Nie do konca absurd. To jest na ulicy Myslenickiej w Krakowie. Chodzi o to ze znak dotyczy pierwszej mozliwosc skretu w lewo a swiatla drugiej. Z lewej strony jest dosc szerokie rozwidlenie drogi dwujezdniowej i stad zamiesznie.
Nawet gdyby znak i sygnalizacja dotyczyły tego samego skrzyżowania to ważność wygląda chyba tak: policjant > sygnalizacja > znaki. Czyli ten znak obowiązywałby kiedy np nawali albo zostanie wyłączona sygnalizacja, dobrze rozumuje?
Głośno ostatnio o akcji likwidowania absurdów w oznakowaniu. Może więc lepiej do GDDKiA z tym zdjęciem a nie na główną wykopu? Chociaż to nie do końca jest absurd, bo gdy światła nie działają to znak obowiązuje.
Komentarze (15)
najlepsze
http://tinyurl.com/herberta
I jeszcze raz,
Wykop o Wykopie,
Kolejny raz...
Ale szczerze mówiąc tak czy inaczej nie uważam tego obrazka za wartego wykopania.