"6800 zł za 16 miesięcy ciężkiej pracy" - lewicowa pisarka chce dotacji, bo tak.
Kaja Malanowska, autorka nominowanej do Paszportu Polityki i nagrody NIKE powieści "Patrz na mnie, Klaro" skarżąc się publicznie na swoje zarobki wywołała gorącą dyskusję w literackim światku. Za swoje marudzenie została skrytykowana m.in. przez Jakuba Żulczyka i Jacka Dehnela.
a.....r z- #
- #
- #
- #
- 464
Komentarze (464)
najlepsze
A to co napisałem jest nawiązaniem do pewnej piosenki, która dobrze pasuje do roszczeń pisarki ze znaleziska.
@Sniezynek: Oczywiście że podałem, nawet dałem konkretny przykład, nie moja wina, że do ciebie nie trafił.
A co do płacenia za wywiady- takie mamy czasy, celebryci dzwonią do tabloidów, inni płacą za wywiady- no ae można też cicho siedzieć w mysiej dziurze i czekać na cud.
@Sniezynek: A dlaczego ma konkurować? Do Empiku nie może sprzedawać? Pominie wydawnictwo, nie wiem jakie empik ma marże ale jeden pośrednik mniej to zawsze jeden mniej.
Zawsze moze swoją stronę założyc, rozreklamować i sprzedawać bezpośrednio, dodatkowo wciskac się gdzie się da, nawet płacić za wywiady z sobą (marketing).
No i
Jak ktoś pisze, to zwykle ma też jakąś pracę. Napisz dobry bestseller, który sprzeda się na całym świecie - tak się pisze dla pieniędzy.
Nawet pisarze, którzy zrezygnowali z pracy, dorabiają sobie. Mogą robić tłumaczenia, pisać teksty na zamówienie, działać. Jak ktoś pisze jedną książkę i chce od razu mienić się pisarzem, do tego zdzierać wielkie pieniądze, to niewątpliwie coś z tą osobą jest