Niestety jestem laikiem w tych sprawach. Tłumaczenie bardzo szczegółowe, ale dla mnie nadal niezrozumiałe. Widocznie mi nie jest pisany milion w 100 sekund. :)
1. Maklerzy składają w imieniu inwestorów zlecenia kupna lub sprzedaży akcji/innych instrumentów
2. Zawartość składanego zlecenia może mieć wpływ na cały rynek. Np. jeśli deklarujesz, że kupisz 100 000 samochodów marki X "po każdej cenie", to nagle cena samochodu zaczyna się robić z kosmosu. Jeśli powiesz, że kupisz 100 samochodów marki X po każdej cenie, to nie będzie miało to aż takiego wpływu na rynek (przy założeniu, że to jednak
Przychodzi do mnie klient (znajomy) i mówi, że kupi 400 akcji po każdej cenie jaka będzie. Ja Dzwonię do Ciebie i informuję, że zaraz będzie spadek ceny więc strat.
1. Składam zamówienie sprzedaży 4k co powoduje spadek ceny o 7% i powoduję panikę (akcja stop i kupowanie akcji przez inwestorów, żeby zatrzymać dalszy spadek ceny)
Fajnie że na koniec nawiązano do Amber Gold, swoją drogą to ciekawe ile dziesiąt lat się będzie toczyło śledztwo które nic nie wykaże (z resztą już nic nie wykazuje). Czasem zastanawiam się czy wśród poczucia u Polaków naszej "europejskości", nie jest bliżej nam w stronę prostego i przejrzystego systemu łapówkowego i przekrętowego zwanego "rosją".
Taka nasza bananowa giełda. Wystarczy milion baksów i można przetrzepać rynek najpłynniejszej serii kontraktów na główny indeks tam i z powrotem o 10% w 100 sekund.
Bananowa płynność i bananowy nadzór. Grzech nie wykorzystać okazji.
Ustawili zlecenie kupna 1000 kontraktów po bardzo niskiej cenie i sprzedaży 2000 po bardzo wysokiej. Używając nie swojego kapitału (co bardzo ważne, koszt tej operacji dzieki temu był da nich zerowy) udało im sie tak 'zatrzepać' rynkiem że - kupili 1000 kontraktów po bardzo niskiej cenie a nastepnie sprzedali ten sam 1000 po cenie bardzo wysokiej oraz jednocześnie otworzyli tzw pozycje krotką (sprzedali kolejny tysiąc kontraktów). Ta pozycja krótka
@Seraf: W tym przypadku to się po prostu nie opłaca a takie zlecenia są z założenia stratne. PKO BP umoczyło na tym prawie 4 bańki. Tak działają kontrakty, jest to gra o sumie zerowej (nie licząc prowizji).
Komentarze (73)
najlepsze
1. Maklerzy składają w imieniu inwestorów zlecenia kupna lub sprzedaży akcji/innych instrumentów
2. Zawartość składanego zlecenia może mieć wpływ na cały rynek. Np. jeśli deklarujesz, że kupisz 100 000 samochodów marki X "po każdej cenie", to nagle cena samochodu zaczyna się robić z kosmosu. Jeśli powiesz, że kupisz 100 samochodów marki X po każdej cenie, to nie będzie miało to aż takiego wpływu na rynek (przy założeniu, że to jednak
Przychodzi do mnie klient (znajomy) i mówi, że kupi 400 akcji po każdej cenie jaka będzie. Ja Dzwonię do Ciebie i informuję, że zaraz będzie spadek ceny więc strat.
1. Składam zamówienie sprzedaży 4k co powoduje spadek ceny o 7% i powoduję panikę (akcja stop i kupowanie akcji przez inwestorów, żeby zatrzymać dalszy spadek ceny)
2. Ty kupujesz 2k po niższej cenie
3. Pukam, się w
Bananowa płynność i bananowy nadzór. Grzech nie wykorzystać okazji.
Ustawili zlecenie kupna 1000 kontraktów po bardzo niskiej cenie i sprzedaży 2000 po bardzo wysokiej. Używając nie swojego kapitału (co bardzo ważne, koszt tej operacji dzieki temu był da nich zerowy) udało im sie tak 'zatrzepać' rynkiem że - kupili 1000 kontraktów po bardzo niskiej cenie a nastepnie sprzedali ten sam 1000 po cenie bardzo wysokiej oraz jednocześnie otworzyli tzw pozycje krotką (sprzedali kolejny tysiąc kontraktów). Ta pozycja krótka
Ustawiasz tą swoją strategię, dzwonisz do gościa i mówisz żeby tam w imieniu jakiejś Krysi otwarł pozycję krótką (w wyniku błędu) na 4000 kontraktów.
A potem na 8000 długą. Zyskiem dzielicie się po połowie? Fajny pomysł na biznes?
Zamknięcie sesji to kwota po jakiej została wykonana ostatnia transakcja danego dnia.
Otwarcie to kwota pierwszej transakcji.
W nocy może wydarzyć się coś (a raczej zawsze coś się dzieje), co powoduje, że rano są inne ceny niż wieczorem.