Sprostuję bzdurę z artykułu, że rzekomo w 1987 nie było badań DNA.
Najpewniejszą metodą identyfikacji człowieka jest obecnie przebadanie próbek DNA, który tworzy genetyczny materiał wszystkich naszych komórek. Palmę pierwszeństwa w odkryciu faktu, iż każdy człowiek ma unikalny kod DNA przyznaje się brytyjskiemu uczonemu o nazwisku Alec Jeffreys. Był to rok 1985. Już rok później test DNA pozwolił skazać pierwszych przestępców (była to sprawa o morderstwo).
@bez_spojlera: Bankrutującego PRL-u raczej nie było stać na takie nowinki, więc tak jakby ich nie było. W 87 to jeszcze były kartki na mięso, benzynę i parę innych rzeczy.
@karga: Nie widzę związku pomiędzy tym, co napisałem, a Twoją odpowiedzią. W poprzednim komentarzu chciałem zasugerować, że to co napisał różowy pasek powyżej, to zwykły pleonazm.
Mnie nasuwa się na myśl coś zupełnie innego. Facet nie miał kary za popełnioną zbrodnię- fakt. Jaki jest jednak (albo jaki powinien być) nadrzędny cel kary pozbawienia wolności? Resocjalizacja. Skoro facet już od iluś tam lat jest "normalnym", nie łamiącym prawa obywatelem to jaki sens jest we wsadzaniu go do więzienia. Rozumiem sprawiedliwość społeczną, ale dążenie do posadzenia go w pierdlu jest jawnym zaprzeczaniem sensu istnienia ośrodków penitencjarnych. On już jest zresocjalizowany.
@kiszczak: Równie ważna jest nieuchronność kary, która powstrzymuje innych, potencjalnych morderców przed pozbawianiem ludzi życia. Jak teraz jakiś planujący zbrodnię 20-latek usłyszy, że złapali gościa po tylu latach, to może jeszcze raz przemyśli swoją chęć odebrania komuś życia.
Komentarze (56)
najlepsze