Ah, ci nasi biedni politycy. Tak mało zarabiają, niczego z ich funkcji nie mają, a biedni muszą harować jak wół, by nam - narzekającym, wiecznie zgryźliwym malkontentom i niewdzięcznikom, żyło się lepiej. Co my byśmy zrobili, bez tych naszych kochanych, biednych polityków...
@wicioszek: na początek wystarczyłaby lista obecności na posiedzeniach, i wynagrodzenie proporcjonalne do niej (byłeś na wszystkich posiedzeniach przez cały czas - cała pensja, byłeś na kilku spośród setki - kilka setnych pensji). Później warto by to rozszerzyć o jakąś kontrolę nad tym, co się na tych posiedzeniach robi, np. zablokować w ich służbowych tabletach fejsbuki i twitterki albo monitorować aktywność.
Stawki dla tłumaczy przysięgłych już od prawie 10 lat nie były aktualizowane. Poza tym, tłumacz przysięgły wezwany do tłumaczenia np. w sądzie musi pokryć koszt dojazdu z własnej kieszeni. Biegli sądowi dostają zwrot. Trochę offtop, wybaczcie ;-)
@Siganiv: Absolutnie nie szkodzi. :) Fajnie poczytać mądre słowa o tak rzadko wspominanym zawodzie i mimo wszystko Twoja wypowiedź wydaje mi się być w temacie.
Mam pomysł! Ograniczyć liczbę posłów przynajmniej o połowę, zachowując ten sam fundusz płac. Wtedy każdemu pozostałemu posłowi dieta skoczy dwukrotnie!
Komentarze (150)
najlepsze
i jeszcze im mało - darmozjadom pieprzonym :/