Oddała organy syna, dzięki jej decyzji żyje sześć osób
- Co roku dostaję listy, w których jest informacja, jak czują się osoby, które dostały organy od Bartka. Dzięki temu wiem, że zastawka płucna i trzustka trafiły do dwóch młodych mężczyzn. Jego wątrobę otrzymał 2,5-letni chłopiec i 56-letni mężczyzna, a nerki 30-latek i 25-letnia kobieta -...
Szewczenko z- #
- #
- 49
Komentarze (49)
najlepsze
Czytałem kiedyś artykuł, gdzie autor wywodził, że pod względem moralnym transplantacje nie różnią się od kanibalizmu w obliczu śmierci głodowej (oczywiście jeżeli dawca/obiad nie został celowo zabity).
I tu i tu mamy użycie ciała zmarłego w celu uratowania życia wciąż żywym.
Jednak po drugiej stronie są niestety ludzie - głównie rodzice, którzy po śmierci dziecka powiedzą "nikt mi córki ciął nie będzie". I kij z tym, że ktoś to wcześniej popierał, jak matka zadecyduje inaczej, bo to jej dziecko i ona nie pozwala.
Sam noszę w portfelu oświadczenie woli i poinformowałem rodziców jakie jest moje zdanie w tej sprawie. To samo polecam reszcie wykopowiczów. ;) Może kiedyś ktoś z was będzie mieć w sobie cząstkę
Jutro w Super Expressie: "Oddała organy syna. Sąsiedzi narzekali, że gra za głośno."
Nie musi być to specjalny druczek, wystarczy regułka na kartce i podpis.
Nie mniej warto nadmienić, że lekarz może pobrać organy bez pytania i/lub uszanowania woli rodziny. Zwyczajowo pyta się rodziny o zdanie i potem się je uszanowuje.
Jakikolwiek przymus jest chory, a nie informowanie to już bydlactwo do potęgi entej.