@T34v2: Kiedyś szukałem samochodu z automatem. Znalazłem i czytam w tytule że automat, na zdjęciach automat a w opisie " po dużym przeglądzie, wymieniono, ... komplet sprzęgła i dwumas potwierdzone fakturami".
@kris007: Auta z USA w 90% pochodzą z aukcji z ubezpieczalni, znaczny odsetek to wraki nie nadające się kompletnie do niczego, więc jak ktoś ma więcej oleju w głowie to amerykana omija z daleka.
Ciekawostka - do amerykańskich wersji aut są często spore problemy z doborem części zamiennych. Z Fordami to nawet ASO sobie nie radzi.
Najlepszy jest "pierwszy właściciel" w Polsce, jak można tak naiwnie podchodzić do tematu :) za cztery dychy można kupić już nowe auto, h@j że niema ksenonów a siedzenia nie masują du@y, ale wiem czym jeżdzę i w co rodzina wsiada i nie jadę w trasę 600 km z duszą na ramieniu, że się samochód na dwie połowy rozjedzie.
1) Ktoś powinien sprzedającą poinformować o tym, że rozmija się z prawdą i auto było wcześniej przynajmniej biorące udział w kolizji.
2) Jeśli kobieta nie zmieni opisu i nie napisze szczerze o możliwości braku sprawności wszystkich systemów bezpieczeństwa to powinna zostać oskarżona z jednego z kilku paragrafów (nie chce mi się potencjalnych wymieniać).
3) Jeśli ktoś w przyszłości zginie w takim aucie i dochodzenie wykaże, że sprzedająca zataiła faktyczny stan pojazdu przy
@Lauretgarnier: Więc komis powinien na własną rękę badać historię. Niepewnych towarów się nie kupuje w większości innych branż bo to przecież paserstwo. Dlaczego tu miałoby być inaczej. Poza tym komis mógłby zażądać od klienta oświadczenia, że sprzedający bierze całą odpowiedzialność za historię dokumentacji auta. Dla dodatkowych 2000 nie warto by było wałków tego typu robić.
Niezależnie od definicji wypadku dla mnie jest to co najmniej zatajenie prawdy i Pani Mariola Plutka z Olkusza powinna w jakiś sposób za to odpowiedzieć.
ALE:
Auto jak najbardziej nadawało się do naprawy, uszkodzenia są powierzchowne i użytkowanie tego samochodu w przyszłości powinno być bezpieczne. Gdyby Pani Mariola napisała uczciwie, że auto jest po stłuczce i dołączyła zdjęcia sprzed naprawy to oferta wcale nie była by taka zła.
@de_mon: Istenieją, oczywiście, że istnieją, ale wtedy mają inną wadę: cenę. Mój ojciec sprzedawał kiedyś samochód, który naprawdę nie wymagał żadnego wkładu, był po prostu za mały. Cena była jedną z najwyższych na Allegro: dajmy na to 20kzł podczas gdy 'identyczne' egzemplarze chodziły po 14-15kzł. Ludzie którzy dzwonili zaczynali rozmowę od: czemu tak drogo, interesowała ich tylko cena nic poza tym. Serwis, garażowanie, pierwszy właściciel, udokumentowany przebieg to było nic, ważna
To moze byc najzwyklejszy klon (kupiony zlom z papierami i pod papiery 'przepisany' kradziony egzemplarz, a szrot wyj#%$ny na czesci). Niestety ale VIN nie zawsze prawde Ci powie
Nie ma bezwypadkowych samochodów z USA - chyba ze sam pojedziesz i kupisz, będziesz przy załadunku do kontenera i - co ważniejsze - rozładunku w Europie
Komentarze (198)
najlepsze
W odpowiedzi usłyszałem że samochód jest bezwypadkowy, a pokolizyjny ;)
Ciekawostka - do amerykańskich wersji aut są często spore problemy z doborem części zamiennych. Z Fordami to nawet ASO sobie nie radzi.
A jeśli chodzi o Forda, to rozróżnij dwie firmy - Ford USA i Europe ;)
2) Jeśli kobieta nie zmieni opisu i nie napisze szczerze o możliwości braku sprawności wszystkich systemów bezpieczeństwa to powinna zostać oskarżona z jednego z kilku paragrafów (nie chce mi się potencjalnych wymieniać).
3) Jeśli ktoś w przyszłości zginie w takim aucie i dochodzenie wykaże, że sprzedająca zataiła faktyczny stan pojazdu przy
ALE:
Auto jak najbardziej nadawało się do naprawy, uszkodzenia są powierzchowne i użytkowanie tego samochodu w przyszłości powinno być bezpieczne. Gdyby Pani Mariola napisała uczciwie, że auto jest po stłuczce i dołączyła zdjęcia sprzed naprawy to oferta wcale nie była by taka zła.
Po drugie kupujący auta