Nie śmiem prosić o wykop efekt, ale i tak przydałaby mi się pomoc.
Moja sytuacja nie jest tak ciężka jak większości osób, które prosiły o pomoc, ale jako stary wykopowicz, postanowiłem zwrócić się do was w nadziei, że znajdę chociaż jedną osobę, która posłuży mi radą lub pomocą. Cenię społeczność wykopu za dojrzałość i rozsądek i wiem, że wśród was jest choć jedna osoba, która mi pomoże. Ale od początku…
Właśnie udało mi się napisać i wydać moją pierwszą książkę. Było ciężko, ale się udało. Książka wyszła niezła, a przynajmniej tak twierdzą wszyscy, którzy już ją czytali. Traktuje ona, w dużym przybliżeniu, o naszych cechach narodowych i ma poniekąd wydźwięk patriotyczny. Ale żeby nie była to tylko książka moralizatorska ubrałem całość w bardzo zręczne szaty i powstała powieść przygodowa. Akcja jej dzieje się na kilkaset lat przed powstaniem państwa polskiego, w państwie Słowian i opowiada o powołaniu pierwszego na naszych ziemiach oddziału do walki dywersyjnej i sabotażu. Przyznam się, że brakowało mi takiej pozycji na rynku, więc siadłem do pisania i napisałem. Do tej pory pisałem mniejsze lub większe felietoniki, opowiadanka i wszelkiej maści chałturki, ale dopiero to stanowiło wyzwanie. Poświęciłem więc czas na przestudiowanie wielu opracowań mówiących o tamtych czasach i napisałem kilkanaście opowiadań. I byłby to piękny początek kariery pisarskiej, gdyby nie nasza smutna rzeczywistość.
Mam książkę, którą można kupić i wydawnictwo, które ją wydało. I to by było na tyle. Wydawnictwo nie wie, gdzie będzie można moją książkę kupić oprócz ich księgarni internetowej. Nakład jej jest tak mały, że nie wystarczy jej nawet, żeby same empiki (i to po jednym egzemplarzu) obsadzić. Na szczęście zobowiązali się do dodruku, jakby co. Promocja, w mojej ocenie, prawie nie istnieje, więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. I stąd się bierze moja prośba do Was. Jako debiutant na rynku wydawniczym jestem praktycznie nikim, albo raczej złem koniecznym. Dlatego liczę, że znajdzie się jakaś osoba wśród was, która mogłaby służyć mi radą co dalej mogę zrobić. Jeśli jest wśród Was ktoś kto zna się na promocji lub ma jakieś pomysły co mógłbym zrobić, by znaleźć szerszą gamę odbiorców, lub chciałby dystrybuować moją książkę będę dozgonnie wdzięczny. Przyznam się, że pisałem ją trochę z myślą o naszych emigrantach. Może jest wśród was ktoś kto ma kontakt z jakąś księgarnią dla polonii za granicą? Główną tezą książki miało być hasło, że każdą wadę da się przekuć w zaletę by posłużyła dobru ojczyzny. Wiem, że to naiwne i właśnie się o tym z żoną przekonujemy. Okazuje się, że w naszym pięknym kraju każdy kto chce nieszablonowo do czegoś dojść automatycznie traci przyjaciół. Kolejno odwracają się od nas nasi znajomi, a ci co jeszcze pozostali raczej utrudniają i dogryzają niż służą pomocą. Dodatkowo jeden ze sponsorów mnie oszukał, bo tak to się przecież prowadzi interesy u nas i gdyby nie artykuł 212 KK to podałbym jego dane. Obietnice były wielkie, ale gdy przyszło co do czego to zostaliśmy z tym wszystkim sami.
Chciałbym dalej pisać, bo głowę mam pełną pomysłów, a pióro dość lekkie. W przygotowaniu jest już kolejna część, ale czy zostanie wydana to zależy od tego czy będzie mnie stać na opłacenie rachunków. Kartkami z książki ich nie opłacę. W zmian za pomoc oferuję swoje usługi. Jestem zręcznym grafikiem, nieźle też rysuję odręcznie, znam się nieco na projektowaniu no i oczywiście potrafię pisać. Wszystko to okazuje się jednak niewystarczające w naszym kraju do znalezienia pracy i pewnie niedługo razem z małżonką dołączymy do rosnącej rzeszy emigrantów.
Wierzę, że możecie nam jakoś pomóc.
Każdego kto chciałby pomóc „wschodzącej gwieździe polskiej fantastyki” ;-) proszę o kontakt na adres: marcinigla@o2.pl
Z wyrazami szacunku dla całej społeczności,
Piotr Dutkiewicz
link do księgarni internetowej, gdyby ktoś chciał kupić:
//zaczytani.pl/ksiazka/legenda_nieswietego_marcina,druk
Komentarze (35)
najlepsze
Jeżeli tekst jest dobry to znajdzie fanów i kwestia kupienia książki będzie formalnością. Jeżeli tekst jest słaby i obędzie się bez odzewu, to znaczy, że nie warto marnować czasu i środków na promocje go i
Nie chcę się mądrzyć, bo również siedzę w tym pół-amatorsko, ale wydając ze współfinansowaniem należy się liczyć z tym, że wydajemy głównie dla siebie i by zaspokoić własne aspiracje, bo
Jeśli nie dałeś wydawnictwu wyłączności -- to możesz jeszcze spróbować.
Sam bym kupił wersję elektroniczna -- ale od wydań papierowych trzymam się już z daleka.
Wrzucam opis z okładki, żeby trochę przybliżyć treść i zaraz spróbuję dodać opowiadanie. Miłej lektury :)
Opis:
W państwie pradawnych Słowian mieszka tajemniczy przybysz z południa – Marcin Igła. Pierwszy dyplomata i zręczny polityk. Jako doradca wodza i dowódca wyjątkowego oddziału zajmującego się dywersją nierzadko wpada w prawdziwe tarapaty, z których ratują go tylko wrodzona pomysłowość i spryt. Można o nim zresztą powiedzieć jeszcze wiele,