
Komentarz usunięty przez moderatora