Mimo bycia za państwem minimalnym akurat bary mleczne są tym rodzajem interwencjonizmu, który ruszałbym jako ostatni. Każdy może z nich korzystać a nie jest tylko dla wybranych. Pozwalają wielu ludziom zjeść pełnowartościowe posiłki na które normalnie nie byłoby ich stać. Nie deprawują, bo nie są bezpośrednią pomocą socjalną "za coś". Nie robią konkurencji restauracjom bo to inny target klientów. No i maja super klimat. Uwielbiam tam czasami zjeść i poczuć ten PRL.
@Herubin: Wręcz właśnie BM są tym, czym EWENTUALNE państwo opiekuńcze powinno się właśnie zajmować z największą troską. Więc skoro mamy to złodziejskie państwo, to niech jego stronnicy wymagają od niego CHOCIAŻ opieki nad najbardziej potrzebującymi.
Z tym że nawet po obcięciu dotacji takie miejsca nie znikną z map miast. Przynajmniej nie wszystkich. W moim mieście było wiele takich barów, zostały zlikwidowane, dwa się skomercjalizowały (jeden jest społemowski), ale na wciąż działają
@ponton: Ja generalnie jestem przeciw socjalizmowi, ale bary mleczne zaliczyłbym do potrzebnej działalności charytatywnej:
- każdy może z tego skorzystać - nie dzieli się ludzi na lepszych i gorszych jak przy rozdawaniu mieszkań dla Cyganów, czy becikowych. Powinie ci się noga w życiu - możesz się tam żywić, jak się odbijesz od dna to se idziesz do lepszego lokalu (masz motywację do poprawy swego życia).
@losiul: Organizacje charytatywne to nie pomoc dla tych, którzy się znaleźli przypadkiem w cięższej sytuacji, tylko pomoc dla tych, którzy są na dnie i nie zamierzają stamtąd wychodzić, ewentualnie dla tych, którzy umieją się "wystarać" (czyli zakombinować, wyłudzić). Jak idziesz na dożywianie do Alberta to wiesz, że jesteś na dnie. Obiad w barze mlecznym nie stygmatyzuje - płacisz, więc masz poczucie, że nie dostajesz za darmo.
Do szczególnie kuriozalnej sytuacji doszło w Gdańsku, gdzie państwo zabrało barowi 70 tysięcy złotych dotacji, tylko dlatego, że pierogi były podawane z okrasą.
Po raz kolejny widzę, jak ktoś powtarza tę bzdurę!
Ten bar nie stracił dotacji za okraszanie pierogów skwarkami, bo można to robić. Zabrano dotację za nieprawidłowe rozliczenia! Dotacje należą się tylko za potrawy bezmięsne, więc ciągnięcie dotacji na skwarki było po prostu przesadą, a wystarczyło akurat na ten
Komentarze (51)
najlepsze
Z tym że nawet po obcięciu dotacji takie miejsca nie znikną z map miast. Przynajmniej nie wszystkich. W moim mieście było wiele takich barów, zostały zlikwidowane, dwa się skomercjalizowały (jeden jest społemowski), ale na wciąż działają
Same bary nikomu nie przeszkadzają. Przeszkadza to, że wszyscy się musimy zrzucać na obiad dla ludzi, którzy tam jedzą.
Nie, nie płacą za posiłek. Płacą tylko za kawałek posiłku. Co za różnica dla godności, czy dostanie się mniejszą czy większą jałmużnę?
- każdy może z tego skorzystać - nie dzieli się ludzi na lepszych i gorszych jak przy rozdawaniu mieszkań dla Cyganów, czy becikowych. Powinie ci się noga w życiu - możesz się tam żywić, jak się odbijesz od dna to se idziesz do lepszego lokalu (masz motywację do poprawy swego życia).
- trudno "ciągnąć socjal" w barze
Bar mleczny nie wymaga zaświadczeń,
Po raz kolejny widzę, jak ktoś powtarza tę bzdurę!
Ten bar nie stracił dotacji za okraszanie pierogów skwarkami, bo można to robić. Zabrano dotację za nieprawidłowe rozliczenia! Dotacje należą się tylko za potrawy bezmięsne, więc ciągnięcie dotacji na skwarki było po prostu przesadą, a wystarczyło akurat na ten
HTH.
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: comment_kNrldamE5kdgrTaEPXoC3zKnBx4MUFi6.jpg
Pobierz