Bicie dzieci zostawia blizny. Na ich mózgu
Kiedy rodzic uderza dziecko, prawie zawsze zostają ślady. Nie tylko łzy czy siniaki. Najnowsze badania dowodzą, że choruje od tego mózg dziecka. I to przez całe życie.
aniechto z- #
- 196
Kiedy rodzic uderza dziecko, prawie zawsze zostają ślady. Nie tylko łzy czy siniaki. Najnowsze badania dowodzą, że choruje od tego mózg dziecka. I to przez całe życie.
aniechto z
Komentarze (196)
najlepsze
Pozostałe 40% zamiast bicia stosuje przemoc psychiczną.
Tak u nas wygląda bezstresowe wychowanie.
Założyłam konto specjalnie, żeby tu odpisać. Mam 19 lat i przez dużą część dzieciństwa byłam prana przez ojca. Rodzice rozwiedli się, ojciec wyprowadził sie kiedy miałam 3,5 roku. I teraz uwaga - nie pamiętam niczego. Wszystkie informacje na ten temat mam od najbliższej rodziny, tworzą mi sie w głowie jakieś obrazy, sceny, ale nie wiem czy to sobie przypominam czy wymyślam. Mama opowiadała mi, że ciągle byłam posiniaczona, ojciec bił mnie różnymi przedmiotami, albo mną o coś. Raz podobno, kiedy jeszcze mieszkał z nami, prawie rozwalił mi głowę o kaloryfer. Dostawałam lanie za to, że chciałam ubrać sie inaczej niż on mi kazał, albo za pyskowanie. Do tego ciągle byłam manipulowana, żeby zwrócić mnie przeciwko mamie i zastraszana. Pamiętam taką sytuację - kiedy byłam w podstawówce, moglam miec 9 lub 10 lat ojciec powiedział mi, że za każdą kolejną "tróję" jaką dostanę w szkole będzie mi obcinał po trochu włosy, aż za czwartym czy piatym razem będę zupełnie łysa. To chyba jedyne, co pamiętam całkowicie.
Teraz, im jestem starsza, tym częściej o tym myślę i tym gorzej sobie z tym radzę. Prócz najbliższej rodziny, wie o wszystkim tylko mój chłopak. Czasami, gdy (według mnie) staje się na chwilę agresywny bez powodu - mam tu na myśli raczej nieuzasadnione podniesienie głosu - wybucham płaczem. Źle radzę sobie z silnymi emocjami. Czasami boję się, choć wiem, że nie zrobi mi nic złego - gdy mocniej klepnie mnie w tyłek, albo gdy podczas seksu użyje więcej siły niż zwykle. Boję się, gdy ktoś łapie mnie za szyję obiema rękami, choćby nie podczas masażu. Nie wiem czy ma to związek z ojcem, ale tego nie wykluczam.
Do
Podobnie jak kolega @hesuss na palcach jednej ręki mogę zliczyć klapsy, które dostałem rodziców, a im bardziej dorastałem, tym bardziej widziałem ich zasadność. I mówię tutaj o klapsie niekoniecznie bolesnym, ale że tak powiem wychowawczym. Uważam, że tak modne obecnie "wychowanie bezstresowe" tylko robi dzieciom (oraz rodzicom) krzywdę - tacy młodzi ludzie przestają szanować rodziców, stają się egocentrykami. Choć z perspektywy czasu uważam, że sam byłem wychowywany "bezstresowo", to uważam że było więcej sytuacji w których rodzice wręcz powinni wobec mnie "użyć pasa". Najważniejsze wg. mnie, patrząc oczywiście z obecnej perspektywy jest to, że nawet po wymierzeniu kary nie odczuwałem strachu względem rodziców, a szacunek do Nich (i oczywiście miłość ;) ) - teraz już całkiem świadomie wiem że to było robione dla mojego dobra.
Do dziś pamiętam taką sytuację, miałem wtedy może z 6 lub 7 lat i zapytałem Ojca co mam zrobić jak Mama chce mnie zbić - Tata odparł - masz nogi to uciekaj :) Potem jak przy najbliższej okazji skorzystałem z rady Ojca i powiedziałem że "Tata mówił żebym uciekał" była kupa śmiechu jak to Tata ładnie synka
IMO jeśli masz taką świadomość, bać się nie powinieneś. Generalnie drogi dla dzieci patoli są dwie - albo powielanie zj@##nych wzorców i błędnego koła przemocy - tym razem wobec własnych dzieci, co się często dzieje
Należy przede wszystkim rozróżnić typowego, niegroźnego klapsa na tyłek, a sadyzm i znęcanie się o czym wielokrotnie informują media. Zdarzało się bym jako dzieciak dostawał lanie na tyłek, i nie mam o to żalu do rodziców. Miłości też mi nigdy z ich strony nie brakowało. Nigdy nie oberwałem kablem ani innym tego typu wynalazkiem, nigdy nie uderzono mnie w twarz.
Komentarz usunięty przez moderatora
Żeby nie było niedomówień - absolutnie odradzam karanie klapsem za wszystko i zawsze. To powinna być ostateczność. Jednak rozmowa nie zawsze jest skuteczna w dłuższej perspektywie czasu.
no.... poczytaj o takich mlodych...